Ładowanie...
Tak dla większej integracji
Tak dla większej integracji
Zacznijmy od rzeczy najbardziej oczywistej. Od 1 stycznia 2021 r. Unia będzie mogła szykować się do uruchomienia Funduszu Odbudowy i rozporządzeń dotyczących budżetu na lata 2021-27. Przypomnijmy, że czeka na nas łącznie ok. 776 mld zł wsparcia, w tym 623 mld w formie dotacji i 153 w formie niskooprocentowanych pożyczek. To sumy, które dają nadzieję na szybkie nadrabianie strat wynikłych zarówno z kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią, jak i zapóźnień rozwojowych.
Jest jednak kilka „ale”, o których warto pamiętać. Przyczyna kryzysu politycznego ostatnich tygodni nie została zlikwidowana. Tzw. rozporządzenie „pieniądze za praworządność” pozostaje niezmienione. Nie ma jednak ono i nigdy nie miało tej siły sprawczej, na którą liczyli jego promotorzy. Nie jest i nigdy nie było też tak groźne, jak obawiali się ci, którzy widzą w nim zgodę na utratę suwerenności. Lektura dokumentu więcej mówi o nastrojach politycznych w Unii niż o sposobach egzekucji „praworządności”. Ale faktem jest, że pozostaje ono bez zmian.
Za pomocą deklaracji politycznych zawartych w konkluzjach Rady Europejskiej rząd zawęził jego stosowanie do spraw dotyczących korupcji czy malwersacji unijnych funduszy, wyłączając kwestie rozwiązań ustrojowych i społecznych. To sukces, bo dziś nie będzie chętnych do łamania porozumienia politycznego. W przyszłości zmiana kontekstu politycznego może jednak sprzyjać zmianie interpretacji tych deklaracji.
Co ważne, chcąc ograniczyć działanie rozporządzenia, rząd wniósł pod obrady Rady Europejskiej – i połączył je z działaniami Komisji – kwestie „tożsamościowe”. Tym samym jednak, paradoksalnie, otworzył szerzej drzwi do ich dyskusji na forum Unii w przyszłości. Mamy zatem de facto bezprecedensowe wsparcie dla głębszej integracji politycznej, którego konsekwencje są oddalone w czasie.
Czytaj także: Paweł Bravo: Poza grą cieni
Podobna sytuacja dotyczy zgody na nowy cel klimatyczny: obniżenie do roku 2030 emisji o 55 proc. z obecnych 40 proc., i to w sytuacji, w której formalnie rzecz biorąc Polska kontestuje Europejski Zielony Ład. Jego filarem jest właśnie ostra redukcja emisji CO2, radykalna przebudowa europejskiej gospodarki oraz – nie oszukujmy się – stylu życia. 30 proc. funduszy ma być przeznaczone dla projektów „klimatycznych”. Pytanie o naszą zdolność absorbcyjną w tym obszarze wydaje się być jednym z ciekawszych.
Czy jest to odważna i przemyślana strategia, wynikająca z przekonania, że i tak płyniemy z głównym nurtem polityki w Europie, nie ma więc sensu kruszyć kopii o to, co nieuchronne? A może to wynik braku takiego namysłu i tym samym nieświadome podminowywanie konsensu społecznego wobec Unii, który zniknie wraz z ostatnim euro funduszy? Dziś trudno o jednoznaczną odpowiedź. Spora część społeczeństwa może jednak nie zauważać, że rządom narodowej prawicy przyszło torować Polsce drogę do większej i głębszej integracji z Europą. Tak było z traktatem lizbońskim, który nie tylko zmienił zasady obliczania liczby głosów państw w Radzie (na niekorzyść Polski), ale i przesądził o głosowaniu większością kwalifikowaną jako regule podejmowania decyzji w UE. Podobnie jest dzisiaj. Eurosceptycyzm jako paliwo napędowe integracji Polski z Europą? Paradoks albo najlepsze podsumowanie naszego zagmatwanego stosunku do idei europejskiej. ©
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]