Reklama

Ładowanie...

Tajemnice śląskich kopalń

18.02.2008
Czyta się kilka minut
Górnikom było widać tylko zęby i oczy - reszta w uranowym pyle. Niepokorni, podejrzani politycznie lub mało wydajni mieli być zabijani strzałem w głowę lub zrzucani do szybów przez strażników z NKWD.
B

Była wiosna 1949 r., gdy w ramach "Służby Polsce" - paramilitarnej organizacji skupiającej dorastającą młodzież - powołano pierwsze brygady z rocznika 1927, z grupy tzw. niepewnych politycznie. Krok ten miał rozwiązać problem braku ludzi do pracy w kopalniach, z którym władze zmagały się od końca wojny.

Część z "powołanych" - czytaj: niewolników - skierowano do pracy w kopalniach uranu, działających głównie na Śląsku. Choć złoża surowca nie były wielkie, kopalnie pracowały pełną parą: uran do produkcji sowieckich bomb atomowych ściągano skąd tylko się dało.

Z AK do kopalni

Już w 1945 r. ZSRR wymógł na nowych władzach polskich podpisanie niekorzystnej umowy gospodarczej: zakładała dostarczanie Sowietom węgla po umownej cenie dolara za tonę. Oznaczało to większe wydobycie, potrzebni byli ludzie. Ale tych...

7136

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]