Sztuka i los

09.02.2003

Czyta się kilka minut

Karen Blixen: UCZTA BABETTE I INNE OPOWIEŚCI O PRZEZNACZENIU - twórczość Karen Blixen (1885-1962) dwukrotnie stała się kanwą filmów nagrodzonych Oscarem. Choć powstały niemal równocześnie, porównywać je trudno, tak wielka rozwiera się między nimi przepaść. „Pożegnanie z Afryką” Sydneya Pollacka (1985), oparte tyleż na książce pod tym samym tytułem, co na biografii Blixen i jej „Listach z Afryki”, to efektowna i zręczna robota filmowa, melodramat zilustrowany pięknymi pejzażami Kenii. „Uczta Babette” duńskiego reżysera Gabriela Axela (1987) to arcydzieło, rzadki przykład wiernej, a zarazem kongenialnej adaptacji wybitnego dzieła literackiego.

Nie dziwię się więc wydawnictwu Rebis, które na prozę Karen Blixen ma u nas niemal monopol, że przypominając późny tom jej nowel zatytułowany w wersji angielskiej „Anecdotes of Destiny” (1958) i wydany w Polsce przed ośmiu laty jako „Anegdoty o przeznaczeniu”, tytuł ów zmieniło, „Ucztę...” wysuwając na plan pierwszy. Choć dla sprawiedliwości wypada dodać, że również dwie inne nowele z tego
tomu, „Burze” oraz „Nieśmiertelna Karen Blixen Opowieść”, należą do najlepszych utworów duńskiej mistrzyni narracji. Wszystkie one, wieloznaczne i wielowarstwowe, w najważniejszej bodaj ze swych warstw traktują o relacji między sztuką a życiem, o samotności twórcy i jego miejscu w porządku świata.

*

W „Uczcie...” artystką jest Babette Hersant, niegdyś szefowa kuchni w paryskiej Cafe Anglais. Uciekając przed represjami po upadku Komuny Paryskiej, dzięki zbiegowi przypadków trafiła do wsi nad norweskim fiordem, gdzie przygarnęły ją dwie stare panny oddane dziełom miłosierdzia, córki pastora - założyciela niewielkiej wspólnoty religijnej. To właśnie w skromnym, wręcz ascetycznym domu Mar-ciny i Filipy, noszących imiona twórców Reformacji, Lutra i Melanchtona, przeznaczenie - rozumiane dosłownie, chodzi bowiem o los na francuskiej loterii - pozwoli Babette raz jeszcze ujawnić swój kunszt i stworzyć Dzieło: kolację dla członków wspólnoty w setną rocznicę urodzin pastora. Kolację, a raczej ucztę, której koszta pochłoną całą ogromną kwotę loteryjnej wygranej. I która stanie się dla jej uczestników, poza jednym nieświadomych zresztą mistrzostwa Babette, przeżyciem niewypowiadalnego olśnienia, doznaniem łaski.

„Owa uczta - pisze Wiesław Juszczak, tłumacz książki, analizując w swej książce „Fragmenty” film Axela i nowelę Blixen - będąca kreacją artystyczną, wyznacza przestrzeń umożliwiającą widzenie, odczuwanie i pojmowanie całkowicie różne od »zwykłego«, potocznego czy pragmatycznego. Uczta, jako dzieło sztuki, stawia swoich uczestników wobec rzeczywistości pełnej, odsłaniającej się we wszystkich swoich wymiarach. Zgęszczenie, intensyfikacja tego, co zmysłowe, jest tu taka, że doznaje jakby przesilenia. Na co dzień szczelna spoistość tego, co naoczne, rozstępuje się tutaj, pęka, a w powstających szczelinach otwierają się niewidzialne perspektywy rzeczy, obszary »rzeczy niewidzialnych«”. Powstałe dzięki ofierze - która zdaniem Juszczaka nosi w „Uczcie Babette” rys pogański - dzieło sztuki „bierze nas w posiadanie, ogarnia nas sobą, zmusza do uczestniczenia w nim”.

W „Burzach” z kolei tematem głównym jest cena, jaką płaci się za twórczy dar. Malli Ross, młoda aktorka, która z woli starego reżysera Herr Soerensena ma zagrać szekspirowskiego Ariela, tak mocno utożsamia się ze swoją rolą, że nie porzuca jej nawet podczas prawdziwego sztormu. Brak lęku pozwoli jej ocalić statek, potem zaręczy się z synem armatora, odejdzie jednak, zrozumiawszy, że inaczej skrzywdziłaby go szczególnym rodzajem niewierności.

W ważnej scenie rozmowy z Herr Soerensenem Malli pyta: „Dlaczego musi nas prześladować taki straszny los, proszę pana?” Słyszy na to: „Nigdy nie możemy zadawać pytań. To inni przyjdą pytać nas. Naszym szlachetnym przywilejem jest odpowiadać. O tak! dawać odpowiedzi piękne i jasne, odpowiedzi cudowne! na pytania żyjącej wśród zawodów, wewnętrznie nie pogodzonej ludzkości. I nigdy nie pytać samemu.” Na kolejne zaś pytanie: „Co w zamian dostajemy?” - stary reżyser tłumaczy zmienionym głosem: „W zamian jest nam dana nieufność świata. I okrutna nasza, skrajna samotność. I już nic prócz tego”.

„Burze” odczytać można jako opowieść o dochodzeniu artysty do swego powołania, opowieść w pewnym sensie autobiograficzną. Jak pisze Judith Thurman w swej biografii Karen Blixen, „to opowieść tak rozwarstwiona i gęsta w psychologicznych szczegółach jak sen, który ujawnia tę niezwykłą przenikliwość, z jaką Blixen rozumiała samą siebie. Mówiąc o Freudzie i jego znaczeniu dla współczesnej literatury zauważyła, że »nie trzeba koniecznie wykopywać korzeni, żeby wiedzieć, że są«”.

*

W „Nieśmiertelnej Opowieści” (skoro wspomniało się o adaptacjach - sfilmował ją w 1968 roku Orson Welles) Mr. Clay, stary kupiec z Kantonu, który przez całe życie zajmował się tylko interesami, spędza bezsenne noce przeglądając ze swym urzędnikiem, Żydem Eliszamą, księgi rachunkowe. Któregoś dnia, gdy już po raz trzeci wertują zapisy transakcji sprzed dwudziestu lat, Clay pyta Eliszamę, czy nie słyszał o „książkach innego rodzaju”. Eliszama, który jako dziecko stracił bliskich i wychował się u pewnego włoskiego buchaltera, książek takich nie ma; ma tylko talizman, kartkę z fragmentem proroctwa Izajasza, który odczytuje Clayowi. Ten jednak z pogardą odnosi się do „pisania o czymś, co się nigdy nie zdarzyło” i do proroka, który śmiał opisywać przyszłe wydarzenia. Gdy zaś dowie się, że opowieść zasłyszana niegdyś od pewnego żeglarza - historia o tym, jak starszy dżentelmen zaprasza do siebie młodego marynarza i proponuje mu za pięć złotych gwinei noc z własną młodą żoną - także nigdy się nie zdarzyła, że jest to powtarzana na wszystkich statkach i we wszystkich portach „nieśmiertelna opowieść”, zirytowany wypowiada wojnę światu fikcji (czytaj: sztuki) i postanawia zasłyszaną opowieść urealnić...

Zrealizuje swój plan, przeżyje też chwilę satysfakcji: „Prawdziwie unicestwiał te moce, które niespodzianie wyzwały go; unicestwiał je, wchłaniając je we własne swe istnienie. Wcielał w życie fantazję i przemieniał baśń w fakt. Czuł niejasno, że miał zatriumfować nad tą osobą, która próbowała obalić jego własną wizję świata - nad prorokiem Izajaszem”. Ale jego triumf będzie triumfem pozornym.

„Kapitalista - tłumaczy Judith Thurman - wykorzystuje »realną egzystencję« innych istot ludzkich oraz uczucia i doznania, które się na nią składają i następnie zamienia to w abstrakcję, w »milion funtów«, który zatrzymuje dla siebie. Autor opowieści, który również ma pewną ideę, wykorzystuje realną egzystencję innych istot ludzkich, ale zwraca im ją pod postacią czegoś przystępnego, co nie należy do niego. W opowiadaniu te dwie siły walczą ze sobą. Mr. Clay wierzy głęboko, że uda mu się kupić nieśmiertelną historię, zepsuć ją, nadać jej wymiar »materialny«, chociaż zdaje sobie również sprawę, że będzie musiał bardzo drogo za nią zapłacić. Ale nieśmiertelna historia okazuje się potężniejsza od śmiertelnego pana Claya - jest znacznie droższa, niż sobie wyobrażał. On sam zmieni się dzięki niej, wpad-nie w ręce Wyższej Siły i stanie się raczej instrumentem niż twórcą przeznaczenia. Bogowie pokonają go przy pomocy bogatszej i o wiele bardziej złożonej ironii, niż mógł to sobie kiedykolwiek wyobrazić”. Wynajęty na noc marynarz powie rano Eliszamie: „Ale ta opowieść wcale nie jest tym, co mi się przydarzyło”. I odejdzie z domu kupca ze swoją tajemnicą, która posłuży może kiedyś za materię zupełnie innej już opowieści... (Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2002, s. 232. Cena 29 zł. Przełożył Wiesław Juszczak.)

LEKTOR

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 6/2003