Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W numerze z 23 lutego br. ukazał się felieton red. Pawła Reszki o zapomnianych uczonych polskich („Ryba na jeleniu”). Uwagi tam zawarte są słuszne, szkoda tylko, że czytelnik dowie się o prof. Janie Czochralskim kilku rzeczy niesprawdzonych. Zarzuty, że „mieszkał wygodnie” i miał „papiery obywatela III Rzeszy” są wielce krzywdzące; drugi nie jest poparty żadnymi dowodami (wręcz przeciwnie – Czochralscy nie figurują na liście obywateli Rzeszy zamieszkałych w Warszawie, co wykazała kwerenda w polskich archiwach). A „gorąca prośba prezydenta Mościckiego”, by Czochralski wrócił do Warszawy, była tylko legendą polskiego wywiadu na użytek zbyt dociekliwych dziennikarzy.
Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby czytelnik „Tygodnika Powszechnego” znał dobrze postać prof. Czochralskiego i potrafił właściwie odczytać słowa felietonu. A tak nie jest. Niestety, słuszną uwagę, iż „obchody [Roku Czochralskiego] były tak huczne, że nikt ich nie zauważył”, „Tygodnik” powinien wziąć także do siebie. O ile wiem, na łamach „TP” nie ukazał się żaden artykuł o tym wybitnym polskim uczonym. Szkoda...
A może w obecnie trwającym Światowym Roku Krystalografii ukaże się jakiś większy tekst o Janie Czochralskim? Na przykład jako autorze ciekawych... wierszy i powieści?
OD AUTORA:
Doktor Tomaszewski od lat kultywuje dobrą pamięć o Janie Czochralskim, mówił, gdy inni milczeli – i za to jest godzien najwyższego szacunku. Jeśli w felietonie podałem nieścisłe informacje – przepraszam. Moją intencją było zwrócenie uwagi na wybitnych, niesłusznie zapomnianych polskich naukowców.
Paweł Reszka