Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tym, co utkwiło mi szczególnie w pamięci z jego przemówienia po wręczeniu doktoratu honoris causa UJ, był wielki szacunek wobec polskiego papieża i podkreślanie duchowego braterstwa. Dalajlama zawsze przypomina, że chrześcijaństwo i buddyzm nie są jedynie różnymi drogami wyjaśniania tej samej prawdy i że próba ich łączenia przypomina "łączenie głowy jaka z ciałem owcy". Nie głosi synkretyzmu, wskazuje na uniwersalne wartości etyczne. Jego nauka jest prosta, co niektórych razi, ale czy Błogosławieństwa sformułowane przez Jezusa mają inną postać?
Nie wiem, czemu miały służyć zgryźliwe uwagi wypowiedziane pod adresem Dalajlamy na łamach niektórych publikatorów. Ignorancja nie jest powodem do dumy. Nie zgadzać się z kimś to nie to samo, co go lekceważyć. Na takie traktowanie Dalajlama nie zasługuje z wielu powodów. A jego przesłanie można streścić słowami chasydzkiego powiedzenia: "Musisz stworzyć własną religię - inaczej nic nie będzie dla ciebie znaczyła. Musisz wyznawać religię swoich przodków - inaczej ją utracisz".