Światło ciemnej nocy

Dziedzina mitu to miejsce, gdzie zasada braku sprzeczności nie obowiązuje. Ale wchodzenie w tę dziedzinę nie jest wcale wstępowaniem w ciemność, pogrążaniem się w chaosie i destrukcji.

21.12.2003

Czyta się kilka minut

Czy raczej: tylko wstępując w chaos, destrukcję i ciemność można “uchwycić w rzeczywistości jedno jedyne zjawisko, które możemy nazwać Hermesem albo Dionizosem, albo Izydą, albo Ozyrysem i wokół tego zjawiska skoncentrować wielorakie bogactwo motywów". Podróż w dziedzinę mitu to podróż “poza racjonalną inteligencję". Ta podróż jest nieodzowna, bo oferuje nam poznanie najwyższej prawdy. Mit oświetla światło. Sam rozum nie mógłby nigdy tego dokonać.

***

“Światło nocy", obszerny esej Pietra Citati, jednego z najznakomitszych współczesnych włoskich eseistów, kończy się w zaskakujący sposób: opisem schizofrenii. Ten opis jest empatyczny do bólu i przerażający. Schizofrenikowi, pisze Citati, “cały świat okazuje się jedynie pustym i absurdalnym spektaklem teatralnym. Rośliny i kwiaty, które niegdyś niosły mu pociechę, wyglądają teraz jak tekturowe dekoracje, ludzie jak groteskowe manekiny. Potem przestrzeń i czas znikają mu sprzed oczu. Świat ulega rozpadowi, dzieli się, rozbija na miliony części, każdą część otacza gruba linia, obrazy następują po sobie chaotycznie, bez żadnego związku między sobą, jak w ogromnej mozaice, którą zniszczyła tajemnicza dłoń". I jeszcze: “teraz naprawdę znaleźliśmy się po tamtej stronie, (...) w krainie pustki, nicości, gdzie żaden krzyk nie przerywa śmiertelnej ciszy niezwyciężonej nocy".

Czym jest ten dziwaczny epilog, zamykający książkę poświęconą poszukiwaniom transcendencji odbijającym się w mitach różnych czasów, narodów i kultur? Ostrzeżeniem przed beztroskim wstępowaniem w ciemność mitu w nadziei odnalezienia światła transcendencji, przed niefrasobliwym gaszeniem latarenki rozumu, czy przeciwnie, metaforycznym obrazem jałowej krainy racjonalności, w której myślenie mityczne zostało unicestwione, a gorące światło słoneczne zastąpiono “pustynną i lodowatą samotnością" światła elektrycznego?

Ta książka nie jest zbiorem przypadkowych tekstów, ale starannie skomponowaną całością z nawracającymi wątkami. Część pierwsza to podróż przez świat grecko-rzymski. Bohaterami są Apollo i Hermes (jak się okazuje - współwynalazcy poezji), Arystofanes i Sokrates, dwaj wrogowie mówiący w platońskiej “Uczcie" jednym głosem, Izyda i Ozyrys widziani oczami Plutarcha, Amor i Psyche ze “Złotego osła" Apulejusza. W części drugiej przyglądamy się dziełom tradycji chrześcijańskiej i gnostyckiej: listom św. Pawła, Apokalipsie, “Wyznaniom" św. Augustyna, “Rajowi" Dantego i “Hymnowi o perle". Część trzecia to tradycja taoistyczna, w tym “Sen czerwonego pawilonu", słynna chińska powieść z XVIII wieku. Islam jest osnową części czwartej; wiele uwagi poświęcono tu m.in. “Księdze tysiąca i jednej nocy", “Rozmowie ptaków", mistycznemu poematowi Faridaddina Attara z XIII wieku i poezjom Rumiego. Natomiast część ostatnia, zatytułowana “Śmierć bogów", poświęcona jest poszukiwaniom transcendencji w racjonalistycznej i sceptycznej erze nowożytnej, a jej ukoronowaniem jest esej na temat “Czarodziejskiego fletu" Mozarta.

Głównym wątkiem książki Citatiego jest ambiwalencja Absolutu, poznawalnego i niepoznawalnego, możliwego i niemożliwego do słownego wyrażenia, życiodajnego, ale i groźnego. U Platona “pojawia się najwznioślejszy paradoks zachodniej filozofii: Sprawiedliwość i Rozwaga, Piękno i Wiedza nie mają ani formy, ani koloru, ani ciała, ani rąk; są więc niewidoczne, my zaś powinniśmy jedynie formułować je w naszym umyśle - a jednak nieliczne dusze ludzkie, które dotarły do równiny Prawdy, widzą je". Apokalipsa św. Jana to biało-szkarłatna księga Bożego miłosierdzia i gniewu. W “Raju" Dantego obraz Boga nie jest nieruchomy i niezmienny, bo “ludzki umysł (...) aż do końca postrzega ruch w tym, co nieruchome, czas w tym, co wieczne". Taoistyczna zasada jest “tym, na co się patrzy, nie widząc, czego się słucha, nie słysząc, czego się dotyka, nie ujmując w dłonie; wschodzi ono i nie wschodzi, zachodzi i nie jest ciemne".

Ambiwalencję tę w sposób niezrównany wyraża “Rozmowa ptaków". W tym perskim poemacie ptaki wybierają się w daleką drogę w poszukiwaniu Simurgha, swojego króla, który “jest poza światłem i ciemnością". Droga jest długa i trudna, po drodze wiele ptaków ginie - jedne topią się w morzu, inne umierają na szczytach gór, jeszcze inne zostają spalone przez światło słoneczne. Kiedy w końcu trzydziestu ptakom udaje się dotrzeć przed oblicze króla, jego światło jedynie odbija się w ich duszach.

Podróż ptaków okazuje się złudzeniem, bo nie znalazły światła, którego poszukiwały, a odbicie światła, które znalazły, od początku było w nich. Simurgh kpi z wygórowanej ambicji poznawczej ptaków: “Któż może sięgnąć wzrokiem ku Nam? Kiedyż to mrówka będzie mogła kontemplować Plejady albo podnieść kowadło? (...) Musi ci wystarczyć za całą wiedzę o naszej Obecności to, że jesteś z niej wykluczony, niezdolny patrzeć na nasz Majestat i naszą Urodę". Ale w poemacie następuje jeszcze jeden punkt zwrotny. Simurgh głosi w końcu ptakom nieoczekiwaną nadzieję: “zatem radośnie unicestwiajcie siebie, bowiem we mnie siebie odnajdziecie". W poemacie tym, jak i w innych przywoływanych przez autora uderza nas nie “biegunowa jedność" islamskiego myślenia religijnego, w obrębie którego Bóg jest zarazem transcendentny i immanentny, tożsamy i różny ze stworzeniem, ale raczej fakt, że myślenie apofatyczne, tak samo jak dążenie do jego przezwyciężenia, okazuje się uniwersalną, ponadkulturową ludzką dyspozycją.

“Światło nocy" otwiera oczy na nieprzebrane bogactwo mitów, które nie podlegają żadnemu ujednoliceniu. Próbą takiego ujednolicenia był “Czarodziejski flet" Mozarta i Schikanedera, czerpiący z mitologii egipskiej, greckiej, chrześcijańskiej, ze świeckich misteriów masońskich. Citati w swej przejmującej interpretacji tego arcydzieła idzie wbrew tradycji: rehabilituje Królową Nocy, przypominającą zarazem Izydę, boginię magii, i Demeter, mater dolorosa lamentującą po stracie córki. Zła Królowa Nocy u Citatiego ucieleśnia pozaracjonalną naturę mitu (“jedynie muzyka, zrodzona z serca nocy, przygotowuje harmonię świata, o której kontemplacji tylu ludzi daremnie marzyło"). Sarastro, w naszej wyobraźni sprawiedliwy władca i wielki mistrz masoński, okazuje się być władcą totalitarnego państwa opartego na zasadach czystej racjonalności.

Ale zakończenie opery nie oznacza triumfu tego państwa. “Czy noc rzeczywiście została unicestwiona? - pyta Citati. - Wbrew pozorom męskie i masońskie królestwo Sarastra dobiegło kresu, wraz ze swoimi łańcuchami, niewolnikami, i niszczycielską siłą »kręgu Słońca«. Podczas gdy Tamino i Pamina podróżowali, światło słońca żywiło się przebogatymi źródłami nocy, wchłaniało jej skarby - muzykę, miłosną namiętność, cierpienie, naturę, zabawy ludzi-ptaków - oczyszczało je i rozświetlało, a zarazem oczyszczało samo siebie". Prawdziwe światło, powiada Citati, nie jest słonecznym światłem racjonalności, ale księżycowym światłem mitu.

***

O tym, że ujednolicające przedsięwzięcie Mozarta polegające na próbie zbudowania uniwersalnej mitologii jest skazane na porażkę, tak jak na porażkę skazana jest “idea zgody między religiami, która rozpalała wyobraźnię ludzi osiemnastego wieku", przekonują eseje opowiadające o zderzeniach cywilizacji. Pierwszy, “Poganin czyta świętego Pawła", jest spojrzeniem na chrześcijaństwo oczami Greka pierwszych wieków nowej ery, który nie rozumie, jak Bóg może zgadzać się na swoje “poniżenie, hańbę i śmierć". Tego samego nie rozumieli Chińczycy, którzy spotykając kilkanaście wieków później przybyłych do ich kraju jezuitów, zarzucali ich religii materializm, skoro nie dostrzega boskich sił w przyrodzie. Meksykanie witali chrześcijańskich konkwistadorów jako bogów, a konsekwencją tego koszmarnego nieporozumienia była masakra.

Ale mit, wbrew temu co sądzą dziś niektórzy, nie prowadzi do wyniszczającej walki, rozlewu krwi, zbrodni. Bo mit, w każdym razie ten mit, o którym pisze Citati, może być wprawdzie powtarzany przez wielu i stać się własnością narodów i kultur, ale jego jedynym sensem pozostaje intymne spotkanie jednostki z transcendencją.

Pietro Citati, “Światło nocy", przeł. Joanna Ugniewska. Warszawa 2003, Czytelnik.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2003