Stalin Samozwaniec

Ta historia mogłaby rozpocząć się w zimny grudniowy wieczór 1878 r., gdy nad kaukaskim niebem zaświeciła pierwsza gwiazda – i przyszedł na świat syn szewca Wissarionowa Dżugaszwilego i Jakateriny z domu Geładze, szwaczki i praczki. Mogłaby być opowieścią o karierze gruzińskiego duchownego, odprawiającego nabożeństwa w tyfiliskiej katedrze Sioni i wiernie naśladującego apostołów, nauczających w Kolchidzie u zarania chrześcijaństwa.
Trudno powiedzieć, czy to wpływ podniesienia czesnego w tyfiliskim seminarium duchownym, czy też lektura książek Darwina i Marksa (czytanych pod ławką przez młodego Józefa) sprawiły, że historia ta potoczyła się zupełnie inaczej. A życiorys Józefa Wissarionowicza wymknął się szczytom Kaukazu i wpłynął na dzieje świata.
Ktoś w rodzaju cara
Prawosławny filozof Nikołaj Bierdiajew tak napisał w książce „Rosyjska idea”: „W...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]