Sprawa pamięci

Biada podrzędnym istotom, co wchodzą/ pomiędzy ostrza potężnych szermierzy. (Szekspir, Hamlet) Zanim jeszcze przeczytałem w poprzednim Tygodniku bardzo dobry artykuł Stefana Chwina o wypędzeniach, myślałem o temacie, który jest silnie pokrewny temu, co napisał Chwin. To sprawa pamięci - nie indywidualnej, a zbiorowej.

05.10.2003

Czyta się kilka minut

Kilka dni temu przypadkowo trafiłem w telewizji niemieckiej na amerykański dokument - był to fragment obszerniejszego przeglądu historii XX wieku. Podano w nim jako fakt niezbity, że prezydent Kennedy nie został wcale zastrzelony został przez Oswalda, ale że strzały śmiertelne padły z innego karabinu. Zdezawuowano w ten sposób raport Komisji Warrena, nie podając zresztą nazwisk osób, które miałyby podjudzać do mordu, sugerowano tylko, że chodziło o wzbierającą na amerykańskim Południu w środowiskach związanych z Konfederacją nienawiść do Kennedy’ego i niechęć wobec jego polityki. Z kolei z recenzji w “Heraldzie" dowiedziałem się o istnieniu książki, która metodą bricollage’u, czyli zestawiania faktów dowodzi, że instygatorem zamachu na Kennedy’ego był wiceprezydent Johnson.

Pamięć ludzka jest niesłychanie krótka. Gdy jedna generacja schodzi ze sceny życia, jej wersję historii wyciera się jak mokrą gąbką z tablicy. W tym samym “Heraldzie" przeczytałem artykuł, przypominający, że Stany Zjednoczone niechętnie spoglądały na powstanie państwa Izrael, a gdy w 1956 roku Francja i Wielka Brytania wspomogły Żydów w ataku na Egipt, strona amerykańska ten atak storpedowała. Po czym sytuacja uległa odwróceniu: Stany Zjednoczone są dziś wręcz stronnym protektorem Izraela, w Europie natomiast dominują nastroje propalestyńskie.

Wypieranie ze zbiorowej pamięci faktów straszliwych, ale i neutralnych, zachodzi z nadzwyczajną łatwością. Rozumiem oczywiście, że Niemcy życzyli sobie przestać być tymi Niemcami, którzy stworzyli obozy zagłady. Jak pisze Chwin, Auschwitz dla wielu Niemców to przeszłość prawie mityczna: w Polsce, czyli nigdzie. Kiedy nasza generacja - Nowak-Jeziorański, Edelman, ja - zejdzie ze sceny, oni zatriumfują. Skądinąd uważam za wyborny pomysł Chwina, by zamiast stawiania idiotycznych kloców kamiennych jako pomnika Holokaustu zbudować w Berlinie model Oświęcimia z komorami gazowymi i krematorium.

Nietrwałość pamięci manifestuje się także w ruinach Sowietów. W minionym szczęśliwie stuleciu przeżyliśmy krach dwóch systemów, z których sowiecki można nazwać próbą zrealizowania utopii (według Marksa i akolitów); w Niemczech mieliśmy do czynienia raczej z antyutopią. Obie, całkowicie odmienne, koncepcje państwa wymusztrowanego pod jeden strychulec, zawaliły się.

Bardzo wiele rozdziałów historii pisze się na nowo, próbując zapomnieć o tym, co było, zwłaszcza jeśli strona zapominająca była sprawczynią masowych mordów i nieszczęść. Profesor Ernst Nolte, historyk, usiłował wmówić (Niemcom przede wszystkim), że okropieństwa hitleryzmu były tylko niezręcznymi kopiami systemu leninowskiego. Z kolei Rosjanie nabrali wody w usta w kwestii Katynia, Miednoje, Charkowa i tak dalej, powołując się na zdumiewający z punktu widzenia prawnego argument, że stalinizm i leninizm wymordowały znacznie więcej rdzennych Rosjan i Ukraińców, aniżeli Polaków, z czego miałoby wynikać, że ich przewiny wobec nas są znikome. To ciekawa logika: kiedy ktoś zamordował dziesięć tysięcy osób, nie ma znaczenia, że prócz tego na boku uśmiercił jeszcze dwieście.

Historia stale jest nie tylko pisana, ale przepisywana na nowo, a potem pojawiają się rozmaite potwory, jak David Irving, albo u nas pan Ratajczak, i twierdzą, że oprócz wszy i pcheł nikt w Oświęcimiu nie ginął. Jest jakaś ciekawa tendencja do prawie bezinteresownego zakłamywania najstraszliwszych zbrodni przeciwko ludzkości. W chwilach wolnych, których na starość mam sporo, staram się oglądać wiadomości w telewizji niemieckiej. Telewizja jednak tak posiekana jest reklamami, że przypomina mi najgorsze czasy stalinowskie. Wtedy też lała się z głośników i aparatów radiowych reklama, tyle że reklamowało się marksizm-leninizm i czyny społeczne, a teraz reklamuje się makaron i zupę pomidorową. Specjalnie do tego przystosowane przystojne młode kobiety wkładają do ust kawałki żywności, robiąc takie miny, jakby przeżywały jakieś wstrząsające upojenia. Najsympatyczniejszą dla mnie lekturą są książki paleontologiczne. Życie nasze jest tylko chwilą; nie tyko życie jednostki, ale i całych generacji.

Podobnie jak Chwin uważam, że jesteśmy słabi, ekonomicznie, a tym samym politycznie, dlatego tak kpią na Zachodzie z naszej misji w Iraku. Prezydent Bush ma bardzo niewielki rozumek, jak Miś u Milne’a. Najpierw chciał karać Francję i Niemcy, teraz rysują w “Heraldzie" karykatury, na których Bush w teksańskich butach i kapeluszu stoi przed budynkiem Narodów Zjednoczonych, na którym wisi karteczka: Closed, zamknięte.

Niemcy chcą na dobrze udeptanych gruzach swojej zbrodniczej przeszłości stworzyć fundamenty nacji pokojowej, przyzwoitej, kulturalnej i ze wszech miar humanistycznej. Do jakiego stopnia historia składa się z fałszerstw, kłamstw, złorzeczeń i zwykłej fikcji? Czytałem wywody jakiegoś historyka, według którego cesarz Kaligula, o którym pisano najokropniejsze rzeczy - koń senatorem i tak dalej - wcale nie był taki straszny, znacznie straszniejsi mieli być ci, o których pisano całkiem nieźle. Nie ma nic bardziej narażonego na przekręty i - popularne dziś słowo - matactwa niż zapis historyczny.

A dlaczego motto z Szekspira? Bo to my, w Polsce, jesteśmy tymi podrzędnymi istotami. Napisałem już dla “Odry", że Niemcy wybudują Centrum przeciw Wypędzeniom bez względu na to, co sądzą Polacy. Pani Steinbach mówiła, że jakiś amok opętał Polaków - nie jest to żaden amok, tylko słuszne poczucie prawdy historycznej, a nic nie jest tak nieprzyjemne dla Niemców jak prawda o ich przeszłości.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2003