Władcy pokoju dziecinnego

W październiku minie osiemdziesiąt lat od chwili, gdy ukazał się "Kubuś Puchatek, dzieło 44-letniego już wówczas Alana Alexandra Milne'a, byłego redaktora "Puncha, wziętego dramaturga.

30.01.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

Dwa lata po "Kubusiu" pojawił się jego ciąg dalszy, czyli "Chatka Puchatka". Nim jednak czytelnicy otrzymali pierwszą z książek, której bohaterem był Miś o Bardzo Małym Rozumku, w 1924 roku Milne wydał tom wierszy zatytułowany "When We Were Very Young". A "Chatkę..." poprzedził w 1927 roku tom kolejny: "Now We Are Six".

Obie książki z wierszami, które otrzymaliśmy niedawno w nowym polskim przekładzie Michała Rusinka, łączy z najsłynniejszymi utworami Milne'a nie tylko czas powstania, nie tylko osoba ilustratora, Ernesta H. Sheparda, i nie tylko postać pluszowego misia, ale pewien trudny do nazwania fenomen; myślę o niesprecyzowanym (może na szczęście!) narratorze i adresacie. Syn autora, mający zresztą spore kłopoty z faktem, że identyfikowano go z postacią Krzysia, pyta słusznie w przełożonej na polski książce "Zaczarowane miejsca" o zawarty w tytułach obu tomów wierszy zaimek osobowy. Co oznacza owo "my"?

"Przypuszczam - pisze Christopher Milne - że w głębi serca mój ojciec obejmował tym »my« tylko dwie osoby: siebie i swego syna. Ojciec, który tyle radości czerpał ze swego dzieciństwa, znalazł we mnie towarzysza, z którym mógłby tam powrócić. Ale niania stała na przeszkodzie, więc mógł tylko wraz ze swoim wymarzonym synem wrócić tam w wyobraźni - by naprawić razem pociąg, hodować susła czy łowić ryby. Kiedy miałem trzy lata, on też miał trzy. Kiedy miałem sześć, on także". Wcześniej zaś tłumaczy, że Christopher Robin, który pojawia się w tylu wierszach, nie zawsze jest nim. "Czasami ojciec pisał rzeczywiście o czymś, co ja robiłem, czasami pożyczał mego imienia, by opisać coś ze swego dzieciństwa, a czasami coś, co każde dziecko mogło zrobić".

Miesza się tu więc perspektywa dziecka z perspektywą dorosłego, dla którego dzieciństwo jest rajem utraconym. Adresatem jest zarówno czytelnik bardzo nieletni, jak i ten, co mimo zaawansowanego wieku odnajdzie w tekstach Milne'a swoje skryte tęsknoty, umiejąc przy tym docenić wirtuozerię autora. "Ta książka jest o nas, którzy właśnie staliśmy się sześciolatkami i zastanawiamy się nawet troszeczkę, czy takimi nie pozostać" - pisze Milne we wstępie do "Mamy już sześć lat".

Ale dzieciństwo nie jest tylko rajem, miewa swoje lęki i dramaty zbywane przez dorosłych wzruszeniem ramion. Ślad tego i w wierszach Milne'a znajdziemy, choć ukryty w fajerwerkach przedniego humoru i gier literackich, w poetyce absurdu i w kunsztownej wersyfikacji, przytłumiony dominującym poczuciem dziecięcej wszechmocy. Przywieziona ze wsi mysz z wierszyka "Zguba" jednak przecież zaginęła w "wielkim Londynie", i to zapewne bezpowrotnie...

Michał Rusinek, mistrz limeryku (o czym wkrótce przekona się szersza publiczność, gdy wybór jego utworów w tym gatunku ukaże się nakładem wydawnictwa Santorski & Co), stara się dotrzymać kroku angielskiemu pisarzowi i wiernie oddać treść wierszy, zachowując równocześnie karkołomną formę oryginału i jego schematy wersyfikacyjne. "W połowie schodów / jest taki schodek, / na którym sobie siadam. / Właśnie ten, a nie żaden inny / mi odpowiada. Nie jestem ani na górze, / ani też na dole, / i dlatego / właśnie ten / schodek / wolę" ("W połowie"). "Są tu zebry i żubry i żebry, jakieś lamy i jakieś muflony, / jest koala i niedźwiedź polarny, i jest wstęp surowo wzbroniony, / jest też coś, co się zwie rosonożec, i jest łań z bardzo ładną łanią - / ale ja nakarmiłem słonia, gdy do zoo przyszedłem z Nianią!" ("W zoo").

Cytować można by dłużej - więc jeszcze tylko fragment wiersza "Zapomniani": "Władcy pokoju dziecinnego / cierpliwie stoją w rządku. / Pięciu na górze, a na dole / czterech. W ścisłym porządku: / królowie duzi, potem mali, / misie, kaczki i konik. / Wszyscy czekają i czekają, / kiedy Jaś wróci do nich". Jaś wprawdzie tylko zasnął - ale niepokój związany z jego zniknięciem każe myśleć o finale "Chatki Puchatka". Krzyś odchodzi - ale, jak w przejmującej prozie Miłosza napisanej na wiadomość o śmierci Christophera Milne'a, tylko na chwilę. Wróci, by zostać z nami już na zawsze.

A.A. Milne, "Kiedy byliśmy bardzo młodzi"; "Mamy już sześć lat". Przekład: Michał Rusinek. Konsultacja: Natalka Rusinek (lat 5). Warszawa 2005, Egmont.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2006