Spinoza już szkła szlifuje

Twórcy Festiwalu Ars Cameralis: Nie mamy ambicji rozwikłania zagadki horyzontu zdarzeń w sposób naukowy. To rodzaj metafory naszego tu i teraz.
„Smoking Break”, zdjęcie Rogera Deakinsa z wystawy „Bezdroża”. / ROGER DEAKINS / MATERIAŁY PRASOWE ARS CAMERALIS
„Smoking Break”, zdjęcie Rogera Deakinsa z wystawy „Bezdroża”. / ROGER DEAKINS / MATERIAŁY PRASOWE ARS CAMERALIS

GRZEGORZ NUREK: Pierwsze pytanie dotyczy hasła tegorocznej edycji Festiwalu Ars Cameralis. Horyzont zdarzeń to strefa otaczająca czarną dziurę lub tunel czasoprzestrzenny, oddzielające obserwatora zdarzeń od zdarzeń, o których nie może otrzymać żadnych informacji. ­Wytłumaczcie się z tego, proszę.

MAREK ZIELIŃSKI:To dość popularne hasło w literaturze naukowej czy popularnonaukowej, ale także w sztuce. Inspiracją z pewnością była twórczość Tomása Saraceno, jego wystawy poświęcone wszechświatowi: instalacja, którą widziałem w Düsseldorfie, czy wystawa „Event Horizon” w Kopenhadze. Kontynuujemy temat z ubiegłego roku: kosmos. Przy czym nie mamy ambicji rozwikłania zagadki horyzontu zdarzeń w sposób naukowy. To rodzaj metafory naszego tu i teraz. Zresztą naukowa definicja zawiera też wątek psychologiczny czy metafizyczny, rodzi pytanie o to, co znajduje się „za”. Nie wiemy tego, i być może nigdy nie otrzymamy odpowiedzi. Mam przed oczami Spinozę, który szlifuje szkła optyczne i próbuje coś przez nie dostrzec. Z naszej strony, organizatorów Festiwalu, to próba sięgnięcia po pytania stawiane przez artystów. Co dostrzeżemy, gdy otworzymy drzwi?

Ars Cameralis to bogata oferta koncertów, spotkań literackich, wystaw i pokazów filmowych. W jakich miejscach szukać wydarzeń festiwalowych? Co szczególnie polecacie?

MZ: Zawsze chcieliśmy, aby Festiwal odbywał się w różnych miejscach i przestrzeniach, jednak pandemia mocno nas ograniczała. Teraz powoli staramy się odbudowywać możliwości działania. Na razie wydarzenia festiwalowe będą się odbywać głównie w Katowicach.

TOBIASZ MELANOWSKI: W Jazz Clubie Hipnoza, Kinoteatrze Rialto, Galerii BWA, Teatrze Śląskim, po raz pierwszy będziemy też w Klubokawiarni Wolno. Ale odwiedzimy również na przykład Sosnowiec.

MZ: Pojawią się postaci światowego formatu. Czekają nas trzy intrygujące projekty ze świata sztuk wizualnych. Pierwszy to dzieło artysty z Niemiec Mischy Kuballa. To bardzo ciekawa postać: Mischa skończył psychologię, fascynuje się filozofią starożytną, został artystą i jest związany z Akademią Sztuk Medialnych w Kolonii. ­W ramach ­Festiwalu odbędzie się jego wystawa, ale Kuball wygłosi też wykład. Kolejnym punktem festiwalu będzie jubileuszowa wystawa „Sny ze srebra” Wojciecha Prażmowskiego, legendy polskiej fotografii. To przykład inspiracji życiem i twórczością Zygmunta Krasińskiego.

Prażmowski pochodzi z Częstochowy, kilkanaście kilometrów dalej znajduje się słynny Złoty Potok Krasińskich. Dla Prażmowskiego literatura, ale także fotografie Zofii Rydet są bardzo ważne. Ekspozycja, niemała, będzie rodzajem podsumowania dorobku artysty. Kolejnym wydarzeniem będzie wystawa fotografii Rogera Deakinsa, a także przegląd jego filmów, spotkanie z nim i jego żoną. We wrześniu ubiegłego roku w wydawnictwie Damiani ukazał się album z jego fotografiami. W ciągu pierwszych miesięcy miał kilka dodruków. Jego nazwisko pojawia się w gronie najlepszych operatorów filmowych na świecie. Wielokrotnie współpracował z braćmi Coenami czy przy takich filmach jak „Blade Runner 2049”, „Skyfall”, „1917”. Deakins zdobył już 15 nominacji do Oscara, a dwa otrzymał. Zdjęcia zaś, które pokażemy na wystawie, będą zaskakujące. Bo to nie są jedynie fotografie z poszukiwania miejsc do planów filmowych.

Gośćmi festiwalu będą pisarze Radek Rak, Wit Szostak, poetki Ewa Świąc i Joanna Oparek. A Justyna Sobolewska z Krystyną Rodowską i Tomaszem Swobodą porozmawiają o twórczości Prousta.

TM: Zapraszamy także na spotkanie z Katarzyną Surmiak-Domańską i Tomaszem Markiewką. Oboje napisali w ostatnim roku książki o pamięci rodzinnej. To będzie spotkanie o tym, czy można pamięć odzyskać, czy można się do niej dogrzebać i czy mówi nam prawdę, czy nas zwodzi, okłamuje. W tym roku za sprawą Radka Raka wprowadzamy do programu literaturę fantastyczną. Obecnie jest on jednym z najbardziej poczytnych u nas pisarzy tego nurtu literatury.

MZ: Wpisywanie go jedynie w ten nurt byłoby etykietowaniem i szufladkowaniem. To jak z twórczością Schulza, nikt nie nazwałby jej kilkadziesiąt lat temu fantastyką. Rak przekracza granice gatunkowe. Jego najnowsza książka „Agla. Alef” mimo anturażu fantastycznego jest nasycona wątkami filozoficznymi, odwołaniami do myśli Jakoba Böhme. Muszę przyznać, że jego twórczość robi na mnie duże wrażenie.

TM: Zaprosiliśmy Wita Szostaka, którego powieść „Szczelinami” napisana jest wierszem. Będą też świetne poetki: Ewa Świąc i Joanna Oparek. Czekam na spotkanie z Krystyną Rodowską i Tomaszem Swobodą, które odbędzie się dokładnie w setną rocznicę śmierci Prousta. Będziemy dyskutować o tym, dlaczego warto tłumaczyć jego prozę na nowo.

Opowiedzcie proszę o planowanych koncertach. W tym roku wystąpi wiele utalentowanych kobiet.

AGATA MOSKA: Festiwal Ars Cameralis zawsze charakteryzował się otwartością na różnorakie gatunki muzyczne. W tym roku usłyszymy muzykę z pogranicza ambientu, futurystycznej elektroniki, wysokiej próby popu, drone’u i jazzu.

TM: Tegoroczny program muzyczny będzie chyba najbardziej eksperymentalnym w historii festiwalu.

AM: Festiwal jest po to, aby edukować, pokazywać nowe zjawiska. Rozpocznie go duet Lea Bertucci & Ben Vida. Saksofony Lei spotkają się z dronowym pejzażem Bena. Ten duet to wiele improwizacji i eksperymentalnych brzmień. Katowice ponownie odwiedzi Jimi Tenor, który ponad dziesięć lat temu dał wspaniały koncert w Jazz Clubie Hipnoza. Gościć będziemy też zespół Zombie Zombie, który zasłynął przeróbkami Carpentera czy Sun Ra. Francuzi trafią w gusta tych, którzy lubią twórczość Kraftwerk.

TM: Zombie Zombie dotychczas eksplorowali przyszłość, ale ich najnowsza płyta cofa nas aż do czasów średniowiecza, teksty są napisane po łacinie.

AM: Posłuchamy także Aleksandry Słyż, polskiej kompozytorki mieszkającej w Sztokholmie, po której na scenę wyjdzie James Ferraro. Niedawno ­wypuścił muzykę do gry-horroru „­Desolation Seed”. To będzie uczta zarówno audio, jak i wizualna. Zagra też Młyn, zespół z ­Wrocławia, który ma przed sobą wielkie perspektywy. A na koniec m.in. występy Lisy Morgenstern (łączącej muzykę klasyczną z eksperymentalną) i Anny B Savage (pogranicze popu i folku).

TM: Nie możemy zapomnieć, że Festiwal ma też swoją filmową odsłonę: pokazy filmów krótkometrażowych ­BAFTA, „Uncertain Kingdom” i wspomniany wcześniej przegląd filmów ­Rogera ­Deakinsa.©

MAREK ZIELIŃSKI – dyrektor Instytucji Kultury Ars Cameralis.

TOBIASZ MELANOWSKI i AGATA MOSKA – kuratorzy Festiwalu Ars Cameralis.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2022

Artykuł pochodzi z dodatku „XXXI Festiwal Ars Cameralis