Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mówił Franciszek 16 czerwca podczas spotkania z uczestnikami kongresu diecezji rzymskiej.
Franciszek, spotykając się z uczestnikami kongresu diecezji rzymskiej, odpowiedział m.in. na pytanie, jak przygotowywać młodych, by nie bali się zawierać sakramentalnych małżeństw. Mówił o kulturze tymczasowości, która – jeśli się jej poddajemy – sprawia nieważność małżeństw. Wspomniał, że jako arcybiskup Buenos Aires zakazał ślubów podejmowanych z powodu pojawienia się dziecka: „Zakazałem tego, bo oni nie są wolni!”. Opowiadał także o przesądzie panującym na wsiach argentyńskich w północno-wschodniej części kraju, gdzie mówi się, że ślub kościelny spłoszy męża. Widział tam jednak wiele wiernych związków, choć żyjących bez ślubu kościelnego. I to o nich powiedział, że „mają łaskę małżeństwa z powodu wierności”.
Papież wychodzi poza ramy jurydyzmu. Jest wyczulony na różnorodność ludzi i sytuacji. Najważniejsza jest osobista rozmowa księdza z młodymi. Dla nas wciąż ideałem jest Kościół masowy – ujednolicony: wszyscy tak samo, spowiedź, podpis na kartce. A spowiedź przecież wszystkiego nie załatwi. W łagrach ludzie żyli ze sobą w związkach niepobłogosławionych przez księdza, bo go nie było. A były to naprawdę sakramentalne, piękne, wierne małżeństwa. Papież mówi o subiektywnych powodach niemożliwości stanięcia przed księdzem. Jakby uznaje, że forma kanoniczna sakramentu małżeństwa także w takich sytuacjach nie jest możliwa. Co nie znaczy, że nie są to prawdziwe małżeństwa. Są prawdziwe, jeśli tylko są wierne. ©
Autor jest dominikaninem, byłym duszpasterzem związków niesakramentalnych.
O słowach Papieża więcej w sieci: www.powszech.net/malzenstwa