Serbia: długa droga do państwa prawa

23.03.2003

Czyta się kilka minut

W' październiku 2000 r., w dniach belgradzkiej „aksamitnej rewolucji”, serbscy demokraci stanęli przed tym samym dylematem, co o dekadę wcześniej opozycjoniści środkowoeuropejscy: jak doprowadzić bez rozlewu krwi do przemiany politycznej, dostępnej, wydawałoby się, na wyciągnięcie ręki? Jak zneutralizować struktury „siłowe” komunistycznej dyktatury, i jaką cenę można za to zapłacić? Jeden z liderów opozycji, 48-letni wówczas Zoran Djindjić, należał do tych, co wzięli na siebie ciężar „diabelskiego paktu”, obiecując bezkarność dowódcom wojska i służb specjalnych, którzy w październiku 2000 r. zachowali neutralność. Djindjić miał nadzieję, że usuną się oni dobrowolnie w cień, a Serbia stanie się państwem przejrzystym i praworządnym. Byli dowódcy nie chcieli jednak rezygnować ze swych wpływów. Serbska mafia, rozrośnięta za dyktatury Miloszevicia, przez ostatnie dwa lata funkcjonowała niemal bezkarnie, odwołując się do „długu wdzięczności” z roku 2000 albo do solidarności dawnych towarzyszy z bałkańskich frontów, którzy zostali w szeregach specsłużb i policji.

W miniony czwartek premier Djindjić, który zdecydował się na sanację państwa i zerwanie dawnych zależności, zginął w zamachu (zleceniodawcą miał być Miroslav Luković „Legija”, jeden z eksdowódców). Tragedia Serbii raz jeszcze ukazuje, jak trudne, kosztowne i niebezpieczne bywa rzeczywiste uzdrowienie państw postkomunistycznych, wyzwolenie ich z sieci dawnych powiązań i uzależnień - i jak bardzo jest to potrzebne. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2003