Scenariusz Krachu

To tekst z gatunku economical fiction. Za przedstawieniem czarnej wizji wydarzeń przemawia to, że nie jest ona wykluczona oraz fakt, że rząd - kompletnie lekceważąc ostrzeżenia - robi wiele, by scenariusz poniższy uprawdopodobnić.

26.10.2003

Czyta się kilka minut

 /
/

Jest to możliwy wariant rozwoju wydarzeń w nieodległej przyszłości. “Możliwy" nie oznacza, że przesądzony czy wysoce prawdopodobny. Trudno nawet obliczyć prawdopodobieństwo jego wystąpienia. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że 15-17 września Polska znajdowała się na skraju krachu finansowego podobnego do tego, jaki miał miejsce w Argentynie dwa lata temu. Po dwóch nieudanych przetargach obligacji państwowych, budżet mógł utracić płynność finansową. Gdyby jeden czy dwóch większych inwestorów zagranicznych postanowiło wycofać kapitał z Polski i zgłosiło dodatkowy popyt na dewizy, przy silnie drożejącym euro mogła ruszyć lawina. Panika szybko przeniosłaby się z rynku instytucji finansowych na przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe...

Jak zaczyna się krach i co dzieje się potem

Do krachu finansowego potrzebne są trzy materialne przesłanki: wysoki dług publiczny, wysoki deficyt budżetowy i wysoki deficyt obrotów bieżących. Polska te trzy kryteria wypełnia w zadowalającym stopniu. Równie ważne jest kryterium polityczne - słabość i niezdecydowanie rządu. Wszystkie kryteria sprowadzają się do jednego: oceny wiarygodności finansowej państwa, a pod tym względem Polska wśród nowych członków Unii plasuje się na szarym końcu. Dodatkowym czynnikiem mogą być zawirowania gospodarcze w świecie. Jeżeli kapitał finansowy gdziekolwiek dostaje po lędźwiach, dla odbudowania płynności wycofuje środki z rynków jeszcze stabilnych, ale mniej pewnych.

Krach zaczyna się w chwili, gdy jakiś wierzyciel odchodzi od okienka dłużnika, którego dotąd uważał za pewnego, bez pieniędzy.

Może to być sytuacja:

- kryzysu walutowego: banki nie są w stanie zapewnić wymienialności pieniądza krajowego na walutę (szczęśliwie, dzięki rezerwom NBP, jest to mało prawdopodobne),

- kryzysu bankowego: poważny bank nie jest w stanie na bieżąco wypłacać depozytów klientów (szczęśliwie, dzięki rozumnej polityce NBP, jest to także mało prawdopodobne),

- kryzysu giełdowego: nastąpi nagła i gwałtowna obniżka kursów akcji, co przy płytkiej skali rynku i znaczącym uzależnieniu kursów od obecności inwestorów zagranicznych, jest wielce możliwe,

- kryzysu budżetowego: gdy budżet nie przekazuje pieniędzy klientom (samorządy, ZUS, jednostki sfery budżetowej), którzy stają się przez to niewypłacalni. To zjawisko już w Polsce występuje, ale - na razie - jest możliwe do łatania przez przymuszanie jednostek budżetowych do zaciągania kredytów komercyjnych. Zwiększenie skali niewypłacalności budżetu i brak zaufania wierzycieli szpitali, gmin itd., może jednak wspomnianą lawinę wywołać.

Zatem, krach w Polsce - jeżeli wystąpi - rozpocznie się jako kryzys budżetowy, a jeśli panika osiągnie odpowiednio duże rozmiary, przeniesie się na giełdę, banki i rynek walutowy oraz ulice, na których dojdzie do gwałtownych rozruchów.

Kiedy może się to zdarzyć?

Trzy ciężkie okresy dla budżetu to: styczeń-luty, kwiecień-maj i wrzesień-październik. Nieszczęściem budżetu jest bowiem różnica spływu i rozdysponowania pieniędzy. Występują tu następujące rozbieżności:

1. Na początku roku konieczne jest pełne przekazanie subwencji budżetowych, a spływ dochodów podatkowych odbywa się z lekkim opóźnieniem. Dlatego przy średnim upływie czasu dla jednego miesiąca rzędu 8 proc. roku, w styczniu i lutym realizuje się po 17-18 proc. rocznego deficytu budżetowego. Sytuację zawsze ratowały tzw. środki przechodzące i lokata finansowa budżetu. Rzecz w tym, że w przyszłym roku może ich w Polsce nie być. Dlatego, jeżeli na początku 2004 r. pojawią się dodatkowe czynniki negatywne (choćby sroga zima czy powódź), wybuch może nastąpić w tym momencie.

2. W kwietniu budżet płaci raty zadłużenia zagranicznego. Dlatego deficyt, który po dwóch miesiącach szybkiego wzrostu (po lutym ca 35 proc.) w marcu się uspokaja (po pierwszym kwartale ca 40 proc.), w kwietniu gwałtownie skacze do połowy planu rocznego. Co gorsza, od kwietnia rozpoczynają się wypłaty zwrotów podatkowych z PIT, a w 2004 r. dodatkowo skomplikuje sprawę fakt naszego członkostwa w UE. Nie można więc wykluczyć sytuacji, w której spodziewając się zwyżki cen, zmian kursowych itp. firmy rozpoczną np. powiększanie zasobów dewizowych. Niewiadomą jest także zachowanie inwestorów finansowych, przed którymi otworzą się rynki pozostałych nowych członków Unii. Mogą uznać je za atrakcyjniejsze i wycofać się z Polski. Święto Pracy mogą uczcić zadymą górnicy lub kolejarze. W każdym razie ja, na miejscu Leszka Millera, pierwszego maja nie spałbym zbyt spokojnie.

3. Lato to chwila pieredyszki dla ministerstwa finansów, zwłaszcza że wtedy prezes Leszek Balcerowicz przekazuje zysk NBP i budżet jest w stanie odbudować rezerwy. Z drugiej strony, martwy sezon letni jest dobrym momentem do nagłego ataku spekulacyjnego.

4. Wreszcie wrzesień-październik to znowu spłata rat zadłużenia zagranicznego i wprawdzie w sejfie Ministerstwa Finansów tkwią jeszcze resztki z zysku NBP, ale (byłaby to powtórka z tego roku) jest to moment ujawniania założeń budżetowych, a we wrześniu 2004 r. najprawdopodobniej okaże się, że żadnych reform nie przeprowadzono i deficyt na rok następny trzeba planować de iure na 60, a de facto na 80 mld zł. Jeśli jeszcze na dodatek Lepper zablokuje drogi, może być niebezpiecznie.

Prawdopodobieństwo prognozy

Uczeni progności w ostatnim dziesięcioleciu przepowiadali 150 krachów finansowych, które nie nastąpiły. Żaden z ekspertów nie przewidział za to daty pięciu wielkich kryzysów (w Meksyku, Azji, Rosji, Argentynie i Turcji), które miały miejsce. Prognoza jest trudna m.in. dlatego, że kryzys ma z reguły charakter pulsacyjny. Sytuacja, która wydaje się być bardzo zła, czasem samoistnie się poprawia, co uspokaja polityków i hamuje ich zapał reformatorski. Często jednak po krótkookresowej poprawie następuje drugi, trzeci... atak. I któryś z nich kończy się krachem.

O tym zapominać nie wolno. Jeżeli bowiem istnieją materialne przesłanki, krach może nastąpić każdego dnia.

Na przykład pojutrze.

Kalendarium Krachu:

26-27 marca 2004 r.: banki odnotowały w oddziałach wzmożony ruch. Zdaniem analityków wypłaty spowodowały zakupy świąteczne.

29 marca: w związku ze zbliżającymi się świętami Wielkiej Nocy oraz groźbą strajku w budżetówce, minister finansów zgodził się na wcześniejsze wypłaty wynagrodzeń i trzynastek.

6 kwietnia: analitycy odnotowali fakt, że na poniedziałkowym przetargu bonów skarbowych, MF zaaprobowało oferty kupna o rentowności wyższej o 1 proc., a mimo to nie udało mu się upłynnić oferowanej puli. Zwyżka kursu euro (o 2 gr) i dolara o (3 gr) zdaniem analityków spowodowana jest ulokowaniem przez krajowych inwestorów niewykorzystanej nadwyżki w dewizach.

9 kwietnia: zwyżka kursu euro (o 3 gr) i dolara (o 4 gr) zdaniem analityków spowodowana jest nadwyżką gotówkową w gospodarstwach domowych, które nie zdążyły wydać wynagrodzeń na zakupy świąteczne oraz pogłoskami o mającej nastąpić po wejściu do Unii dewaluacji złotówki.

16 kwietnia: aukcja obligacji przeprowadzona przez MF zakończyła się klapą, popyt był śladowy i resort wycofał się z oferty wynoszącej 3 mld zł.

19 kwietnia: wzrost kursów euro i dolara wedle powszechnej opinii spowodowany jest wycofywaniem się inwestorów zagranicznych, rozczarowanych ostatnią aukcją obligacji i utwardzaniem pozycji przez inwestorów krajowych.

20 kwietnia: w związku z pogłoskami, że w tym roku Urzędy Skarbowe nie będą zwracać nadpłat w podatku PIT, doszło do zdemolowania siedziby US w Płocku. Minister spraw wewnętrznych Krzysztof Janik zdymisjonował komendanta wojewódzkiego policji.

21 kwietnia: związek zawodowy “Pro i Kontra" zapowiedział na przyszły poniedziałek (26.) strajk generalny górników. Na giełdzie gwałtowana przecena akcji, zawieszono obrót aż 16 walorami.

27 kwietnia: aprecjacja złotego (o 4 gr) zdaniem analityków spowodowana jest komunikatem GUS (wedle którego produkcja przemysłowa wzrosła w marcu o 11,2 proc.) oraz niepowodzeniem akcji strajkowej.

28 kwietnia: po wybuchu szybów w Iraku i niespodziewanej zapowiedzi państw OPEC o redukcji wydobycia, ropa podrożała na giełdzie o 3 dolary na baryłce.

29 kwietnia: czarny czwartek na giełdzie nowojorskiej. Spadek Dow Jonesa aż o 73 punkty wiązany jest z gorszymi niż oczekiwano informacjami o sytuacji makroekonomicznej USA, wzrostem inflacji (do 3,2 proc. w ujęciu rocznym) oraz zapowiedziami FED, że obniżki stóp nie będzie.

1 maja: Polska w Unii. Premier zaapelował do społeczeństwa, aby godnie i z powagą uczciło pierwszy dzień członkostwa w UE. Manifestacja górnicza w Warszawie, po zdemolowaniu siedziby Rady Ministrów, przerodziła się w krwawe zamieszki. Wedle niepotwierdzonych informacji zginęło trzech policjantów i siedmiu manifestantów.

4 maja: zawieszenie obrotów przez GPW traktowane jest jako następstwo wycofania się z rynku inwestorów zagranicznych. Strajk na Śląsku. Wedle PAP bierze w nim udział blisko 72 proc. zatrudnionych.

5 maja: pogłoska o wstrzymaniu wypłat depozytów stała się przyczyną zdemolowania IV oddziału PKO w Gdańsku.

6 maja: wedle niepotwierdzonych informacji Miller telefonicznie zwrócił się do prezesa ECB (Europejskiego Banku Centralnego) z prośbą o udzielenie pilnej pomocy finansowej rządowi polskiemu.

7 maja: po nocnym posiedzeniu NSZZ “Solidarność" zażądała dymisji rządu i przedterminowych wyborów. Jeśli postulaty te nie zostaną spełnione, 10 maja związek ma rozpocząć strajk generalny.

10 maja: Strajk generalny. Premier w telewizyjnym wystąpieniu oświadczył, że sprawuje funkcję z woli wyborców i nie ustąpi pod groźbą pistoletu strajkowego.

11 maja: manifestacje związkowe miały wyjątkowo agresywny charakter. W Warszawie, Wrocławiu i Katowicach przybrały charakter walk ulicznych.

15 maja: zamknięcie części sklepów, w związku z weekendem, stworzyło okazję tym handlującym, którzy otworzyli placówki, do kolosalnych podwyżek cen. Licznie występowały przypadki żądania zapłaty w euro lub dolarach. OPZZ postanowiło od poniedziałku, 17 maja, przystąpić do strajku generalnego...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2003