Rząd weteranów, czyli wszystko po staremu

W przeddzień dwudziestej rocznicy ataku terrorystycznego na Amerykę do władzy w Kabulu wrócili talibowie i rząd, który Amerykanie w odwecie obalili przed laty.
w cyklu STRONA ŚWIATA

10.09.2021

Czyta się kilka minut

Rzecznik talibów Zabihullah Mujahid przemawia podczas konferencji prasowej w Kabulu. Talibowie ogłosili we wtorek wieczorem utworzenie rządu tymczasowego. 7 września 2021 r. / FOT. Saifurahman Safi/Xinhua News/East News /
Rzecznik talibów Zabihullah Mujahid przemawia podczas konferencji prasowej w Kabulu. Talibowie ogłosili we wtorek wieczorem utworzenie rządu tymczasowego. 7 września 2021 r. / FOT. Saifurahman Safi/Xinhua News/East News /

Ponad połowę ministrów w powołanym przez talibów rządzie stanowią ich przywódcy, którzy zasiadali w rządzie obalonym jesienią 2001 roku wskutek amerykańskiej inwazji.

Na szefa nowego rządu wyznaczony został mułła Mohammed Hassan. Nosi tytuł „achunda”, co po persku i w mowie urdu znaczy tyle co szejk lub uczony w piśmie i nie jest częścią jego imienia. Hassan to stary towarzysz i powiernik mułły Omara, zmarłego przed ośmioma laty założyciela talibów i ich pierwszego emira. Jako jeden z najbliższych towarzyszy emira pełnił za jego panowania (1996-2001) urzędy gubernatora prowincji Kandahar oraz ministra dyplomacji i wicepremiera w rządzie w Kabulu. Kiedy w odwecie za gościnę, jaką talibowie udzielili Terrorystycznej Międzynarodówce, Al-Kaidzie, jesienią 2001 roku Amerykanie najechali na Afganistan, mułła Hassan w zastępstwie schorowanego premiera sprawował faktyczne rządy w Kabulu (to on rozkazał wiosną 2001 roku wysadzić w powietrze posągi Buddy, wykute w skałach Bamjanu). Podczas 20-letniej wojny pełnił kierownicze role w Radzie Najwyższej, rządzie talibów na wygnaniu. Stanowisko premiera otrzymał jako najstarszy z przywódców talibów (zbliża się do siedemdziesiątki), a w dodatku wywodzący swój ród Sadozajów od XVIII-wiecznego wojownika, zdobywcy i władcy Ahmada Szaha Durraniego, założyciela państwa afgańskiego.


AFGANISTAN: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>


Jednym z wicepremierów mułły Hassana został wyznaczony mułła Abdul „Baradar” Ghani (duchowni stanowią trzy czwarte 33-osobowego rządu), inny ze starych, wiernych towarzyszy mułły Omara, a także jego przyjaciel z dzieciństwa. Po inwazji Amerykanów i wyznaczeniu przez nich Hamida Karzaja na nowego przywódcę Afganistanu, „Baradar”, jako ziomek Karzaja (obaj pochodzą z pasztuńskiego plemienia Popalzajów) próbował się z nim układać. Ponoć w zamian za amnestię gotów był przystać na kapitulację, ale porozumienie udaremnili Amerykanie i Pakistańczycy, niezadowoleni, że Afgańczycy dogadują się za ich plecami. „Baradar” został aresztowany w Karaczi, wtrącony do więzienia, a potem osadzony w areszcie domowym, z którego wypuszczono go dopiero w 2019 roku, by stanął na czele delegacji talibów, negocjujących z wysłannikami prezydenta Donalda Trumpa warunki ewakuacji amerykańskich wojsk spod Hindukuszu.

Wielu znawców Afganistanu właśnie w „Baradarze”, politycznemu przywódcy południowych i zachodnich Pasztunów, upatrywało faworyta do miana drugiego po emirze, najważniejszego przywódcy w nowych władzach talibów. Przywódcy talibów obawiali się jednak ponoć, że intronizacja „Baradara” zagniewa jego konkurentów do władzy i w ten sposób awans na premiera przypadł mulle Hassanowi, akceptowanemu przez wszystkie frakcje.

W nowym rządzie znalazł się także stary minister oświaty, a wcześniej kultury i informacji, Amir Chan Muttaki. Nie będąc ani partyzanckim komendantem, ani mułłą, podczas wojny zajmował się dyplomacją, a przede wszystkim przeciąganiem afgańskich żołnierzy, policjantów i urzędników na stronę partyzantów. W uznaniu zasług teraz powierzono mu posadę ministra dyplomacji. Na jego zastępcę wyznaczono innego dygnitarza z dawnego rządu talibów, Szer Abbasa Stanakzaja.

W nowym rządzie znalazło się też pięciu starych przywódców talibów, którzy po amerykańskiej inwazji dostali się do niewoli i spędzili 13 lat w więzieniu w bazie wojskowej USA w Guantanamo na Kubie. Wyszli na wolność w 2014 roku, wymienieni na przebywającego w niewoli talibów amerykańskiego sierżanta Roberta Bowe’a Berghdala (okazał się dezerterem, a trybunał wojenny zdegradował go do szeregowca i ukarał grzywną). Teraz trzech z „piątki z Guantanamo” zostało ministrami (wywiad, sprawy pogranicza i plemienne, informacja i kultura), czwarty – wiceministrem obrony, a piąty – gubernatorem prowincji Chost. Swoją dawną posadę odzyskał też były burmistrz Kabulu Hamdullah Nomani.

W nowych władzach zabraknie zmarłego emira, mułły Omara, ale stanowisko ministra obrony sprawować będzie jego najstarszy syn, mułła Mohammed Jagub. Brat Omara, mułła Abdul Manan Omari został ministrem robót publicznych. 

Następca Omara, trzeci emir talibów, mułła Hajbatullah zostanie ogłoszony Najwyższym Przywódcą, sprawującym władzę duchową i polityczną oraz nadzorującym towarzyszy, zarządzającymi codziennymi sprawami afgańskiego państwa.

Wszystko już było 

Talibowie przywrócili też jego dawną nazwę i ogłosili, że pod ich rządami Afganistan na powrót nazywać się będzie emiratem. Zlikwidowali wprowadzone przez Amerykanów Ministerstwo od Spraw Kobiet, a przywrócili też zniesione przez nich Ministerstwo Walki z Występkiem i Wspierania Cnoty. Jego szefem został mało znany mułła Mohammed Chalid.

Aby uczcić powołanie nowego rządu, emir Hajbatullah wygłosił okolicznościowe orędzie, w którym zapowiedział, że emirat afgański przestrzegać będzie międzynarodowych zwyczajów, umów i praw, jeśli tylko nie okażą się one sprzeczne z Koranem i szarijatem.
W nowym rządzie talibów nie znalazła się żadna kobieta, a niemal wszystkie stanowiska zajmują Pasztunowie, z południa i wschodu kraju, stanowiący prawie połowę 40-milionowej ludności kraju. Za przedstawiciela mniejszości narodowych (Tadżycy – 25 proc., Uzbecy i Hazarowie po 10 proc.) mogą od biedy uchodzić uzbecki talib, mułła Abdul Salam Hanafi, wyznaczony na drugiego wicepremiera (za poprzednich rządów talibów był wiceministrem nauki) czy mianowany szefem sztabu Tadżyk Kari Fasihuddin, który dowodził zwycięskim marszem talibów na afgańskiej północy (zamieszkanej głównie przez Tadżyków i Uzbeków), a także natarciem na dolinę Pandższiru, ostatnią redutę przeciwników talibów.

Rzecznik talibów, Zabihullah Modżahed, awansowany na wiceministra kultury i informacji, oświadczył zresztą, że talibowie, jako pobożni muzułmanie stawiają wspólnotę wiary ponad więzy krwi, nie dzielą ludzi na narody ani plemiona i wszystkich traktują tak samo i sprawiedliwie. 
Przedstawiciele talibów powiedzieli też kabulskiemu korespondentowi londyńskiej gazety „Daily Telegraph”, że sędziowie wrócą do zwyczaju skazywania złodziejów na odcięcie dłoni. W sprawach powrotu do publicznych kaźni i kamieniowania cudzołożników nie podjęto jeszcze ostatecznych decyzji.

Ścigany minister policji

Zdecydowaną większość w nowym rządzie talibów stanowią przedstawiciele południowych i zachodnich Pasztunów z konfederacji plemiennej Durranich. Pasztuni wschodni z konfederacji Ghilzajów otrzymali tylko cztery ministerstwa. Właśnie próbą uniknięcia konfliktu między Pasztunami z południa i zachodu oraz tymi ze wschodu tłumaczy się wyznaczenie do nowego rządu starych przywódców talibów, których zasług i autorytetu nikt w partyzanckim obozie nie śmie jak na razie kwestionować. Dodatkowo rzecznik Zabihullah Modżahed podkreśla, że wybrany rząd jest jedynie rządem tymczasowym, a prawdziwy, na stałe zostanie dopiero wyznaczony.

Przywódca Pasztunów wschodnich Siradżuddin Haqqani został ministrem policji, któremu podlegać będą sprawy prawa, porządku i samorządu. Jego nominacja najbardziej wprawia w zakłopotanie Amerykanów, którzy w lutym 2020 roku obiecali talibom, że wycofają z Afganistanu wojska, w zamian otrzymując tylko ich zapewnienie, że wypowiedzą przyjaźń i gościnę Al-Kaidzie. Dobiegający pięćdziesiątki Siradżuddin jest zarówno jednym z wice-emirów talibów, jak i jednym z najważniejszych komendantów Al-Kaidy. To jego ojciec, Dżalaluddin, zmarły niedawno patriarcha partyzanckiego rodu gościł w latach 80. Osamę ibn Ladina w swoich górskich kryjówkach, a w latach 90. udzielił mu schronienia, gdy Saudyjczyk, ścigany listami gończymi, musiał uciekać z Sudanu. To także Dżalaluddin poznał Osamę z talibami.

Siradżuddin, jego następca, od lat uważany jest przez Amerykanów za jednego z najniebezpieczniejszych komendantów partyzanckich i terrorystów. Jego partyzantka dokonała wszystkich, najkrwawszych zamachów bombowych i zbrojnych rajdów, do jakich doszło w ostatnich latach w Afganistanie. W niewoli partyzantki Haqqanich nadal pozostaje przynajmniej jeden porwany Amerykanin. Haqqani, nowy afgański minister policji, wciąż ścigany jest amerykańskimi listami gończymi, a za jego głowę wyznaczono 10 mln dolarów nagrody.
Pięć milionów dolarów wyznaczono za głowę stryja Siradżuddina, Chalila ar-Rahmana, który w nowym rządzie będzie ministrem od spraw uchodźców. Dwaj inni przedstawiciele rodu szefować będą resortom szkolnictwa wyższego oraz łączności, kolejny zostanie zastępcą szefa wywiadu.

Nazajutrz po ogłoszeniu przez talibów składu nowego rządu Afganistanu rychłe utworzenie własnego rządu – niewykluczone, że na wygnaniu, np. w Tadżykistanie – zapowiedział Ahmad Massud, przywódca ostatniej reduty przeciwników talibów z doliny Pandższiru, która najdłużej opierała się nowym, afgańskim władcom. Przegrawszy wojnę w Pandższirze, przywódcy opozycji z Massudem i byłym wiceprezydentem Amrullahem Salehem wycofali się w góry Hindukuszu, ale odgrażają się, że nie złożyli broni.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej