Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I wspomina: “Stanowisko dyrektora objąłem 10 grudnia 1951, na pół roku przed inauguracją programów. Na miesiąc przed moim przyjazdem do Monachium, dyrekcja radia uruchomiła dwuosobową redakcję polskiego dziennika. Dzienniki z Monachium poprzedzały godzinną audycję nadawaną z Nowego Jorku. Jednym z redaktorów został Jerzy Szyszko-Bohusz ściągnięty z Londynu, drugim Antoni Tarnowski z Waszyngtonu. Obaj zwrócili mi uwagę na różne tajemnicze szyfrowane zdania nadawane po zakończeniu audycji. Przypominały hasła wysyłane przez BBC do francuskiego ruchu oporu, w rodzaju: “John drunk his glass of whisky". Nie ulegało wątpliwości, że były to sygnały wysyłane do agentów amerykańskiego wywiadu w Polsce albo do polskich grup podziemnych wspieranych przez Amerykanów. Tarnowski twierdził, że jest to z pewnością operacja CIA. W Waszyngtonie - wyjaśnił mi - jest tajemnicą poliszynela, że radio otrzymuje z tego źródła znaczną część funduszy". Tymczasem szefowie RWE zapewniali wcześniej Nowaka, że jego stacja utrzymuje się z pieniędzy prywatnych. Nowy dyrektor poprosił o wyjaśnienia: tłumaczył, że choć wywiad jest uzasadnionym elementem obrony każdego państwa, to on jest dziennikarzem i nie mógłby kierować rozgłośnią, gdyby miała być ona przykrywką dla działalności szpiegowskiej. Otrzymał obietnicę, że szyfrowane depesze zostaną wstrzymane, a radio nie będzie traktowane jako fasada dla wywiadu. Co do źródeł funduszy, Nowak nie wnosił zastrzeżeń: “Było mi obojętne, z jakiego źródła RWE dostaje pieniądze, dopóki radio służy wspólnym interesom polskim i amerykańskim. Amerykanie byli naszym sojusznikiem, a emigranci skazani są na pomoc sprzymierzeńców w walce o własną sprawę". Uznał też, że od takich wątpliwości istotniejsza będzie treść audycji i rola, jaką może spełnić rozgłośnia dla kraju.
Pytanie o charakter związków radia z wywiadem intrygowało jednak Nowaka dalej: czy CIA było jedynie źródłem pieniędzy (przekazało też ze swoich wojennych zapasów pierwszy nadajnik), czy też z ukrycia kierowało RWE (i Radiem Swoboda)? Odpowiedź znalazł dopiero po odejściu na emeryturę. Okazało się, że choć źródła finansowe RWE zostały ujawnione, to CIA wciąż blokuje dostęp do swoich dokumentów dotyczących obu rozgłośni. Niektórzy wysocy urzędnicy CIA zapisują na swój rachunek wszystkie osiągnięcia RWE - sugerują, że “agencja dostarczała dokładne wiadomości i oceny polityczne krajom Europy Wschodniej przez RWE, a ludności Związku Radzieckiego na falach Radia Swoboda". Były wicedyrektor CIA Ray Cline twierdzi wręcz, że obie radiostacje były kierowane przez CIA.
Zaprzeczają temu członkowie Komitetu Wolnej Europy - wedle nich inicjatorem stacji był George Kennan, dyrektor Biura Planowania Departamentu Stanu, a radiem kierowała niezależna Rada Dyrektorów. CIA zaś ani nie dostarczała RWE informacji, ani nie dyktowała linii politycznej.
Wersję tę potwierdzają odtajnione archiwa. Dowodzą one, że to Kennan założył tzw. Biuro Koordynacji Politycznej OPC - a później Komitet Wolnej Europy - mające walczyć z komunizmem za pomocą ukrytych działań politycznych (i operacyjnych), tak jednak, by rząd Stanów Zjednoczonych mógł w razie ewentualnych afer uchylić się od odpowiedzialności. OPC dostawało środki z CIA, a wytyczne z Departamentu Stanu. O ile jednak z czasem OPC zostało wchłonięte w struktury CIA, to Komitet Wolnej Europy pozostał w sferze wpływów Departamentu Stanu. W skład Komitetu weszli bowiem ludzie o znanych nazwiskach i dużych wpływach, którym nawet CIA niewiele mogła narzucić, zwłaszcza, że niezależność kierowanej przez siebie instytucji traktowali poważnie.
Kiedy szef CIA Allan Dulles zorientował się, że Komitet Wolnej Europy wymknął się mu spod kontroli, a na dodatek RWE odnosi sukces, postanowił otworzyć radiostację nadającą w językach narodów ZSRR. Szefujący Radiu Swoboda Komitet Wyzwolenia Rosji składał się z mało znanych osób, które chętnie przyjęły rolę figurantów. Prezesów mianowała CIA, radio podlegało Wydziałowi Sowieckiemu CIA, a nadawane teksty pisali przeważnie amerykańscy eksperci od spraw sowieckich. Efekty bywały paradoksalne. Oto pierwsza audycja Radia Swoboda poszła na antenę 1 marca 1953 r.; następnego dnia wylew krwi do mózgu powalił Stalina, co dla ludności ZSRR było wydarzeniem epokowym; tymczasem Radio Swoboda jednak go nie skomentowało ani słowem - Komisja w Waszyngtonie długo zastanawiała się, co robić w wypadku śmierci dyktatora, ale nie zdążyła na czas zakończyć swoich debat.
KB