Rosyjska propaganda atakuje Niemcy

Propaganda Kremla to groźna broń – doświadczali tego Ukraińcy walczący o wolność na Majdanie, gdy rosyjskie media szkalowały ich jako „faszystowską juntę”.

01.02.2016

Czyta się kilka minut

Dziś wszystko wskazuje na to, że celem tej propagandy stał się też Berlin: od kilkunastu dni państwowe media w Rosji pełne są doniesień o rzekomym bestialskim gwałcie na nieletniej dziewczynce rosyjskiego pochodzenia, którego mieli dopuścić się „uchodźcy o wyglądzie południowców”.

13-letnia Lisa, córka tzw. Niemców rosyjskich, miała zaginąć w połowie stycznia, w drodze do szkoły w berlińskiej dzielnicy Marzahn. Rodzice zgłosili zaginięcie policji. Ale 30 godzin później Lisa zjawiła się w domu i miała powiedzieć rodzicom, że została „uprowadzona i wielokrotnie zgwałcona”. Byłaby to sytuacja dramatyczna – gdyby była prawdziwa. Policja zbadała bowiem sprawę i ogłosiła, że nie doszło „ani do uprowadzenia, ani do gwałtu”. Policja była zmuszona zająć publicznie stanowisko po tym, jak rosyjska telewizja zaczęła istną kampanię (dez)informacyjną, podając nieprawdę o rzekomym gwałcie i podgrzewając emocje. Wydaje się, że jej odbiorcą była także społeczność Niemców rosyjskich, licząca kilka milionów osób (w minionych dekadach przybyli oni do Niemiec ze Związku Radzieckiego i potem krajów posowieckich, powołując się niemieckie pochodzenie). W efekcie w kilku miastach doszło do protestów rosyjsko-niemieckiej społeczności. Kilkaset osób demonstrowało przed Urzędem Kanclerskim, żądając też powstrzymania „nielegalnej masowej imigracji”.

W samym Berlinie żyje ok. 170 tys. osób o korzeniach niemiecko-rosyjskich, większość w tzw. społecznościach równoległych, kiepsko zintegrowanych. Wiele z nich wiedzę o świecie czerpie z mediów rosyjskich i wierzy im bardziej niż niemieckiej policji. Wiele, gdy idzie o poglądy, bliskich jest niemieckiej skrajnej prawicy i – samemu będąc de facto imigrantami – z wielką niechęcią patrzy na obecną imigrację.

Zostawiając jednak na boku problemy imigracji, dawnej i obecnej, wypada skonstatować jedno: „sprawa Lisy” wyznacza kolejny etap w rosyjskiej wojnie propagandowej z Zachodem – wojnie, której celem jest dezintegracja i dzielenie Europy oraz jej społeczeństw. Niemieccy politycy ze zdumieniem słuchali słów szefa MSZ Rosji Ławrowa, który zarzucał Niemcom „tuszowanie” sprawy i sugerował, że Rosja będzie chronić „swoich” ludzi w Niemczech... Czyżby był to nowy „front” w znanej doktrynie Kremla „obrony Rosjan poza Rosją”? Tak czy inaczej – ten atak na Niemcy nie świadczy o sile, raczej o nerwowości. Spadek ceny ropy jest w Rosji coraz bardziej odczuwalny, stąd być może także odwracanie uwagi własnych obywateli. Również przez kolejne zmyślone historie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2016