Ładowanie...
Rosyjska Cerkiew pozbywa się niewygodnych duchownych
Rosyjska Cerkiew pozbywa się niewygodnych duchownych
Patriarcha Moskwy i Całej Rusi Cyryl we wrześniu 2022 roku wzniósł po raz pierwszy „Modlitwę za Świętą Ruś”. Zalecił wszystkim podległym parafiom jej odmawianie. „Teraz nastały takie czasy, że z wielką żarliwością powinniśmy prosić Boga o pomoc dla naszej ojczyzny” – uzasadnił. W modlitwie jest mowa o błogosławieństwie dla obrońców ojczyzny, wezwanie do obdarzenia miłością braci i przeciwstawienie się podziałowi w ramach jednego narodu, do którego należy cała Święta Ruś (czyli terytorium uważane przez Moskwę za kanoniczne, niepodzielne: Rosja z Białorusią, Ukrainą i in.). Modlitwa kończy się antyfoną do Stwórcy: „Tyś jest naszą opoką, i zwycięstwem, i zbawieniem”.
Głoszona przez patriarchę od lat koncepcja „russkiego miru” po inwazji Rosji na Ukrainę została zaktualizowana w warunkach wojennych: walka toczy się o zachowanie jednolitej wspólnoty, Ukraina musi się podporządkować, nie ma mowy o wyłomie. Rosyjska Cerkiew Prawosławna (RCP) ręka w rękę realizuje politykę władz świeckich. Jak napisał wykluczony ze stanu duchownego teolog Andriej Kurajew: pod kierownictwem Cyryla Patriarchat Moskiewski stał się „Cerkwią przemocy”, kolejnym resortem siłowym.
11 maja cerkiewny sąd jednogłośnie zdecydował o usunięciu ze stanu duchownego Ioanna Kowala, kleryka cerkwi św. Andrzeja w moskiewskiej dzielnicy Lublino. W lutym br. Kowal podczas odczytywania „Modlitwy o Świętą Ruś” zastąpił słowo „zwycięstwo” słowem „pokój” we frazie „udziel, Boże, pomocy Twojemu ludowi i ześlij nam swą mocą zwycięstwo”. Jeden z uczestników nabożeństwa złożył na Kowala donos. Cerkiewni zwierzchnicy momentalnie zareagowali i odsunęli duchownego od posługi. Przez trzy miesiące dostojnicy badali sprawę, a teraz sąd wymierzył ostateczny cios: usunął zbyt samodzielnie myślącego duchownego.
ROSYJSKA RULETKA: CZYTAJ WIĘCEJ W AUTORSKIM CYKLU ANNY ŁABUSZEWSKIEJ >>>
- Bo czy może być kapłanem ktoś, „kto nie chce naszego zwycięstwa?” – piszą zwolennicy linii Cerkwi, ciesząc się z takiego obrotu spraw. I dodają, że kleryk „własną redakcją modlitwy” złamał przysięgę posłuszeństwa, a podczas rozprawy oznajmił, że nadal zamierza modlić się o pokój.
Religioznawca Siergiej Czapnin zauważa, że wysłannicy Patriarchatu Moskiewskiego uważnie przyglądają się temu, co się dzieje w parafiach, i ze szczególną uwagą pilnują, aby modlitwa patriarchy była odczytywana bez żadnych zmian w tekście. „Widocznie patriarcha i tzw. oficjalna Cerkiew uważają modlitwę za swego rodzaju przysięgę ideologicznej wierności patriarsze, a za jego pośrednictwem Kremlowi (…) Patriarcha uważa, że zwycięstwo Rosji (Świętej Rusi) to jedyna droga do pokoju. I nie ma sensu mówić o pokoju, jeśli Rosja nie zwycięży”.
Kleryk przed komisją dyscyplinarną
Donos uruchomił tryby procedur cerkiewnych. Pod koniec marca do parafii św. Andrzeja przybyła komisja dyscyplinarna, by zbadać okoliczności „występku” ojca Kowala. Parafianie nie mieli do duszpasterza zastrzeżeń, wyrażali się o jego posłudze w superlatywach, byli oburzeni decyzją o jego zawieszeniu. Co najmniej osiemdziesięciu parafian poparło Kowala. „Ale komisji bardziej zależało na tym, aby wyjawić niezadowolonych, pisze Czapnin, i 5-6 osób się znalazło. Wśród nich autor donosu, który okazał się też prowokatorem. Donosiciel uderzył jednego z parafian, który otwarcie popierał ojca Kowala i w odpowiedzi sam oberwał. Członkowie komisji doszli do wniosku, że agresywne zachowanie zwolenników świadczy o fiasku posługi Ioanna Kowala”. Proboszcz parafii oznajmił z ambony, że Ioann rozpowszechnia materiały ekstremistyczne i wezwał parafian, aby przysyłali mu kopie listów otrzymywanych od odsuniętego duszpasterza; zapowiedział, że odmówi udzielenia komunii tym, którzy zwrócą się do Kowala o błogosławieństwo. „Kiedy o. Ioann zjawił się w cerkwi na nabożeństwie, wierni nie tylko nie prosili go o błogosławieństwo, ale bali się do niego podejść. Proboszcz zachował się w pełni lojalnie wobec Patriarchatu Moskiewskiego, mimo to nie otrzymał spodziewanej na Wielkanoc nagrody – skandal w parafii okazał się po temu przeszkodą”. Jak się miało potem okazać, proboszcz napisał kolejny donos, w którym zarzucał (nieletnim) dzieciom o. Kowala, że są „wychowane w duchu banderowskim”.
Podczas rozprawy w sądzie podsądnemu odmówiono dołączenia jakichkolwiek dokumentów. „Członkowie cerkiewnego sądu domagali się, by o. Kowal przedstawił swoje polityczne stanowisko: „Jesteście pacyfistą? Zwolennikiem Ukrainy? Na co ten nieodmiennie odpowiadał, że przed obliczem cerkiewnego sądu nie widzi potrzeby poruszania kwestii politycznych” – pisze Czapnin.
Chłosta dla niepokornych
Jak napisał znawca tematyki cerkiewnej Nikołaj Mitrochin, „patriarcha i moskiewska eparchia przekroczyli kolejną granicę. Gdy Cyryl czy poszczególni duchowni popierali wojnę, były to ich osobiste poglądy społeczno-polityczne. Ale usunięcie ze stanu duchownego kleryka modlącego się o pokój, a nie o »Pobiedę« – to inny kaliber: teologiczny. Dlaczego patriarcha wymaga, aby duchowni publicznie modlili się za politycznie (nie mówiąc już o stronie moralnej) wątpliwą sprawę, której znaczna część Cerkwi nie tylko nie popiera, ale wprost potępia?”.
Słowo patriarchy jest jednak święte i niepodważalne. A zatem i wszyscy duchowni RCP stają się zakładnikami bez prawa głoszenia poglądów innych niż prokremlowska ideologia, której trzyma się patriarcha. Usunięcie Ioanna Kowala to pokazowa chłosta – niech inni duchowni dowiedzą się, co ich czeka, gdy odstąpią od wyznaczonego przez patriarchę kremlowskiego kanonu.
Rosyjskie zaklinanie zwycięstwa
Na koniec jeszcze jeden cerkiewny wątek wpleciony w temat pożądanego przez Kreml zwycięstwa w wojnie. Na polecenie Putina przekazano RPC ikonę „Trójca” Andrieja Rublowa, przez kilkadziesiąt lat znajdującą się w Galerii Tretiakowskiej w Moskwie. Ma ona być przewieziona do Ławry Troicko-Siergijewskiej w „rosyjskiej Częstochowie”, mieście Siergijew Posad. Wcześniej zapadła decyzja o przekazaniu Cerkwi relikwiarza ze szczątkami Aleksandra Newskiego. Czyżby władze świeckie próbowały zaprząc symbole religijne do swego rydwanu, by te zapewniły Kremlowi powodzenie w „operacji specjalnej”, która idzie mu niespecjalnie?
Oficjalna propaganda od wielu miesięcy eksploatuje fałszywe hasło „Мы русские – с нами Бог” (Jesteśmy Rosjanami, [a zatem] z nami jest Bóg), mające wbić w świadomość społeczeństwa święty charakter toczonej w Ukrainie wojny. Posłużę się trafnym komentarzem politologa Iwana Prieobrażenskiego do ostatnich prezentów prezydenta dla Cerkwi: „Władimir Putin próbuje się dogadać ze Stwórcą w języku, którym sam się posługuje i który rozumie. Aby bezpośrednio powiązać rosyjską armię z niebieskimi zastępami, które rzecz jasna powinny pomóc Rosji pokonać Ukrainę, Cerkwi przekazuje się relikwiarz Aleksandra Newskiego, który jakoby jest patronem rosyjskiego wojska. Do Ławry trafi też ikona pędzla Rublowa, która uważana była za symbol jedności. Widocznie w ramach tej mitologii i czekistowskiego prawosławia ikona ma posłużyć umocnieniu Rosji, aby nie rozpadła się ona w trakcie wojny z Ukrainą”.
A więc pomieszanie tego, co państwowe, z tym, co cerkiewne. I wezwanie sił wyższych na pomoc. Czyżby było aż tak źle, że Kreml tak rozpaczliwie chwyta się cerkiewnej brzytwy?
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]