Romanse w cieniu Łubianki

Książka o muzie Majakowskiego, kobiecie wyzwolonej, ale i o tym,jak w jej losie odbijał się czas - naznaczony przez komunizm.

18.01.2008

Czyta się kilka minut

Lili Brik i Majakowski w ich mieszkaniu przy ul. Giendrikow pierieułok, 1926 r. /
Lili Brik i Majakowski w ich mieszkaniu przy ul. Giendrikow pierieułok, 1926 r. /

"Literatka? Rzeźbiarka? Filmowiec? Ukochana poety i wielu, wielu innych?". Lili Brik była tym wszystkim, ale przede wszystkim zapamiętano ją jako odkrywczynię talentów i muzę Majakowskiego. Arkadij Waksberg portretuje - jak głosi notka na okładce - pierwszą kobietę w ZSRR, która włożyła spodnie i prowadziła samochód. Na szczęście nie ogranicza się tylko do opisywania pikantnych szczegółów z jej życia; są także śmiałe próby rozwikłania mrocznych tajemnic środowiska rosyjskich futurystów, ukrytych w złowrogim cieniu Łubianki. I to zdecydowana zaleta książki.

Wszystkie opisy Lili podkreślały wyraziste oczy, koloru wedle jednych piwnego, wedle innych zielonego. Te oczy dzieliły rodziny i przyjaciół. Zakochany w Lili Mikołaj Punin pisał: "ma w oczach uniesienie, jakąś bezczelność i słodycz", z kolei jego żona Anna Achmatowa zanotowała wrogo: "twarz nieświeża, włosy farbowane, a w tej zniszczonej twarzy bezczelne oczy". Majakowski powiedział najładniej: "oczy-niebiosa", "krągłe a kare, parzące żarem". Opis pozostanie niepełny, jeśli nie dodamy rudych włosów, elegancji i... ciętego języka.

Dziwna to musiała być epoka i dziwna Rosja, bo tamtejsze Młodziakówny wchodziły w świat fizycznej miłości bardzo wcześnie. Lili, z domu Kagan, urodzona w 1891 r., zaczęła mając 12-13 lat. Rodzice przerażeni prowadzeniem się córki wysyłali ją do krewnych na prowincję, w ten sposób trafiła między innymi do Katowic, ale skończyło się na tym, że rozkochała w sobie wuja. Dlatego z ulgą przyjęto jej małżeństwo w wieku 20 lat, z Osipem Brikiem. W 1915 r. w ich życiu pojawia się młody gniewny, Włodzimierz Majakowski. Wszystko przez Elzę, młodszą siostrę Lili, która jako siedemnastolatka poznała Wołodię u koleżanki. On się w niej zakochał, ona wciąż paplała o jego wierszach, aż doszło do prezentacji młodego poety w domu Brików w Petersburgu, na Żukowskiego 7. Majakowski wyciągnął z kieszeni zeszycik i wyrecytował "Obłok w spodniach". Brikowie oniemieli. Jeszcze tego samego wieczoru autor zamieścił na poemacie dedykację dla Lili Brik, zapominając o obecności Elzy... I tak się zaczęło, ten lipcowy dzień Majakowski nazwał "najradośniejszym w życiu". Poznał nie tylko fascynującą kobietę, ale także Osipa, wielkiego przyjaciela i swego pierwszego wydawcę.

W czasie I wojny Osip i Wołodia siedzą w jednej kompanii, cudem dostają przepustki i w dwupokojowym mieszkanku Brików zaczyna się zbierać awangardowa śmietanka: Wielemir Chlebnikow, Wasilij Kamienski, Borys Pasternak, Wiktor Szkłowski, Roman Jakobson, Jurij Tynianow. Majakowski jest stałym bywalcem, miał już inne romanse, ale wszystkie wiersze dedykuje wciąż Lili: "na łańcuchu wydrapię zgłoski twego imienia / łańcuch wycałuję w mrokach katorgi" (przeł. Anatol Stern). Osip nie ma nic przeciwko: "Nic nas nie łączy. Jesteśmy komunistami, a nie mieszczanami i jakiekolwiek dramaty małżeńskie są u nas, mam nadzieję, niemożliwe" (podaję za książką Tadeusza Klimowicza "Pożar serca. 16 smutnych esejów o miłości, o pisarzach rosyjskich i ich muzach", Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 2005).

Oboje pokochali Wołodię, z wzajemnością i bardzo serdecznie. Ustalono specyficzne zasady: Majakowski wynajął służbówkę na tej samej klatce, w dzień Lili przebywała u niego, na noc wracała do mieszkania Osipa. Rytuału przestrzegano do końca, również kiedy Osip spotkał w 1925 r. Jewgienię Sokołowską i kiedy pojawiali się inni kochankowie Lili. Wkrótce, w następnym mieszkaniu (Giendrikow pierieułok), Wołodia będzie miał nawet pokój do pracy, a wydatki będą dzielone. Modele ménage ? trois były dosyć powszechne w ówczesnej Rosji, rewolucja dotknęła również sfery seksualnej. Ale już w latach 30. państwo sowieckie zaczęło tę sferę regulować przepisami w stylu: "Stosunku płciowego nie należy powtarzać zbyt często", "Nie należy często zmieniać partnerów płciowych. Jak najmniej różnorodności płciowej", "Do relacji miłosnych nie należy wprowadzać elementów flirtu, zalotów, kokieterii" (cyt. za Klimowiczem).

Lili za nic miała podobne regulacje. W trakcie związku z Majakowskim była z wiceministrem finansów Aleksandrem Krasnoszczokowem, następnie z kirgiskim prominentem Jusupem Abdrachmanowem, a trzy miesiące po samobójczej śmierci Majakowskiego w 1930 r. związała się z bohaterem wojny Witalijem Primakowem, rozstrzelanym siedem lat później. Byli też inni, ale, jak mówiła, najbardziej kochała Osipa, zmarłego w 1945 r. "Kiedy umarł Wołodia - umarł Wołodia. Kiedy umarł Osia - umarłam i ja".

Trzeba przyznać, że Lili Brik pilnowała swej pozycji przy boku Wołodii, była może lepszym reżyserem życia niż filmów. Nawet kiedy się rozstali, ingerowała w związki Majakowskiego, szczególnie w 1929 r., kiedy w Paryżu rozkwitł jego romans z Tatianą Jakowlewą. Przez lata nie pozwalała na opublikowanie wiersza poświęconego Tatianie. Nie zrealizowała też ostatniego życzenia pisarza, by powiadomić o jego śmierci amerykańską kochankę, Elly Jones, z którą miał dziecko. Potrafiła się jednak przyjaźnić z żonami kochanków i innymi kochankami Wołodii, sama też mu je nastręczając (jak w przypadku Weroniki Połonskiej, która miała być antidotum na Jakowlewą). Przeredagowywała swoje dzienniki, a te dotyczące lat najwcześniejszej, rozwiązłej młodości w ogóle zniszczyła. Usunęła niewygodne listy ze swej korespondencji z siostrą. Świadomie dbała o odpowiedni wizerunek.

Jednak Arkadij Waksberg pisze nie tyle o Lili, ile o tym, jak w jej losie "przeglądał się czas". A najmocniej odcisnął się na tym czasie komunizm. Dlatego autor relacjonuje pośmiertne dzieje Majakowskiego i spory pomiędzy rodziną poety a Lili, której przyznano połowę praw (w testamencie Wołodia wymienił ją na pierwszym miejscu). Pisze o tym, jak w latach 30. udało się doprowadzić do wydań Majakowskiego i jak zrobiono z niego piewcę rewolucji, jak Stalin osobiście ujął się za Brik i jak za Chruszczowa skończyła się dobra passa. Jak Lili wyciągnęła z obozu pracy wielkiego reżysera Siergieja Paradżanowa ("Cienie zapomnianych przodków") i jak popełniła samobójstwo w wieku 87 lat. Zajmuje się podbojami, strojami i nastrojami Lili, zadaje jednak także dociekliwe pytania dotyczące ciemniejszej strony jej życia.

Na czym polegała praca Osipa Brika (od 1920 r.) w GPU? Jakie były kontakty Brików z czekistami, w tym z naczelnikiem OGPU Jakowem Agranowem, wedle słów Witalija Szentalinskiego ("Tajemnice Łubianki") "kuriozalnym »przyjacielem i opiekunem« pisarzy"? Jak wytłumaczyć fakt, że Brikowie i Majakowski swobodnie podróżowali po Europie, z portfelami wypchanymi dolarami (o czym wspomina Aleksander Wat)? Jak rozumieć ciągłe wyjazdy Lili do siostry (Elzy Triolet, żyjącej w Paryżu z Louisem Aragonem) i możliwość otrzymywania paczek z pudrem, pończoszkami, winami i innymi wiktuałami czy sprowadzenie przez Majakowskiego renaulta z Paryża? "Jak to się stało, że Łubianka oplotła swymi łańcuchami ten dom, jego wszystkich mieszkańców i gości?" - pyta Waksberg.

Są domysły, nie pojawiają się jednak konkretne odpowiedzi. Archiwa rosyjskie, otwarte na krótko na początku lat 90., pozostają znów zamknięte. Polska wersja "Uwodzicielki" jest tłumaczeniem drugiego wydania książki, zdaje się jednak, że i trzecia aktualizacja będzie potrzebna, gdy udostępnione zostaną źródła - jeśli to kiedyś w ogóle nastąpi.

Arkadij Waksberg, Uwodzicielka. Życie Lili Brik, przeł. Magdalena Hornung, Warszawa 2007, Wydawnictwo Książkowe Twój Styl.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2007

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (50/2007)