Rocznica

Rocznica nie była radosna. Więcej: była przygnębiająca. Tytuł, jaki nadał swemu artykułowi publicysta "Rzeczpospolitej": "Solidarność? Nie ma i nie będzie" - wiele mówi o atmosferze jubileuszowych dni. Autor artykułu, Rafał Ziemkiewicz, zamyka swój wywód słowami poety: "to się już nie sklei". Cóż, jeśli nie ma woli rozmowy, to trudno o najprostsze nawet porozumienie.

07.09.2010

Czyta się kilka minut

Jedynym zdarzeniem z tych dni, które ma szanse pozostać w pamięci, było wystąpienie Henryki Krzywonos, replikującej Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jej słowa wzbudziły sympatię u tych, którzy Solidarność kojarzą z Lechem Wałęsą, i niechęć u tych, dla których symbolicznymi postaciami Sierpnia ’80 byli Anna Walentynowicz i Andrzej Gwiazda.

Jarosław Kaczyński miał kolejną okazję, by pokazać, że potrafi się pięknie różnić, że szanuje poglądy odmienne od własnych. Odpowiedział w sta-rym, dobrze znanym stylu - odsyłając do publikacji odmawiającej Henryce Krzywonos zasług z czasów pamiętnego Sierpnia.

Prezes PiS naprawdę nie musiał nic mówić.

Było jasne, że sprawą zajmą się inni. Aby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać w "Plusie-Minusie" (z 4-5 września) dzieło Agnieszki Rybak "Znana z nieostrożności", punktujące w biografii Henryki Krzywonos to wszystko, co jest naganne z punktu widzenia pisowskiej wizji Solidarności. W tym samym numerze Rafał Ziemkiewicz (we wspominanym poprzednio artykule) traktuje wystąpienie bohaterki Sierpnia jako "piarowski majstersztyk", starannie przygotowany przez specjalistów, a Piotr Semka z lekceważeniem wspomina o "nowej gwieździe Henryce Krzywonos", która "teraz ma być głównym symbolem Sierpnia". Ach, ta lekkość stylu. I to niespodziewane zainteresowanie trojga dziennikarzy "Rzepy" tą samą postacią.

Dopóki będę cokolwiek pamiętał, dopóty będę miał w pamięci atmosferę Sierpnia ’80. Ale, jak już kiedyś pisałem w tym miejscu, rocznic nie lubię. A rocznicowe seanse nienawiści i próby zawładnięcia przeszłością doprowadzają mnie do rozpaczy.

PS. W "Dzienniku Polskim" z 4-5 września znaleźć można artykulik o tytule "Meteoryty i fragmenty tupolewa", którego sens wyjaśnia lead: "W sukni Matki Bożej Częstochowskiej są fragmenty samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem". Nie jestem teologiem, byłbym wdzięczny, gdyby ktoś świadomy rzeczy wyjaśnił mi, czy takie traktowanie szczątków zniszczonego w katastrofie samolotu jest zgodne z doktryną chrześcijańską.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2010