Redaktor i Filozof

„Tezy o nadziei i beznadziejności” – dla mnie jeden z najważniejszych tekstów formacyjnych – przeczytałem w maszynopisie w roku bodaj 1975. Pierwodruk miały w 1971 r. w „Kulturze”.

22.12.2016

Czyta się kilka minut

Ich autor, Leszek Kołakowski, przebywający już wtedy za granicą, ale na paszporcie polskim, przed publikacją rozesłał do przyjaciół w kraju list-okólnik, świadom oczywiście, że większość przesyłek nie dotrze do adresatów, bo przejęta zostanie przez Służbę Bezpieczeństwa. „W najbliższych dniach – pisał – niechybnie dobiegnie Was wiadomość, że ukazał się mój artykuł w »Kulturze« paryskiej. Nie wiem, oczywiście, czy zacznie się z tego powodu szczekanie w gazetach, tryumfalne odkrycie, że wedle najnowszych materiałów jestem agentem CIA lub że już w 1905 roku służyłem w Ochranie itp. Nie jest to zresztą istotne. (...) Najważniejsza rzecz, którą chcę w tej chwili wyjaśnić, jest taka oto. Ogłoszenie tego artykułu nie jest bynajmniej, w żadnym sensie, aktem »zrywania« z obecnością moją w Polsce, lecz, przeciwnie, próbą włączenia się do sytuacji. (...) Traktuję fakt ogłoszenia go w »Kulturze« po prostu w ten sposób, że jest to jedyne pismo, w którym mogę go ogłosić, nie zaś tak, że piszę do pisma »emigracyjnego« w odróżnieniu od »krajowego«”. I dopowiadał: „Ponieważ »Kultura« jest dużym i bardzo ważnym składnikiem polskiej kultury narodowej, na co żadne brednie wypisywane na jej temat przez policyjną hołotę nic nie pomogą, tedy sądzę, że należy tam właśnie ogłaszać to, czego nie można ogłosić gdzie indziej”.

Istotnie, „Tezy...” Kołakowskiego były bardzo mocnym „włączeniem się do sytuacji” i choć spotkały się ze sprzeciwem np. Sławomira Mrożka, miały wielkie znaczenie dla kształtowania się opozycji demokratycznej. Kontakty pomiędzy Filozofem i Redaktorem zaczęły się jednak wcześniej, tuż po Październiku ’56, kiedy Kołakowski wyrósł na najważniejszą postać wśród wspieranych przez Giedroycia rewizjonistów. Okres najściślejszej współpracy i najintensywniejszej korespondencji przypada na lata 70. To czas, kiedy w Instytucie Literackim ukazuje się „Obecność mitu”, pierwsza książka Kołakowskiego wydana poza Polską, a następnie fundamentalne trzytomowe „Główne nurty marksizmu”, ich autor zaś w 1977 r. wchodzi w skład Komitetu Obrony Robotników, pełniąc funkcję jego ambasadora na Zachodzie. Wymiana listów, choć rzadsza, trwa do śmierci Redaktora; w jednym z ostatnich Giedroyc dziękuje Kołakowskiemu za przesłanie wspomnienia o Jerzym Turowiczu... Książka ważna dla wszystkich, których interesują dzieje polskiej myśli niezależnej. ©℗


JERZY GIEDROYC, LESZEK KOŁAKOWSKI, LISTY 1957–2000. Wstępem poprzedził Paweł Kłoczowski. Opracował i przypisami opatrzył Henryk Citko. Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską, Association Institut Littéraire „Kultura”, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2016, ss. 384. Archiwum „Kultury” tom 16.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2017