Raport nie pomoże

Lektura dokumentu ONZ w sprawie Watykanu pozostawia wrażenie, jakby jego autorzy za swój priorytet uznali piętnowanie Kościoła. W takiej ideologicznej nagonce umyka to, co najważniejsze: interes pokrzywdzonych.

10.02.2014

Czyta się kilka minut

W minioną środę, 5 lutego, Komitet ONZ ds. Praw Dziecka wydał komunikat podsumowujący raport oraz styczniowe wysłuchanie przedstawicieli Watykanu dotyczące walki z pedofilią. W dokumencie wezwano m.in. do „wydalenia podejrzanych i winnych pedofilii z Kościoła”, wydania ich organom ścigania, ujawnienia archiwów dotyczących wykorzystywania dzieci i wypłacenia ofiarom należnych odszkodowań.

Jednak raport Komitetu ONZ – którego nazwa wskazuje na szczególną ochronę dzieci i ich praw – rozczarowuje. Pobrzmiewa w nim fałszywa nuta antykościelnego populizmu, zaś lektura dokumentu pozostawia wrażenie, że autorzy raportu za swój priorytet uznali piętnowanie instytucji Kościoła. Co gorsze jednak, w tego typu ideologicznej nagonce umyka to, co najważniejsze, czyli interes pokrzywdzonych.

WATYKAN KARZE SUROWIEJ

Najpierw uwaga natury generalnej: raport Komitetu formułuje wnioski skierowane do instytucji, która we współczesnym świecie tak naprawdę nie istnieje. To prawda, Kościół przez lata nie potrafił walczyć ze zjawiskiem molestowania seksualnego nieletnich. Podobnie przez lata nie radziły sobie z tym systemy prawne wielu krajów, także tych, które można uznać za ostoję demokracji i nowożytnych systemów legislacyjnych. Działo się tak dlatego, że dopiero w ciągu ostatnich dwóch dekad nauka w sposób pełny opisała ten mechanizm pociągu seksualnego do dzieci i rozpoczęto wdrażać skuteczne formy terapii sprawców.

Komitet pisze o Kościele tak, jakby nie istniał jego ustawodawczy i faktyczny dorobek ostatnich piętnastu lat. Nie wolno zapominać choćby o tym, że Kościół jest jedną z instytucji (kto wie, czy nie jedyną), która uznaje, iż granicą karalności jest wiek ofiary określony na 18 lat. To nie kto inny, a właśnie Franciszek wprowadził obowiązujące obywateli Watykanu normy prawa karnego, które zaostrzają odpowiedzialność sprawcy, jeżeli ofiara nie ukończyła 14. roku życia. Co ciekawe, obecnie kary za pedofilię w Watykanie są surowsze niż w polskim kodeksie karnym.

Warto też pamiętać, że święcenia kapłańskie nie wiążą się z żadnym immunitetem. Duchowni podlegają odpowiedzialności karnej krajów, których są obywatelami i w których przebywają. Zatem jeżeli nie są ścigani, to z powodu ułomności systemu prawnego danego państwa, a nie tego, że jurysdykcyjnie podlegają prawu kanonicznemu i przysługuje im jakaś forma immunitetu.

ŚWIECKI TEŻ GROŹNY

Pierwszy postulat sformułowany przez autorów raportu – „wydalenie podejrzanych i winnych pedofilii z Kościoła” – winien być chyba rozumiany jako przeniesienie do stanu świeckiego duchownych, którzy dopuścili się pedofilii. Argument pozornie słuszny, ale jeżeli mówimy o efektywnej, a nie efektownej walce z tym zjawiskiem, to zawsze należy rozważyć, czy jego realizacja rzeczywiście spowoduje, że taki sprawca w przyszłości nikogo już nie skrzywdzi.

Czym innym jest bowiem odsunięcie duchownego od pracy z dziećmi i młodzieżą, poddanie go terapii, zakaz sprawowania funkcji kapłańskich choćby także prywatnie, a czym innym laicyzacja i przysłowiowe wyrzucenie takiego duchownego za bramę klasztoru, gdzie nie pozostaje już pod żadną kontrolą.

Ujawnienie archiwów zawierających fakty związane z pedofilią to również postulat wątpliwy o tyle, że może naruszać prawa osób trzecich. O ile można udzielić dostępu do dokumentów samej ofierze, to ujawnianie archiwów in gremio naruszy prawa tych, którzy byli ofiarami, i tego sobie nie życzą. Komitet zapomniał, że prawo do informowania zawsze musi być równoważone i uwzględniać interes tych, którzy chcą, aby na ich temat milczeć, i którzy chcą pozostać anonimowi.


MICHAŁ KELM (ur. 1969) jest adwokatem, członkiem Wrocławskiej Izby Adwokackiej. Mieszka w Oławie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2014