Przerwana droga

Stanisław Grodziski: DZIENNIK KRAKOWSKIEGO ADWOKATA –

04.11.2013

Czyta się kilka minut

– historia jednego życia, przedwcześnie zamkniętego, stanowi świadectwo kariery społecznej, jaka możliwa była w II Rzeczypospolitej, i katastrofy, jaką ludziom takim jak autor przyniosła najpierw wojna, później zaś to, co po niej nastąpiło.

Stanisław Grodziski (1889–1946), syn wielodzietnej rodziny chłopskiej z Grodziska Górnego w powiecie leżajskim, jako jedyny z rodzeństwa zdobył wyższe wykształcenie. Ukończył gimnazjum w Jarosławiu, później studia prawnicze we Lwowie, a zwieńczeniem jego edukacji stał się, już po Wielkiej Wojnie, doktorat na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1914 r. wstąpił do Legionu Wschodniego, po jego rozwiązaniu zmobilizowany został do armii austriackiej, następnie zaciągnął się do wojska polskiego i wziął udział w wojnie z bolszewikami.

W niepodległej Polsce młody prawnik związał się z Krakowem i prowadził tu dobrze prosperującą kancelarię adwokacką; koncypientem był w niej Stanisław Mierzwa, później wybitny działacz ludowy, w 1945 r. jeden z oskarżonych w moskiewskim „procesie szesnastu”. Sam Grodziski, związany z ruchem ludowym od czasu studiów, działał w Polskim Stronnictwie Ludowym. Publikował poradniki prawnicze i szkice popularyzatorskie, próbował sił w powieści. W Prusach – wsi położonej obok Goszyc, majątku teściowej Jerzego Turowicza – wzniósł dom zaprojektowany przez wybitnego architekta Wacława Krzyżanowskiego. Pozbywszy się go, zainwestował w folwark w Skotnikach – w momencie niezbyt szczęśliwym, bo u progu kryzysu gospodarczego, jednak w 1939 r. długi zaciągnięte na tę inwestycję były już spłacone.

Podczas II wojny przeżył śmierć najmłodszej córki i żony, przejęcie zarządu nad Skotnikami przez Niemców, następnie zaś wysiedlenie. Po wojnie majątek rozparcelowano w ramach reformy rolnej. Stanisław Grodziski, podczas wojny zaangażowany w konspirację, mimo pogarszającego się zdrowia próbował wrócić do polityki, działając w PSL-u Stanisława Mikołajczyka. Zmarł 29 września 1946 r.; kilka dni później pojawiło się UB, by go aresztować...

Dziennik, ocalony i przepisany przez syna autora – historyka prof. Stanisława Grodziskiego – otwierają wspomnienia z dzieciństwa, młodości i lat I wojny. W 1922 r. zaczynają się regularne zapiski, prowadzone z dziewięcioletnią przerwą (1928-37). Ważną ich część stanowi relacja poświęcona działalności Stronnictwa Ludowego w latach 1937-38, strajkom chłopskim i represjom władz sanacyjnych. Grodziski był obrońcą w tzw. „procesie racławickim”, w jego mieszkaniu i kancelarii przeprowadzono wtedy skrupulatną rewizję.

Najobszerniejsze i najszczegółowsze partie dziennika dotyczą lat wojny, od pierwszego bombardowania Krakowa 1 września 1939 r. po wkroczenie wojsk sowieckich. Oglądamy tamten czas z perspektywy miejscowości podkrakowskich, zwłaszcza Skotnik i Pychowic, przez pryzmat codziennych utarczek i zmagań, niemieckich okrucieństw i mozolnej walki o przeżycie. Autor notuje znalezione w dostępnej mu prasie wiadomości polityczne, a także szerzące się pogłoski, plotki, nawet dowcipy. Znajdujemy w jego zapiskach zaszyfrowane ślady podziemnej aktywności, przede wszystkim jednak jest to „okupacja na co dzień”, wyniszczająca i demoralizująca.

Grodziski z goryczą pisze o tłumach, które w styczniu 1945 r. w pierwszej możliwej chwili ogołociły majątek skotnicki ze wszystkiego, czego nie zdążyli wywieźć Niemcy. Kilka dni później notuje: „Przeraził mnie stan dworu p. Wojtowicz w Pychowicach. Rabują ją i wojsko, i cywile, i fornale, i najwierniejsi, i to nawet, a może przed innymi, ci, których ratowała nieraz funduszami RGO [Rady Głównej Opiekuńczej] od nędzy”... Cóż, nie jest to dokument nazbyt podnoszący na duchu, choć przynosi autoportret człowieka, który z heroicznym uporem przedzierał się przez życie. (Kraków 2013, ss. 290. Opracowali Stanisław Grodziski i Karolina Grodziska. Na końcu dołączono wybór artykułów Stanisława Grodziskiego seniora oraz fragmenty jego niepublikowanej powieści „Na wiejskiej drodze”. Bibliografia, genealogie, indeks osób.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2013