Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ktoś teraz powie, że to jest detal, że w oceanie najbardziej niesamowitych zdarzeń ostatnich tygodni jest to jakaś może śmiesznostka, niewarta nawet sekundy zastanowienia. Otóż powstanie sieci barów smażących hamburgery o nazwie Wujaszek Wania też – rzec to trzeba jednak nie bez zdumienia – przesuwa Rosję może nie do czasów Antoniego Czechowa, ale gdzieś w tamte rejony. Pojawienie się Czechowa w towarzystwie udawanych amerykańskich kotletów w bułce, jako element walki z nazizmem, o rosyjską godność i zdaje się też, wedle wielu Rosjan – o niepodległość, sprawia wrażenie historii wymyślonej na dużym fleku, może raczej kreowanej przez wrogą Rosji propagandę, a może jest to – pomyślmy – jednak fejknius...
A nie. To prawda. Sieć Wujaszek Wania ma już logo. Graficy rosyjscy zrobili je na trzeźwo, i to widać. No więc McDonald’s jako symbol startu, efektownego kiedyś wejścia postradzieckiej Rosji do świata wolnego rynku i dziś takoż nagłego tej Rosji pożegnania się z cywilizacją Zachodu, nawet jeśli jej obecność w niej była zupełnym złudzeniem, to klamra naprawdę kapitalna.
Sprawa następna, która przykuła naszą uwagę, jakoś podobna do przemiany hamburgera w wujaszka Wanię, rozegrała się w sieci. Oglądnęliśmy bez przyjemności, bez satysfakcji, a także bez żadnych złych uczuć, intrygującą, czarną rozpacz rosyjskiej blogerki i celebrytki. Nadawała na żywo. Było to ostatnie nagranie, ostatnie do żyjących słowo, ostatniej instagramerki na wschód od linii Curzona. Rozdzierający szloch kompletnie nie pasował do wyglądu tej kobiety, do jej ubioru, do wnętrza, w którym płakała, po prostu żaden z tych atrybutów nie został wyprodukowany (ubranie) bądź stworzony (poprawki chirurgów plastycznych) na potrzeby realiów końca świata czy, jak kto woli, realiów III wojny światowej odbywającej się, jak już wiemy, na wielu frontach, w wielu wymiarach i przestrzeniach.
Dla ludzi urodzonych np. w okolicy połowy ubiegłego stulecia problemy tej pani wobec dzisiejszej katastrofy muszą być i są absolutnie szokujące i niepojmowalne. Reprezentuje ona – wcale nie dlatego, że jest Rosjanką – inny rodzaj człowieka, żyjącego na tutejszej planecie od niedawna. Niby to wiedzieliśmy, niby rozumiemy, że świat się zmienia, niby czujemy puls nowoczesności, ale nie przypuszczaliśmy, że zobaczymy na żywo reprezentantkę innego gatunku, i że poczujemy się z tego powodu nieswojo. Nawiasem, ciekawe, czy Rosja będzie umiała stworzyć rodzime, niezależne do Zachodu, odpowiedniki wszelakich i oczywistych dziś rozrywek Ziemian. Kęs wujaszka Wani zapieczonego z serem, dla sprawdzenia, czy to możliwe, może, ale wcale nie musi, dać odpowiedź na to ważne cywilizacyjnie, psychologicznie, społecznie i medycznie strategiczne pytanie.
Anna Łabuszewska: McDonald’s rozstaje się z Putinem. Sieć stanowi 7 proc. rynku gastronomicznego w Rosji i płaci ok. 160 mld rubli podatków do rosyjskiego budżetu.
Na koniec wypada choć w kilku zdaniach odnieść się do szeroko komentowanej wizyty p. Kaczyńskiego w Kijowie. Wiele już powiedziano o wygłoszonym tam przez Gospodarza zdaniu (?) / opinii (?) / apelu (?) na temat wprowadzenia wojsk NATO na teren Ukrainy w celach pokojowych (?). Tak, była to wypowiedź niespodziewana dla większości polityków, wielu z nich się wyraźnie zaniepokoiło, wielu w ogóle nie zrozumiało, o co może chodzić, co ma z tego wyniknąć i czy np. p. Kaczyński wypowiedział właśnie w imieniu NATO wojnę Rosji. Wydaje się pewne, że politycy partii rządzącej, ci, rzecz jasna, władający językami, mieli sporo telefonów z zagranicy i podjąć się musieli trudu interpretacyjnego na miarę wielkich rabinów.
My – na własny użytek – też się wysililiśmy. Otóż wedle naszego wieloletniego doświadczenia w próbach rozumienia prezesa PiS-u pojechał on do Kijowa w celu partyjnym. Gospodarz, zważmy, nie podejmuje żadnych wysiłków ani żadnych podróży w celach innych niż partyjne. Wizyta w Kijowie była zatem widzialnym komunikatem prezesa PiS-u dla wszystkich jego pisowców, by nie odważyli się być teraz ani antyukraińscy, ani proputinowscy, co im się nie raz i nie dwa zdarzało. Nie teraz. ©