Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tym razem sztab kryzysowy postanowił wyprzedzić uderzenie meteorologiczne, głównie za sprawą Jerzego Millera, szefa MSWiA, który wziął sobie do serca prognozy meteorologów i ostrzega, że po raz ostatni podobne zagrożenie powodzią zatorową wystąpiło w 1982 r. Powodzi jeszcze nie ma, ale można domniemywać, że nadejdzie. Oto przesłanki: rzeki skute lodem, duże opady śniegu, spore prawdopodobieństwo, że nadejdzie gwałtowna odwilż, połączona z ciepłym deszczem. Wszystko to może w efekcie spowodować kataklizm taki, jak ponad ćwierć wieku temu w dolnym biegu Wisły. Dlatego Miller zapewnia, że już teraz na nogi zostały postawione 3 tysiące saperów. Wojewodowie najbardziej zagrożonych województw mają sporządzić raporty na temat sytuacji powodziowej.
Wysiłki te mogą oczywiście okazać się niewystarczające, bo mimo doświadczeń ubiegłych lat polski system ochrony przed wielką wodą jest dziurawy jak sito. Nie zapominając więc o zapobiegliwości ministra MSWiA, liczmy na to, że tegoroczna zima będzie topniała bardzo powoli.