Próba o Ukrainie

Esej, czyli próba – w tym przypadku próba opisu, czy może diagnozy ukraińskiej tożsamości. Fragmentaryczna, ale dociekliwa, a przy tym bardzo osobista.

12.05.2014

Czyta się kilka minut

„Ten kraj przypomina biesagi” – zaczyna Prochaśko. Biesagi, czyli podwójny worek podróżny przewieszany przez ramię. Wędrowiec niesie w nim swój dobytek, wrzuca do niego to, co znajdzie po drodze i co może się przydać. Gdy się czegoś szuka, trzeba wysypać wszystko. „Ten kraj przypomina to, co wysypało się z biesag podczas poszukiwań czegoś potrzebnego”.

A więc podwójność: chaos i malowniczość, pogańsko-chrześcijańska dwuwiara, współistnienie sprzecznych tradycji. Wspaniała przyroda i góry śmieci. Także – przestrzeń pomiędzy odległą tradycją kijowskiego imperium, pielęgnowanym przez wieki mitem a niespodziewanym odzyskaniem państwowości i niepodległości. „To, co się dzieje teraz – pisze autor – jest jednym wielkim laboratorium, eksperymentem in vivo”. Laboratorium, w którym i Europa, i Rosja prowadzą badania.

Esej Prochaśki powstał już po Pomarańczowej Rewolucji, a przed zeszłorocznym buntem Majdanu i rosyjską interwencją na wschodzie Ukrainy. Nie jest komentarzem do aktualnych wydarzeń, ale teraz podczas lektury trudno o nich nie myśleć. Zwłaszcza kiedy się czyta o relacjach między zachodem a wschodem kraju, porównanych do niezbyt dobranego małżeństwa obdarzonego trudnym dzieckiem – niepodległym państwem. Albo o nauczycielkach-komsomołkach z Naddnieprza, które po II wojnie osiedlono w galicyjskim domu babki autora. Przychodzili do nich chłopcy z lasu. „Nikt nikogo nie zgwałcił ani nie zarżnął. Nikt nikogo nie wydał NKWD. Po prostu po jakimś czasie chłopców powystrzelano, a dziewczęta wydoroślały”...

Taras Prochaśko, rocznik 1968, urodzony i do dziś mieszkający w Iwano-Frankiwsku, czyli dawnym Stanisławowie, prozaik znany u nas z trzech książek wydanych przez Czarne, jest też tłumaczem „Na wysokiej połoninie” Stanisława Vincenza. W jego wędrówkach po zachodniej Ukrainie Karpaty stanowią stację bardzo istotną. Pokucie, Huculszczyzna i huculskie owczarstwo, klasztor Studytów w Dorze, Zakarpacie. Ważny jest oczywiście Lwów, ale także ukraińskie Polesie z jeziorem Pisocznym. Z wykształcenia biolog, Prochaśko chętnie sięga po metaforykę botaniczną. Różnorodność gatunków, roślin rodzimych i przyniesionych z innych stron, flora miejska i las jako ideał wnętrza, ale też jako obszar bezwzględnej eksploatacji. Rytuałowi kiszenia kapusty, opisanemu z czułością niemal religijną, towarzyszy wspomnienie piosenki śpiewanej przez dziadka podczas szatkowania główek: „Pisze Stalin do Hitlera, mielą żarna jak cholera...”. Bo przyroda, historia, obyczaj i polityka splatają się w tej książce w mocną tkaninę.


Taras Prochaśko, „W gazetach tego nie napiszą”, przeł. Renata Rusnak, Wołowiec 2014, Wydawnictwo Czarne, seria Sulina, ss. 164

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2014