Pożytki z Balzaka

Po co Dehnel żeruje na Balzaku? Nie waham się powiedzieć, że z powodu własnych arystokratycznych pretensji, wyobrażenia o miejscu artysty w społeczeństwie...

10.11.2008

Czyta się kilka minut

Czego chce od Jacka Dehnela krytyka literacka, czego sam się domagam? Chyba tego, żeby autor "Lali" przekroczył próg egotycznego estetyzmu, pokazał, że potrafi coś więcej niż imitować starą dobrą literaturę, no i - bagatela! - żeby wreszcie powiedział coś od siebie. Na to żądanie Dehnel postanowił odpowiedzieć przekornie - nie osłabił, lecz wzmocnił żywioł stylizacji, postawił na radykalne pasożytnictwo.

Najnowszy tom jego prozy składa się z czterech opowiadań zainspirowanych prozą Balzaka. Różne są zakresy owej cudzożywności. Mamy tu jawny pastisz (opowiadanie otwierające tom jako swoisty remake

"Domu pod Kotem z Rakietką"), naśladowanie stylu Balzaka, zwłaszcza jego technik opisowych, konflikty i charaktery przeflancowane z "Komedii ludzkiej". Rzecz opiera się na prostym założeniu: atmosfera towarzysząca rodzącemu się kapitalizmowi doby restauracji i monarchii lipcowej, postawy i prawidłowości, jakie dały o sobie znać we Francji lat 30. i 40. XIX wieku, przypominają klimat i stosunki społeczne, z którymi mamy do czynienia we współczesnej Polsce. Tamten koszmar (drapieżność, bezduszność, kult pieniądza itd.) rymuje się z naszym koszmarem. Na pozór łatwo ulec tej analogii, zgadza się naprawdę sporo. Ale rodzi się także mnóstwo wątpliwości.

Po pierwsze, jest to Balzak zinterpretowany przez literaturoznawców marksistowskich, mniej więcej taki, jaki wyłania się z pism Lukácsa lub innych żarliwych krytyków ustroju klasowego. Można zatem powiedzieć, że Dehnel nie tyle odwołał się do prozy autora "Komedii ludzkiej", ile nawiązał do przedawnionego stereotypu na jej temat.

Po drugie, z "użycia" Balzaka jako patrona raportu na temat budownictwa kapitalistycznego w Polsce wynika pewna zabawna konsekwencja. Autor "Ojca Goriot" stworzył przecież obraz epoki marnej i plugawej, której ton nadają "ludzie mniej wartościowi pod względem moralnym" (Lukács), kupcy, spekulanci, rozmaite kreatury, a więc ci, którzy pojawili się po epoce heroicznej (rewolucja, epoka napoleońska). Wychodzi na to, że Dehnel niechcący sformułował apologię Polski Ludowej, naszej epoki bohaterskiej. Oczywiście niczego takiego nie uczynił, ale ten przykład pokazuje, jak zwodnicze bywają analogie.

Wreszcie: pasożytowanie na Balzaku nie jest konceptem aż tak zaskakującym i nowatorskim, jak mogłoby się wydawać. Inni autorzy także posługiwali się archaicznymi modelami opowiadania, tyle że robili to raczej bezwiednie (Krzysztof Beśka we "Wrzawie", Dawid Bieńkowski w "Nic"...). Stary język użyty do opisu nowej rzeczywistości to rozwiązanie modelowe w prozie polskiej ostatnich lat.

Jacek Dehnel nie jest pisarzem naiwnym. Trudno przyjąć, że odkrył w sobie żyłkę pisarza-diagnosty, nagle zapragnął objąć przenikliwym spojrzeniem rzeczywistość, zwracając szczególną uwagę na niesprawiedliwość społeczną. Po co tedy żeruje na Balzaku, co mu Balzak w "Balzakianach" załatwia?

Domyślam się, że chodzi o sprawy, które doszły do głosu w "Lali", a i w jakiejś mierze w kolejnej książce, "Rynku w Smyrnie". Mam na myśli pretensje arystokratyczne, sposób myślenia o wyższości kulturalnej i przywilejach należnych osobom ulepionym z lepszej gliny oraz o miejscu artysty w społeczeństwie. Czyje to pretensje i wyobrażenia? Nie waham się powiedzieć, że samego pisarza. Z prozy Balzaka Dehnel wydobył więc interesujące go problemy, spośród których konflikt między nową elitą pieniądza i starą, wysadzoną z siodła arystokracją wydaje się najważniejszy.

Pierwsze opowiadanie ("Mięso wędliny ubiory tkaniny") traktuje o mezaliansie duchowo-kulturowym. Utwór "Tońcia Zarębska" o upadku i poniewierce tytułowej bohaterki, którą "szatan opętał, szatan od pieniędzy", która "sprzedała nieszczęsnego Dwernickiego za dziadźki z kotletów mielonych, za złotówy z podsmażanych kopytek". Chodzi o to, że Tońcia porzuciła otwierającą się przed nią karierę akademicką (badanie Powstania Listopadowego, stąd Dwernicki) na rzecz nieuczciwej pracy w dworcowym bufecie i późniejszej spekulacji gruntami.

Opowiadanie "Miłość korepetytora" zawiera zjadliwy portret warszawskich nuworyszów i zarazem odsłania swoistą "filozofię lepszości", opartej tyleż na pochodzeniu, co arystokratyzmie ducha i wyrafinowanych potrzebach kulturalnych. To najbardziej osobiste spośród czterech opowiadań "Balzakianów", odrobinę autobiografizujące. Powołując do życia postać Adriana Helsztyńskiego, konesera sztuki i nauczyciela dobrych manier, Dehnel mógł wreszcie odpowiedzieć tym, którzy zaczepiają go zarówno z powodu noszonego stroju (cylinder, surdut, laska), jak i - szerzej - ostentacyjnego snobizmu, właśnie typu balzakowskiego (fałszywy hrabia). To dość złożona odpowiedź - zainteresowanych odsyłam do książki. Wreszcie mamy prościutką i wzruszającą historię pod długim tytułem "Blaski i nędze życia artystki estrady na zasłużonej emeryturze". Morał wydobyty z tej opowieści mógłby brzmieć: biada szlachetnym, dobrym i wrażliwym istotom, które choć na chwilę zaufają prostakom i hochsztaplerom nowego chowu.

***

Wracam do żądań krytyki. Trudno przyjąć, że w "Balzakianach" Jacek Dehnel im sprostał. A ponieważ są to także moje postulaty względem tego pisarstwa, z wolna dochodzi do mnie, że trzeba będzie odpuścić. Ten typ tak ma. Grunt, że pisze ładnie i w sumie zajmująco.

Jacek Dehnel, "Balzakiana", Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2008

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2008