Ładowanie...
Pożegnanie z paranoją
To wyglądało tak. Leżałem na sofie, na piątym piętrze, drzwi balkonowe były otwarte. Od czasu do czasu wstawałem i wychodziłem na balkon. Stąd widać było zaplecze sklepu spożywczego, alimentara. Przed sklepem od dłuższego czasu wyczekiwała wytrwale wijąca się kolejka. Trwała i czekała. Ja miałem wybór. Mogłem zabrać koszyk na zakupy, zejść na dół i ustawić się w ogonku. Albo poczekać, aż będzie dostawa.
Moje ucho rozpoznawało każdy odgłos, jaki wydawał samochód dostawczy. Ucho było wyćwiczone, działało jak radar. Mogłem leżeć na sofie i czytać, i zdać się na moje ucho, że uprzedzi mnie o zbliżaniu się samochodu dostawczego. To oszczędzało schodzenia na dół na próżno. Bo, oczywiście, mogłem zejść i spytać, co dzisiaj rzucą. Ale tego nikt ze stojących w kolejce najczęściej nie wiedział. Ludzie, którzy koczowali przed naszym sklepem spożywczym, z reguły mieli...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
360 zł 160 zł taniej
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]