Pozbawieni miłości Boga

Czy istnieje człowiek pozbawiony miłości Boga?

25.07.2014

Czyta się kilka minut

Z pozoru wydaje się, że tak. Przykład? Nie dość, że ojciec rodziny pije na umór, to jeszcze ten wypadek. Na matkę wpadł oszalały motocyklista. Poszkodowaną zabrali do szpitala, dzieci zostały z ojcem alkoholikiem. A przecież wszyscy oni, cała rodzina, byli ochrzczeni, chodzili do kościoła – czasami nawet z ojcem. Na religię również. Czego jak czego, ale tego, że nie liczyli się z Bogiem, zarzucić im nie można. Byli, jak to się czasem mówi, wierzący i praktykujący. A przecież według Izajasza to takim ludziom Bóg obiecał: „Słuchajcie mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do mnie, posłuchajcie mnie, a dusza wasza żyć będzie”. Jak to więc jest? Bóg chyba nie rzuca słów na wiatr?

Powie ktoś: „Ależ to żaden problem. Bóg wie, co robi, i nie nam zaglądać Mu w garnki. A poza tym – to nie Bóg najechał na tę kobietę, ani nie rozpił jej męża”. To prawda. Jednak prawdą jest również, że zarówno w Biblii, jak i w nauczaniu Kościoła wielu żali się nie tylko Bogu, ale i na Boga, wypominając Mu, że opuścił ich w nieszczęściu. A także: że to nieszczęście na nich zesłał, niechby tylko jako zabieg profilaktyczny, wychowawczy, mający na celu zawrócenie nieszczęsnych grzeszników ze złej drogi. Wystarczy poczytać psalmy czy porozmawiać z kimś, kto sobie w życiu nie radzi, by się o tym przekonać. Mówiąc biblijnym językiem, żyjącym sprawiedliwie Bóg obiecał obfitość pszenicy i oliwy, nie mówiąc o winie. Tymczasem doświadczenie ostrzega, nawet jeśli ten warunek zostanie spełniony, skutek nie jest pewny. Co począć z tym dylematem?

Patrząc na życiorysy proroków, na ostatniego i największego z nich, Jana Chrzciciela; pamiętając, przez co przeszła Maryja i apostołowie, a następnie niezliczone rzesze męczenników; przede wszystkim zaś pamiętając o losie Jezusa, pewne jest jedno: Bóg nie gwarantuje nam życia pod kloszem. Nie stoi też jednak z boku, sam na siebie sprowadza cierpienie – świadczy o tym los Syna Bożego. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie na innych i na siebie, tego nie wiem.

Na szczęście Paweł Apostoł zapewnia: „Któż nas oddzieli od miłości Chrystusa? Ucisk, udręka czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (...) Znamienne, że we wszystkich tych okolicznościach odnosimy wspaniałe zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował”. Cóż więc nam pozostaje? Pogodzić się z tym, że zdrowaśki nie uchronią pociągu, którym podróżujemy, przed wykolejeniem. Jeśli ocalejemy, pomogą jednak zachować się w tragicznych okolicznościach po bożemu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2014