Portret polskiego katolika

Po pandemii z polskich kościołów znikła jedna czwarta katolików. Franciszek stał się ich największym autorytetem, kosztem Jana Pawła II, a zwłaszcza biskupów. Wierni widzą kryzys Kościoła i jego upolitycznienie.

12.12.2022

Czyta się kilka minut

 / LECH MAZURCZYK
/ LECH MAZURCZYK

Polskiego katolika sportretować niełatwo, może dlatego, że i spotkać go coraz trudniej. Jeśli za kryterium katolickości przyjmiemy nie chrzest, który większość otrzymała w niemowlęctwie, ale praktyki religijne podejmowane dobrowolnie przez osoby pełnoletnie, możemy zapomnieć o słynnych 99 proc., wypisywanych na sztandarach przez obrońców mitu Polaka-katolika. Z obowiązku uczestnictwa w mszy niedzielnej wywiązuje się dziś 37 proc. dorosłych Polaków. Ich liczba spadła, od 2018 r., o jedną czwartą (badania CBOS, „Zmiany religijności Polaków po pandemii”, maj 2022 r.). I nawet jeśli poluzujemy kryteria i dodamy tych, którzy idą do kościoła raz w miesiącu, odsetek wzrośnie tylko do 55 proc. Tę granicę również można przesuwać: katolicy od wielkiego dzwonu (Boże Narodzenie i Wielkanoc) dodadzą kolejnych 13 pkt. proc., jednak przyznajmy uczciwie – trudno nazywać „wiernym” kogoś, kto zagląda do kościoła dwa razy w roku.

Tego jeszcze nie było

Najnowsze badanie, przeprowadzone wśród praktykujących katolików (co najmniej raz w miesiącu, a w przeważającej większości raz w tygodniu), zasługuje więc na szczególną uwagę. Rzadko kiedy pracownie skupiają się na badaniach tylko tej grupy społecznej. Zazwyczaj są to próby populacyjne, z których wyodrębnia się, na podstawie deklarowanego wyznania, członków Kościoła rzymskokatolickiego.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
KOLĘDA JUŻ TYLKO NA ZAPROSZENIE? W wielu miejscach w Polsce proboszczowie już zapowiedzieli, że będą chodzić po kolędzie tylko na zaproszenie parafian. Co na to biskupi? >>>>


Pracownia ARC postanowiła (na zlecenie Fundacji Futura Iuventa) przeanalizować postawy jedynie tych „najwierniejszych z wiernych”. Badanie ilościowe wykonano na przełomie kwietnia i maja 2022 r. na reprezentatywnej próbie 1005 osób, której strukturę (płeć, wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie) stworzono, opierając się na statystykach kościelnych. Dwa miesiące wcześniej przeprowadzono badanie jakościowe, które pomogło sformułować pytania do badań ilościowych. Objęto nim pięć grup: trzy skupiające katolickich aktywistów ekologicznych oraz dwie złożone z katolików z województwa podkarpackiego.

Podstawowym celem było zbadanie świadomości ekologicznej polskich wiernych. Jednak pytania o ochronę środowiska i zagrożenia klimatyczne umiejętnie maskowano, by utrudnić badanym intencjonalne dostosowywanie odpowiedzi do założeń ankiety.

– Wątki ekologiczne znajdowały się wśród wielu innych kwestii – mówi Krzysztof Jodłowski, badacz społeczny i zewnętrzny konsultant, odpowiedzialny za część jakościową projektu. – Dzięki temu otrzymaliśmy, poza danymi kluczowymi dla projektu, także informacje na temat przeżywania wiary, praktyk religijnych, wyznawanych wartości, preferencji politycznych czy stosunku do Unii Europejskiej w tej grupie społecznej.

Komu ufa katolik

Nie jest zaskoczeniem, że za najważniejsze wartości badani uznali rodzinę (89 proc.), a w dalszej kolejności pokój, bezpieczeństwo, zdrowie, wiarę, pracę i rozwój osobisty. Zmiany klimatyczne znalazły się na ostatnim miejscu spośród propozycji przedstawionych przez ankieterów, przy czym – o dziwo – kwestia ta okazała się ważniejsza dla kobiet 65 plus niż dla grupy osób w wieku 18-44 lat.

Polski Kościół jest przez najwierniejszych katolików uważany za ostoję tradycji (91 proc.), jednoczącą wspólnotę (65 proc.) i drogowskaz moralny (61 proc.). 52 proc. wiernych dostrzega w nim kryzys (38 proc. go nie widzi, reszta nie ma zdania), wielu widzi też duże upolitycznienie (49 proc. tak, 42 proc. nie). Z pedofilią łączy go 34 proc. katolików, podczas gdy 48 proc. nie widzi takiego związku.

Z wywiadów pozyskanych w części jakościowej badania wynika, że wiele osób uważa oskarżenia pod adresem duchownych za krzywdzące – ich własne doświadczenie nie potwierdza zarzutów. Podają przykłady „dobrych księży”, o których media nie piszą. Dodajmy jednak, że odpowiedzi były w tym przypadku (i kilku innych) bardzo zróżnicowane, co pokazuje, że nawet ta najwierniejsza grupa nie jest monolitem. Różnice wynikają z wieku, wykształcenia czy miejsca zamieszkania, ale nie tylko. O tym jednak za chwilę.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
MALWERSACJE, WYMUSZENIA I NEPOTYZM, CZYLI KREWNI I ZNAJOMI KARDYNAŁA >>>>


Dla blisko jednej trzeciej wierzących największym autorytetem jest papież Franciszek (30 proc.), tuż przed Janem Pawłem II (26 proc.). Na trzecim miejscu są „najbliżsi księża”, których zaufaniem obdarza 15 proc. Biskupi są nim dla 8 proc. katolików. A 12 proc. badanych nie znajduje w Kościele autorytetu. W tej kwestii odpowiedzi były spontaniczne (nie sugerowane przez ankietera).

Katolicy podzieleni

Choć większość badanych (77 proc.) uważa się za „głęboko wierzących” i mocno związanych z Kościołem (67 proc.), to jednocześnie w grupie praktykujących katolików jest sporo osób, które pod takimi deklaracjami się nie podpiszą (odpowiednio 22 i 32 proc.).

Krzysztof Jodłowski wyjaśnia, że gdy zaczęto analizować deklaracje respondentów dotyczące ich wiary, przywiązania do Kościoła i zaangażowania w życie parafii, okazało się, że w każdej grupie wiekowej można wyodrębnić trzy, niemal równoliczne, segmenty.

Pierwszy tworzą „katolicy zaangażowani”: mocno wierzący, aktywnie uczestniczący w życiu Kościoła, nieskłonni do krytyki, którą uważają za atak i nagonkę. To rdzeń Kościoła – na nich księża zawsze mogą liczyć.

Druga grupa to „katolicy niezależni”. Oni również deklarują głęboką wiarę, ale ich religijność jest zindywidualizowana: chodzą własnymi ścieżkami, są zdystansowani do Kościoła i krytyczni.

I segment trzeci – „katolicy letni”, którzy praktykują regularnie, choć nie uważają się za bardzo wierzących, a Kościół nie jest im szczególnie bliski. Dostrzegają jego wady, ale znajdują w nim także swoje autorytety.

– Ciekawą zmienną, jedną z tych, na których oparliśmy segmentację, jest choćby finansowe wspieranie Kościoła – dodaje Jodłowski. – Bo dopiero gdy trzeba sięgnąć do kieszeni, widzimy, ile warte są deklaracje. Wsparcie materialne Kościoła uważa za obowiązek większość katolików zaangażowanych (96 proc.) i spora część katolików letnich (40 proc). Katolicy indywidualni zgadzają się z tym tylko w 9 proc.

Oczywiście wiele spraw te grupy łączy – choćby uznanie rodziny za największą wartość, sympatia do papieża Franciszka, ale też przekonanie, że „księża co innego mówią, a co innego robią” albo że „większość księży i biskupów ma nieżyciowe poglądy”.

Kościół i polityka

Przekonanie, że zdecydowana większość katolików głosuje na PiS, jest – jak wynika z badań – tylko hasłem partyjnych agitatorów. Wprawdzie Zjednoczona Prawica ma w grupie praktykujących wiernych niewielką (w porównaniu do reszty społeczeństwa) nadreprezentację (40 proc.), to jednak niemal drugie tyle (38 proc.) deklaruje chęć zagłosowania na inne partie. 16 proc. nie potrafi określić swoich preferencji wyborczych, a 6 proc. nie chciało tego zrobić w badaniu. Z głównych partii opozycyjnych Koalicja Obywatelska ma wśród wiernych katolików 13 proc. poparcia, Polska 2050 Szymona Hołowni – 10 proc., Konfederacja – 4 proc., PSL i Lewica po 2 proc. Chęć udziału w wyborach deklaruje 84 proc. badanych (6 proc. nie pójdzie do urn, 10 proc. nie wie jeszcze, co zrobi).

Upolitycznienie Kościoła przeszkadza niemal połowie katolików (49 proc.), co oznacza, że nie podoba się też części wyborców prawicy. Wiernych irytuje – jak czytamy w komentarzu do badania jakościowego – „nienależna, niemerytorycznie wysoka pozycja polityków w kościołach”: sadzanie ich w pierwszych rzędach, udzielanie głosu, dziękowanie. Niektórzy badani przyznają, że muszą „wyszukiwać sobie kościoły”, w których nie są poruszane tematy polityczne.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
ZBIGNIEW NOSOWSKI: KTO NAM UKRADŁ KOŚCIÓŁ? W zawaleniu się konstrukcji też jest nadzieja: wtedy nie chodzi już o ładniejszy tynk, ale zbudowanie czegoś od nowa, od fundamentów >>>>


Przywiązani do tradycji i rodziny katolicy są jednocześnie zwolennikami Unii Europejskiej: 84 proc. badanych uważa ją za dobro, o które należy się troszczyć, 77 proc. twierdzi, że warto być w Unii ­pomimo różnic między jej członkami. Niemal połowa (46 proc.) uważa, że ­dzielimy z Unią te same wartości i kulturę. Kobiety darzą Unię Europejską nieco większą sympatią niż mężczyźni.

Ekologiczna intuicja

Podstawowym celem badania było jednak określenie świadomości ekologicznej polskiego katolika. W tej materii wyniki są jeszcze bardziej zaskakujące.

Aż 93 proc. badanych uznaje troskę o środowisko za obowiązek moralny i zapewnia, że dobrze się z niego wywiązuje. Ta powinność plasuje się dużo wyżej niż przyjmowanie komunii (78 proc.), a dorównuje jej jedynie „służba innym ludziom” (92 proc.). Trzeba jednak pamiętać, że badani nie udzielali tu własnych odpowiedzi, ale oceniali – w skali od 1 do 5 – propozycje przedstawione przez ankietera. Niemniej wynik robi wrażenie.

W wielką przemianę świadomości ekologicznej polskich katolików nie wierzy biskup Damian Muskus, franciszkanin. – Łatwo składa się deklaracje, trudniej z nich się wywiązać – mówi „Tygodnikowi”. – Budowanie świadomości ekologicznej wymaga wiele wysiłku i czasu. A niewiele trzeba, by ją zburzyć, choćby jedną nieprzemyślaną wypowiedzią typu: „Dom można ogrzewać wszystkim, może z wyjątkiem opon”. Takie słowa mogą mieć katastrofalne skutki dla środowiska i naszego zdrowia.

Biskup nie widzi na co dzień przemiany ekologicznej: w miasteczkach i wsiach z kominów wydobywa się gryzący dym, powietrze jest coraz gorsze. I nawet jeśli zdanie papieża Franciszka w kwestii „ochrony stworzenia” jest jednoznaczne, to Kościoły lokalne, przynajmniej w Polsce, nie za bardzo się nim przejmują. – Mamy tu jeszcze wiele do zrobienia – przyznaje hierarcha.

W świadomość ekologiczną polskich katolików wierzy natomiast o. Stanisław Jaromi z Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (jednej z najstarszych kościelnych organizacji ekologicznych w Polsce, założonej w 1981 r.). Mówi, że tzw. zwykli ludzie tego typu intuicje mieli dużo wcześniej, zanim o ekologii zaczęli mówić papieże. Minimalizm, prostota życia, przekonanie, że nic nie może się zmarnować – to ich „ekologia” z dziada pradziada. Jedyny problem – zauważa franciszkanin – że ta świadomość nie nadąża za zmianami, jakie zachodzą w świecie: palenie odpadów uważane jest wciąż przez wiele osób za działanie ekologiczne (redukcja śmieci), choć skład odpadów jest dziś zupełnie inny niż kilka dekad temu – mało w nich papieru czy drewna, dużo toksycznych substancji z tworzyw sztucznych.

– Wyniki badań potwierdzają tezę o intuicji ekologicznej zwykłych ludzi, zwłaszcza rolników czy mieszkańców małych miast – mówi o. Jaromi. – Dla nich ochrona przyrody jest czymś oczywistym, podobnie jak zmiany klimatyczne, bo przecież sami, co roku, odczuwają suszę. Ich „zaściankowość” czy prowincjonalność, tak często wyśmiewana, oznacza dużo lepsze relacje z naturą niż w przypadku mieszkańców dużych miast. Dodatkowo widzę w tym potwierdzenie słów papieża Franciszka, który często mówi o teologii ludu, popularnej w Ameryce Łacińskiej, a u nas mało znanej. Lud, jako podmiot teologiczny, ma też pewne intuicje moralne i ekologiczne.

Franciszkanin nie wyklucza, że proekologiczne deklaracje katolików mogą być też owocem wielu lat organicznej pracy aktywistów: konferencji, warsztatów, spotkań w kościołach, klasztorach, salkach parafialnych. – To nie były debaty w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku, ale szliśmy w teren. Kropla drąży skałę. Jeszcze 10 lat temu ekolog w Kościele był lewacką aberracją. To się zmieniło.

Czas na zmiany

Być może rację mają obaj franciszkanie – biskup i ekolog. Może polscy katolicy rzeczywiście mają wysoką świadomość ekologiczną pomimo zaniedbań w tej kwestii ze strony swoich duszpasterzy, albo nawet na przekór im? Co zresztą może być symptomem zmian dużo głębszych.

Większość badanych (65 proc.) jest świadoma, że troska o klimat to „wyzwanie cywilizacyjne”, a jednak chętnie przykładają do niego normę moralną (93 proc.) lub religijną (77 proc.), nie oglądając się na stanowisko księży czy biskupów, a często nie znajdując u nich zrozumienia. To ciekawy przykład indywidualizacji przeżyć religijnych. Podobnie jest z przykazaniem „nie zabijaj”, które ponad połowa badanych odnosi także do zwierząt (56 proc.), a nawet roślin (36 proc.), nadając na własną rękę nowym normom społecznym (miejsce zwierząt i roślin w życiu współczesnego człowieka) wartość religijną. Czasem jedynie wyrażają żal, że Kościół nie towarzyszy im w podążaniu za zmieniającym się światem. Kwestie ekologiczne nie są zresztą jedynym przykładem indywidualizacji religii i moralności.

„Bóg jest dla polskich wierzących zdecydowanie ważniejszy niż Kościół – piszą we wnioskach autorzy raportu – a wiara funkcjonuje w sferze indywidualnych doznań i przeżyć, w pewnej niezależności od instytucji, przeżywającej problemy z autorytetem”.

Z tą zmianą Kościół musi się coraz bardziej liczyć. Podobnie jak z inną, bardziej oczywistą – generacyjną. Najmłodsza grupa wiernych – w wieku 18-24 lat – stanowi tylko 4 proc. polskich katolików. Kolejna grupa wiekowa (25-34 lata) to raptem 8 proc. Oba te segmenty stale się kurczą. 63 proc. ludzi w polskich kościołach to osoby powyżej 60. roku życia.

„Strategia Kościoła zatrzymała się na momencie, w którym wierni przybywali licznie do świątyń – czytamy dalej w raporcie z badań. – Teraz jest ich mało, odchodzą, a Kościół nie umie lub nie chce zareagować”.

Portret katolika znad Wisły, choć lapidarny i kreślony grubą kreską, pokazuje najważniejsze rysy największej polskiej wspólnoty. A właściwie już pęknięcia. ©℗

JAK W RODZINIE

komentuje prof. Jarosław Flis: Wynikające z badań uświęcenie zbiorowej troski o przyrodę i środowisko jest bardzo obiecujące, bo może łączyć różne pokolenia i grupy. Szczęśliwie problemy ekologiczne pozbywają się piętna plemienności, które media i politycy chętnie podkreślali. Dziś jest to przedmiot zainteresowania i lewicy, i konserwatystów, i Kościoła. Jednak przekonanie ludzi do tego, co mówi współczesna nauka, jest bardzo trudne. Łatwiej było wynaleźć szczepionkę przeciwko covidowi, niż przekonać ludzi do jej stosowania. Może w przypadku zmian klimatycznych to się uda.

Nie wyciągałbym natomiast daleko idących wniosków z niskiej oceny biskupów. Widzę tu raczej błąd metodologiczny, dość powszechny. Jeśli pytamy ludzi, kto jest dla nich autorytetem, najczęściej wskażą osobę sławną lub z najbliższego otoczenia. Katolik wie, co mówi papież, którego widzi w telewizji, i proboszcz, którego spotyka w swoim kościele. Nie wie natomiast nic o biskupie, którego widuje raz w roku. Gdyby zapytać o to samo studentów, wymieniliby noblistów i swoich wykładowców. Na pewno nie rektora.

Bardzo ciekawa jest ocena Unii Europejskiej przez katolików. Odzwierciedla pozytywną opinię, jaką ta instytucja ma w całym polskim społeczeństwie, pomimo starań polityków, by ją obrzydzić.

Wstąpienie Polski do Unii kojarzy się ludziom z rozwojem gospodarczym, jakiego nasz kraj nigdy wcześniej nie przeżył. Politycy, którzy nie przyjmują tego do wiadomości, mają problem. Z badań wynika, że katolicy dobrze rozumieją, że Unia Europejska to nie bankomat, ale bezpieczeństwo, wspólne wartości i kultura. Że należy jej się nasza troska pomimo różnicy poglądów. Jak w rodzinie – im więcej jest różnic w poglądach, tym bardziej trzeba o nią dbać.

Nie dziwi mnie natomiast zróżnicowanie polityczne badanej grupy. Potwierdza moje przekonanie, że większość katolików jednak nie głosuje na PiS. Podobnie nie dziwi mnie krytyka upolitycznienia Kościoła. Na sojuszu tronu z ołtarzem zawsze traci ołtarz, nigdy tron. Władza państwowa nie dozna szkody, Kościół – owszem. ©

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51-52/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Polak, katolik, ekolog