Portret artysty

Żyję całkiem samotnie, więc się nie nudzę.Sándor Márai, Dziennik Był poetą, prozaikiem, przenikliwym obserwatorem rzeczywistości, outsiderem, romantykiem. Degeneratem, pijakiem i obibokiem. Charles Bukowski (1920-1994) ponownie na wielkim ekranie.

20.11.2005

Czyta się kilka minut

Urodził się w Niemczech, jako dziecko wraz z rodzicami wyjechał do USA. Wojskowy dryl narzucony przez ojca rodził poczucie wyobcowania. Traumatyczne dzieciństwo odcisnęło piętno na jego twórczości, lecz głównie na życiu. Po jednej z domowych awantur uciekł z domu, by już nigdy nie wrócić. Odtąd jeździł od miasta do miasta, nocował w pokojach wynajmowanych na kilka dni, na dworcach, na parkowych ławkach. Dorywcze zajęcia zmieniał równie szybko jak przypadkowo poznawane kobiety. Antidotum na samotność stanowiły alkohol i przygodny seks. Przesycony rozpaczą przekuwał ją w cynizm. Cyniczne były również jego powieści.

Na ekrany kin trafiał rzadko, jak na jednego z najciekawszych autorów powojennej literatury amerykańskiej (jego książki wydaje u nas oficyna Noir sur Blanc). Pierwszej ekranizacji jego prozy dokonał Marco Ferreri, autor słynnego “Wielkiego żarcia". Film “Storie di ordinaria folia" (1981), oparty na jednej z autobiograficznych (lub stwarzających pozór autobiografizmu) powieści Bukowskiego, okazał się udany. Choć sam pisarz nie był jego miłośnikiem, to kreacja Bena Gazzary utrwaliła mitologię amerykańskiego outsidera. Podobnie jak dobrze przyjęta w Hollywood, popularna także w Polsce, “Ćma barowa" Barbeta Schroedera z 1987 roku. Jej mroczna aura oddawała pesymistyczną wizję świata Bukowskiego, a gwiazdorska obsada (Mickey Rourke i Faye Dunaway) zapewniła komercyjny sukces. Bez echa przeszedł natomiast film Belga Dominique’a Deruddere “Crazy Love" (1987). Liczne krótkometrażowe fabuły i animacje dopełniają pejzażu adaptacji dzieł amerykańskiego pisarza. Dziś dołącza do nich “Factotum" Benta Hamera.

Norweski twórca dał się u nas poznać dzięki groteskowym “Historiom kuchennym", w których tonem farsy opowiadał o skomplikowanych relacjach skandynawskich sąsiadów, z humorem obnażał wzajemnie żywione stereotypy. Tym razem Hamer także nie skąpi humoru. Ale czy to wystarczy do stworzenia poruszającej opowieści o człowieku?

I tak, i nie. Proza Bukowskiego to materiał niewdzięczny dla reżysera; rwana fabuła, lapidarny styl, wulgarność języka... Film Hamera w pierwszej części stwarza wrażenie serii epizodów, opowiadanych jakby bez celu. Hank Chinaski włóczy się od jednej pracy do drugiej, pijąc whisky w lokalnych mordowniach poznaje kobiety nieciężkich obyczajów... Idzie przez życie pozbawiony ambicji i dumy.

Nudne zrazu przypadki wiecznie pijanego pisarza z czasem składają się jednak na jego portret. Na tym opiera się metoda reżysera: rozpacz, która u Bukowskiego wyzierała spomiędzy banalnych zdań, tu wyłania się z pozornie bezładnych ujęć. Hamer z jednej strony wiernie podąża za literą powieści, z drugiej umiejętnie interpretuje te jej fragmenty, które nie poddają się klasycznej adaptacji. Ironiczne, często przenikliwe i liryczne obserwacje pisarza słyszymy w postaci komentarzy wygłaszanych z offu. Istotny jest wybór cytowanych fragmentów. Hamer nie rozpościera przed nami fatalistycznej wizji, nie uwypukla społecznych aspektów twórczości Bukowskiego, skupia się natomiast na obrazie człowieka i artysty.

Hank Chinaski w interpretacji Matta Dillona łączy cechy półkloszarda, anarchisty i nihilisty z nieprzeciętną wrażliwością i inteligencją. Przechodzi na ekranie istotną przemianę: dojrzewa, dorasta do miłości, uczy się okiełznywania rozpaczy. Także atmosfera filmu z czasem tężeje. “Factotum" z banalnej, pijackiej fantasmagorii przemienia się w historię miłosną oraz metaforyczny obraz artysty.

Hamer umiejętnie ukazuje melodramatyczny wątek Jane i Hanka. Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością spotykają się przypadkowo. Ale krótkotrwały romans okraszony sporą ilością wulgarnego seksu i taniego wina staje się początkiem uczucia (miłości?). Lili Taylor i Matt Dillon subtelnie rysują rodzące się emocje. W rynsztoku, gdzie na co dzień przebywają, czułość, którą sobie okazują (jak choćby w uroczej scenie spaceru, kiedy Hank oddaje Jane swe buty, sam idąc boso), jest niczym światełko w tunelu.

Jednak “Factotum" jest przede wszystkim metaforą losu artysty. Film norweskiego reżysera podobny jest w tym do znakomitego dzieła Johna Muybury’ego “Love is the devil. Szkic do portretu Francisa Bacona". Oba wpisują się w formułę filmu o sztuce, z chaotycznych sekwencji wydobywają obraz człowieka i twórcy. Różna jest ich stylistyka, odmienni bohaterowie, łączy je natomiast umiejętna eksploracja rozpaczy.

Bez pustosłowia i zbędnych wizualizacji Hamer dotyka istoty pisarstwa Bukowskiego, dochodzi do miejsca, gdzie samotność staje się dla pisarza czymś zarazem nienawistnym i koniecznym. Z tego rozdarcia wyłania się sztuka. Jest ona jedną z niewielu rzeczy naprawdę dla bohatera ważnych. Chinaski niemal bez przerwy zapełnia kartki swojego notatnika: w pracy, w barach, w mieszkaniu. Bowiem sztuka jest także próbą uwolnienia się od samotności - próbą z góry skazaną na niepowodzenie.

Hamer nie udziela łatwych odpowiedzi, nie dostarcza pocieszeń. Hank pozostanie sam, jak w pięknym ujęciu, kiedy jego twarz widzimy w jedynym oknie wielkiego budynku z czerwonej cegły.

“FACTOTUM", reż.: BENT HAMER, scen.: Charles Bukowski, Bent Hamer, zdj.: John Christian Rosenlund, wyst.: Matt Dillon, Lili Taylor, Fisher Stevens, Marisa Tomei. Prod.: Norwegia/USA. Dystrybucja: Best Film.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2005