Porsche proboszcza

Jan Paweł II mówił, że ksiądz powinien znać średnie zarobki w kraju i żyć odrobinę poniżej. Trudno się dziwić oburzeniu, jakie wzbudził księżowski samochód za 400 tys. zł.

09.11.2017

Czyta się kilka minut

Proboszcz parafii w Stroniu Śląskim, ks. Krzysztof Kauf, uruchomił Pogotowie Duszpasterskie, w którym wykorzystuje małego fiata; listopad 2016 r. / Fot. Dariusz Gdesz / Gazeta Wrocławska / Polska Press / East News
Proboszcz parafii w Stroniu Śląskim, ks. Krzysztof Kauf, uruchomił Pogotowie Duszpasterskie, w którym wykorzystuje małego fiata; listopad 2016 r. / Fot. Dariusz Gdesz / Gazeta Wrocławska / Polska Press / East News

Abp Konrad Krajewski dostał kiedyś dużą paczkę wypełnioną pieniędzmi. Poszedł z nią do papieża Franciszka i spytał, co ma zrobić, bo jest podejrzenie, że pieniądze pochodzą albo z handlu narkotykami, albo z prostytucji. Papież miał odpowiedzieć jałmużnikowi: „te pieniądze są już nawrócone, a ty jeszcze nie”.

Nie wiem, co kryje się w głowie księdza, który posiada samochód za 400 tys. zł. Zresztą, akurat w tym kontekście nie ma wielkiego znaczenia, czy tak drogim samochodem jeździ ksiądz, czy zwykły świecki. Każdy sam, w sumieniu, powinien ustawić sobie granicę posiadania, co mu wypada, a co nie. Jeden z amerykańskich pastorów miał kiedyś powiedzieć, że Pan Bóg nie będzie nas pytał, jak drogi był nasz samochód, spyta natomiast, ile osób podwieźliśmy tym samochodem, kiedy potrzebowały transportu. W przypadku proboszcza z Kasiny Wielkiej na drugi plan schodzi tak naprawdę, czy swoje Porsche dostał, czy kupił.

Mieszkańcy mojego domu dla bezdomnych w Medyni Głogowskiej mają zasiłek stały 604 zł. Nie są  w stanie żyć sami z takimi środkami, dlatego mieszkamy razem. Część z tych pieniędzy przeznaczają do wspólnej kasy, z której kupujemy jedzenie, środki czystości, opłacamy rachunki – resztę mieszkańcy wydają na swoje drobne potrzeby. Wielu moich współmieszkańców, mimo że posiada niewiele, dzieli się z innymi. Także z księdzem, któremu pewne drobne przeznaczają na tacę podczas niedzielnej mszy.

Kiedy Christian Vieri, włoski piłkarz, został sprzedany z Lazio do Interu za niebotyczne jak na ówczesne czasy pieniądze, dziennik watykański "L'Osservatore Romano" nazwał ten transfer "obrazą dla ubogich”. Dopóki więc żyjemy w kraju, w którym ludzie mają dochód tak upokarzający jak kwota zasiłku socjalnego, dopóty każda przesada w posiadaniu będzie budziła kontrowersje i będzie obrażała tych, którzy nic nie mają, albo mają niewiele. Będzie też pretekstem do usprawiedliwienia przemocy tych, którzy „urodzili się po niewłaściwej stronie walki klas”, bo „dlaczego ludzie, którym odmawia się przyzwoitej egzystencji, mieliby uznawać prawo do spokojnego i dostatniego życia tych, którzy się nim cieszą? Na jakiej podstawie oczekujemy od nich wyrzeczenia się przemocy?” (Artur Domosławski).

W przyglądaniu się przejrzystości finansowej polskiego Kościoła nie chodzi o wymuszanie na duchownych heroizmu w posiadaniu, choćby takiego, którego od swoich współbraci wymagał brat Albert Chmielowski. Chociaż warto pamiętać jego legendarne napomnienia, choćby kategoryczny zakaz dotykania pieniędzy. Podobno współbrat Alberta, pracujący przy budowie drogi nad Morskie Oko, kiedy już musiał wziąć wypłatę za swoją pracę, naciągał rękaw swetra na dłoń, tak, żeby nie musiał dotykać pieniędzy. Innym razem Albert kategorycznie napominał braci, żeby przypadkiem nie wpadli na pomysł noszenia złotych zębów, „bo to byłoby dla nas hańbą i zgorszeniem każdego, co by to widział. Złote zęby noszą tylko bogaci ludzie, ale chodzić w nędznym samodziale boso i opasywać się powrozem, a w gębie nosić złoto, to jest bezwstyd i brak wszelkiej delikatności, albo jakaś bezgraniczna ciemnota i głupota”. I dodawał ważną lekcję: „A trzeba też wiedzieć, że fundusze, które mamy w ręku nie są naszą własnością, ale należą do ubogich i dla nich są nam dane. My zaś tymi pieniędzmi administrujemy, i za tę pracę wolno nam zaopatrywać potrzeby do życia należące w sposób ubogi, ale ani w pospolitości ani pojedynczo nie wolno nam mieć żadnej własności, jak to święty Ojciec Franciszek ustanowił >>ani domu, ani miejsca, ani żadnej rzeczy<<. Każdy więc z naszych Braci, który by poza wolą i wiedzą przełożonego miał pieniądze albo pieniędzmi rozporządzał, niech dobrze wie, że dopuszcza się kradzieży i ma się z tego spowiadać. Na żadne kasy poboczne, choćby w tym była jaka wygoda, nie pozwalam”.

Jan Paweł II, pytany o stan posiadania księdza, odpowiadał, że kapłan powinien sprawdzić, jakie są średnie zarobki w kraju i żyć odrobinę poniżej nich. Porsche za 400 tys. złotych jest przesadą i budzi słuszne oburzenie, dlatego dobrze się stało, że ksiądz proboszcz postanowił je sprzedać i pieniądze przeznaczyć na ubogich. Bo - na co zwracał uwagę Benedykt XVI - „nie jesteśmy właścicielami, lecz zarządcami dóbr, które posiadamy, nie możemy ich zatem traktować jako wyłącznej własności, lecz trzeba je uznać za środki, którymi posługuje się Pan, wzywając każdego z nas, by stał się pośrednikiem Jego Opatrzności względem bliźniego”.

Porsche, nawet jeśli wzbudzające kontrowersje i obrażające ubogich, przekazane potrzebującym, właśnie się - wracając do historii z jałmużnikiem i papieżem - nawróciło. Teraz jeszcze czas na nasze nawrócenie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.).