Populiści idą

Populizm nie jest - jak faszyzm, komunizm czy korporacjonizm - doktryną polityczną. Jest raczej formą działania w polityce, zbiorem haseł, które pojawiają się w rozmaitych kontekstach historycznych. Ale - jak faszyzm i komunizm - jest odpowiedzią na rzeczywiste wyzwania powstające na etapie modernizacji społeczeństwa: wynika z aspiracji do awansu, błędnie sformułowanych lub zablokowanych przez struktury polityczne i gospodarcze - pisze w KRYTYCE POLITYCZNEJ (4) Witold Gadomski.

Ruchy polityczne rzadko przyznają się do populizmu. W Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX w. powstała wprawdzie Partia Populistyczna, grupującą podupadających farmerów, krytycznych wobec establishmentu, a zwłaszcza instytucji finansowych (banków). Kandydat populistów zdobył w wyborach prezydenckich 1892 r. ponad milion głosów i mogło się wydawać, że partia stanie się trzecią siłą na tamtejszej scenie politycznej. Po kilku latach jednak zanikła. Ale zbliżał się wiek XX: stulecie ruchów masowych, kiedy to populistami okazali się bolszewicy, naziści, włoscy faszyści, dyktatorzy południowoamerykańscy, brytyjscy działacze związkowi. Lecz samo słowo zaczęło robić karierę dopiero w ostatnich 20 latach, wraz z upadkiem wielkich ideologii.

Wszyscy populiści mieli taki sam stosunek do pieniądza: jeśli nawet nie chcieli wprowadzić kontroli państwa nad gospodarką, to nie tolerowali niezależności banku centralnego, silnego pieniądza; uważali, że brak pieniędzy to problem techniczny, który można rozwiązać zwiększeniem emisji; lekceważyli zagrożenie, jakim jest inflacja, uznając, że najważniejsze są problemy “materialnej gospodarki": wzrost produkcji, budowa domów, fabryk itd. Tak rozumowali XIX-

-wieczni amerykańscy populiści, Hitler, Peron w Argentynie, tak myślą Lepper i Wrzodak. Samoobrona to partia dłużników, którzy nie oddają długów - niczym ich amerykańscy poprzednicy, którzy zwalczali banki za to, że udzieliły kredytów, a potem chciały zwrotu należności. Poglądy LPR z kolei wyrastają z dawnych państwowych przedsiębiorstw przemysłowych: ważna jest produkcja (liczba wytworzonych przez Ursus ciągników, ton węgla wydobytego przez kopalnie, przetworzonego przez polskie masarnie mięsa), a problemy finansowe są wtórne.

Populiści koncentrują się na interesach poszczególnych grup: eksporterów, producentów rolnych, wielkich zakładów przemysłowych itd. Sugerują, że jeżeli przez zniesienie rygorów finansowych poprawi się sytuację konkretnego zakładu lub branży, wzrośnie produkcja i zatrudnienie. Ale nie interesuje ich, że jednocześnie zmniejszą się możliwości innych zakładów czy branż. Ba, zwykle sięgają po demagogiczne argumenty o szczególnym znaczeniu preferowanej przez siebie grupy interesu (rodzimego rolnictwa, górnictwa czy innej dowolnie wybranej branży). Ponadto łatwiej jest działać w interesie producentów niż konsumentów, robotników zatrudnionych w wielkich zakładach niż pracowników sfery usług, eksporterów niż odnoszących korzyści dzięki importowi. Populiści zawsze jednak twierdzą, że reprezentują interes całego społeczeństwa. Stąd z populizmem nieuchronnie związany jest nacjonalizm: pozwala maskować sprzeczności ich programu - wystarczy stwierdzić, że kosztami można obciążyć “obcych" (mniejszości narodowe - np. Żydów lub emigrantów) albo inne kraje. Dlatego też populiści są przeciwnikami globalizacji, czyli otwarcia rynku w skali międzynarodowej.

Populizm może być atrakcyjniejszy niż otwarta demokracja, szczególnie dla społeczeństw nie posiadających wykształconych instytucji obywatelskich i nawyków rozwiązywania konfliktów przez debatę i kompromis - daje ludziom poczucie uwzględniania ich interesów.

W Polsce gleba dla postaw populistycznych była bogata, bo miejsce w strukturze społecznej większości ludzi u schyłku lat 90. było zdeterminowane przez panującą za komunizmu skomplikowaną pajęczynę zależności i przywilejów, za które płaciło się niższym tempem rozwoju kraju. Ta pajęczyna musiała zostać zniszczona i niemal każdy to odczuł: tracąc przywilej bezpłatnego mieszkania, pracę w zbędnej instytucji, względnie wysokie zarobki lub możliwość nieograniczonego zbytu płodów rolnych niskiej jakości. Interesy tych, którzy tracili, były skoncentrowane (robotnicy, związkowcy, rolnicy), tych, którzy zyskiwali - rozproszone (konsumenci, przedsiębiorcy, przedstawiciele nowych profesji).

W efekcie większość ugrupowań politycznych w Polsce ma w programach pomysły populistyczne. Na fali populistycznych obietnic ostatnie wybory wygrał SLD (obiecywał, że będzie podtrzymywał nierentowne państwowe zakłady, zagwarantuje rolnikom wysokie dochody, zwiększy strumień pieniędzy idących do sfery budżetowej i socjalnej). Ale nie dość, że stał się zakładnikiem nierealnych obietnic, to stworzył sobie rywala jeszcze bardziej populistycznego: Samoobronę. “Populizm to polityka łatwego pieniądza, łatwej demokracji i łatwych obietnic. Dlatego każdy populista musi się liczyć z tym, że obok niego pojawi się konkurent jeszcze bardziej skrajny, jeszcze więcej obiecujący wyborcom. Skoro pomysły populistów są nierealne, to po co się ograniczać; fantazja ludzka nie zna przecież granic".

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2003