Reklama

Ładowanie...

Polski wywiad w czasie II wojny światowej

Polski wywiad w czasie II wojny światowej

19.04.2011
Czyta się kilka minut
Dlaczego dodatek o polskim wywiadzie podczas II wojny światowej zatytułowaliśmy "Oczy aliantów"?
K

Ktoś kiedyś napisał, że nawet potężna armia, lecz pozbawiona wsparcia wywiadu - czyli rozpoznania sił i zamiarów przeciwnika - jest jak ślepy siłacz: nie wie, kiedy i jak uderzyć, aby wygrać; nie wie też, skąd spadną nań ciosy wroga. Czołgi czy samoloty to "mięśnie" armii, wywiad - jej "oczy".

Po 1939 r. okupowana Polska znalazła się z boku kluczowych frontów. Polscy lotnicy w Anglii czy żołnierze pod Monte Cassino nie wpłynęli rozstrzygająco na losy wojny. Pozostawali w cieniu wielkich armii sowieckich, amerykańskich, brytyjskich. Inaczej rzecz wygląda, gdy chodzi o polski wywiad - ten działający w Europie Zachodniej i Afryce oraz ten organizowany przez AK nie tylko pod okupacją, ale też w Niemczech i na zapleczu frontu wschodniego. Nawet brytyjscy historycy przyznają dziś, że gdyby nie polski wywiad, wojna trwałaby kilka lat dłużej.

Był on "oczami" aliantów.

A jednak wysiłek tych ludzi, ich dokonania i ofiara są słabo znane - nie tylko za granicą, ale też w Polsce (wyjąwszy kilka słynnych spraw). Niewiele wiadomo też o nich samych. Zostali zapomniani, gdyż ich nieszczęściem była gigantyczna dysproporcja: między efektami ich pracy a możliwościami ich wykorzystania - dla Polski. Z efektów tych korzystali Brytyjczycy, Amerykanie, Sowieci (zachodni alianci przekazywali im informacje uzyskane od Polaków). Natomiast nie skorzystała Polska, której rok 1945 nie przyniósł wyzwolenia.

Chcemy opowiedzieć o tych ludziach.

Autor artykułu

Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r....

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]