Polska opowiedziana na nowo

Kiedy wybitna uczona obchodzi jubileusz, uczniowie przygotowują zwykle księgę pamiątkową. Zapewne i zbliżający się jubileusz profesor Marii Janion zostanie w ten sposób uczczony; na razie jednak ona sama sprawiła nam prezent na swoje urodziny, wydając nową książkę. Gorącą i aktualną, choć tytuł i okładka z ryciną Andriollego sugerować by mogły co innego.
 /
/

Rycina przedstawiająca "Śmierć Masława" ilustruje jedną z powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego. Powieść stanowi ogniwo cyklu poświęconego dziejom Polski (od "Starej baśni" po "Saskie ostatki"), jej akcja toczy się w wieku XI, a bohaterem tytułowym jest przywódca buntu przeciw dynastii Piastów, który korzystając z rozprzężenia po śmierci Mieszka II i najazdu czeskiego przejął władzę na Mazowszu. Pojawia się on też we wcześniejszej o lat kilkadziesiąt powiastce gotyckiej Zygmunta Krasińskiego. W obu dziełach, także u trzeźwego Kraszewskiego, odnajdujemy klimat romantycznej frenezji.

Czemu miałaby nas interesować romantyczna interpretacja wydarzeń sprzed blisko tysiąca lat? "W tajemniczej postaci Masława - pisze autorka - zawęźla się kilka kluczowych momentów z dziejów państwowości i chrześcijaństwa w Polsce". Przyjmuje się na ogół, że tłem zaburzeń, które ogarnęły wtedy monarchię pierwszych Piastów, była reakcja pogańska. Nieliczni twierdzą, że chodziło raczej o starcie chrześcijaństwa łacińskiego z obrządkiem słowiańskim, pozostałością misji Cyryla i Metodego. Tak czy inaczej, byłby to konflikt religijny, w którym element słowiański ponosi klęskę, zostaje "zadeptany, zniszczony, wyparty". Stąd owa frenezja - frenezja klęski, bowiem "znak niesamowitości dawnej Słowiańszczyzny objawia się burzliwie w miejscach, w których zostało sponiewierane jej dziedzictwo".

Esej o Masławie, który dał tytuł całej książce, znalazł się pod koniec jej pierwszej części. Otwiera ją szkic "Sami sobie cudzy", w którym czytamy: "Może, postępując za niektórymi romantykami, należy przypuścić, że wiele plemion słowiańskich zostało drogą podboju »źle ochrzczonych« i oderwanych siłą od swej dawnej kultury. W tym trzeba szukać ważnych przyczyn jakiegoś pęknięcia, jakiegoś poniżenia, jakiejś ułomności odczuwanej przez wieki". Znakiem tej ułomności jest choćby fakt, że po dawnych wierzeniach, które organizowały życie słowiańskich społeczności i stanowiły spoiwo ich wyobraźni, pozostały zaledwie szczątki. Niektórzy badacze twierdzili wręcz, że czegoś takiego jak "mitologia słowiańska" w ogóle nie było, a większość przekazów na jej temat to wymysł kronikarzy. Maria Janion przychyla się jednak do zdania Aleksandra Gieysztora i Andrzeja Szyjewskiego, którzy po wspomniany termin sięgnęli, próbując odtworzyć kształty zatopionego kontynentu.

Przypomnienie historii Masława okazuje się częścią szeroko zakrojonego projektu. "Podstawą humanistyki jest opowieść" - a cel autorki to stworzenie alternatywnej narracji o Słowiańszczyźnie i o Polsce, wykorzystującej kategorie krytyki postkolonialnej (szczególnie często jest tu przywoływany "Orientalizm" Edwarda W. Saida). Narracji obejmującej całość dziejów naszej kultury: od owego pęknięcia, które powstało u początków polskiej państwowości.

Maria Janion świadoma jest oczywiście zarówno złych skojarzeń, jakie towarzyszą u nas pojęciu "słowianofilstwa", będącego często szyldem rosyjskiego imperializmu, jak i niebezpieczeństw kultywowania mitów etnicznych. Podkreśla dobitnie, że "wojna na Bałkanach skompromitowała ostatecznie wszelkie próby rasistowskiej idealizacji Słowiańszczyzny", wcześniej zaś przypomina opartą na micie prasłowiańskim "utopię retrospektywną" twórcy Zadrugi Jana Stachniuka, do której odwołują się dziś polscy ideolodzy rasistowskiego nacjonalizmu. Zaraz jednak przywołuje Tomasza Manna, który powiedział kiedyś z dumą "Wyrwałem mit z rąk faszystów", i pyta: "Może zatem należy postawić przed sobą trudne wyzwanie, czy i jak można wyrwać - wtedy, gdy trzeba - Słowiańszczyznę i słowiańskość z rąk faszystów?". Przyjmując, że "istnieje nieagresywna, nieksenofobiczna postać tożsamości narodowej i etnicznej". I pamiętając, że "projekt kultury wyrastający ze słowiańskiego obrzędu dziadów uznaje za nadrzędną ideę łączności żywych z umarłymi". A nasi umarli to także ofiary dokonanego na ziemiach polskich Holokaustu.

Nie chodzi o to, by wprowadzić do szkół przedmiot pod nazwą "mitologia słowiańska" i sławić bóstwa pogańskie. "Pragnę tylko - tłumaczy autorka - aby dla uzyskania równowagi uświadomić sobie dalekosiężne skutki, jakie odcisnęło w polskiej mentalności fatalistyczne przeświadczenie o naszej marginalności w Europie i wytworzenie w związku z tym mesjanistycznych fantazmatów. Z dystansu lepiej widać zgubne umysłowe skutki kulturowej opozycji »lepszości« i »gorszości«".

***

W ten sposób przechodzimy do drugiej części książki, która opisuje współczesne konsekwencje "traumy słowiańskiej". Ale przecież punktem wyjścia całego tomu jest diagnoza sformułowana przez Stanisława Lema w "Tygodniku Powszechnym" dokładnie przed rokiem - o spłaszczeniu współczesnej kultury, jej "kompletnej amnezji" w stosunku do przeszłości i niechęci do podejmowania "najcięższych tematów". Na pierwszych stronach przywołuje też autorka głosy o "śmierci inteligencji", a także tezę Przemysława Czaplińskiego o "efekcie bierności" jako rezultacie zdominowania kultury przez komunikację masową. Stąd decyzja o powrocie do przeszłości celem stworzenia nowej opowieści, która przy okazji przewietrzy zastarzałe uprzedzenia i zrewiduje stereotypy.

Przedmiotem uwagi stanie się więc na przykład "kompleks mityczno-symboliczny", zwany w naszej literaturze Kresami i odżywający po roku 1989 r. Bowiem choć Polska jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy, jednak "uznanie granic i suwerenności wschodnich sąsiadów nie idzie jeszcze całkiem w parze z odrzuceniem traktowania ich jako peryferii Polski". To słowa francuskiego znawcy naszych nowożytnych dziejów Daniela Beauvois - ale krytykiem mitu Kresów, przypomina Maria Janion, był już Witkacy.

I sprawa szczególnie drażliwa: nasz stosunek do Rosji i Rosjan. "Celem osiągnięcia poznawczej swobody konieczne jest zrozumienie własnego położenia, własnych racji, ale i własnych uprzedzeń" - pisze autorka. Dlatego sumiennie referuje głosy krytyczne na temat "Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego. Dlatego też z taką uwagą czyta Mariusza Wilka, który w swojej prozie otwiera okna "do innej (nie zachodniej) rzeczywistości".

Szkic ostatni nosi dramatyczny tytuł "Rozstać się z Polską?" i dotyka problemów najbardziej aktualnych. Autorka śledzi smutny triumf retoryki postromantycznej w dobie naszego wejścia do Unii Europejskiej, "swoiste zablokowanie w sferze idei", jakie dokonało się za sprawą stereotypu "Polaka-katolika", oraz demistyfikację polskiej mentalności w młodej prozie i prowokacyjne "zerwanie kontraktu" przez przedstawicieli młodego pokolenia. "Mamy do czynienia z kryzysem kulturowym i w kategoriach kulturowych trzeba o tym mówić" - podkreśla.

Ten kryzys się pogłębia. Mam dziś często wrażenie, że czas się cofnął o lat kilkadziesiąt: odżywają anachroniczne poglądy i kompletnie już przestarzały sposób mówienia o historii. Także dlatego z radością pochłonąłem książkę Marii Janion: nawet jeśli sprzeciw budzą poszczególne jej tezy, pozwala odetchnąć, daje poczucie obcowania z myślą nieskrępowaną. Przeszłość przestaje być domeną rozkładających się trucheł - a jeśli nawet rządzą nią wampiry, to bardzo żywotne. Wolę czytać fascynujący esej o "Polonii powielonej", aniżeli oglądać w telewizji publicznej kolejne kiczowate widowisko mające uczcić kolejną, ważną skądinąd rocznicę. (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, ss. 358.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 52/2006