Polska jesień radykalna

Najmłodsze roczniki bardziej, niż dotąd sądzono, różnią się preferencjami od pokoleń rodziców i dziadków.

16.11.2020

Czyta się kilka minut

Przełom października i listopada był czasem mało sformalizowanych protestów ulicznych przeciw obecnej władzy i obecności Kościoła w realnym (a nie zapisanym w ustawach) ustroju państwa. Tezę, że było to szczególne przebudzenie „młodej Polski”, trzeba ująć w nawias, bowiem nie wiadomo, ile osób powyżej np. 30. roku życia ruszyłoby się z domu z tą samą, ogólnie lewicową agendą, gdyby nie lęk przed zakażeniem. Skoro jednak poruszenie wokół praw kobiet miało faktycznie młodzieżowe oblicze, była to okazja do przypomnienia, że już wcześniej w tym roku doszło do niespotykanej mobilizacji osób w przedziale 18-29 lat w lipcowych wyborach prezydenckich.

Co więcej, najmłodsze roczniki bardziej, niż dotąd sądzono, różnią się preferencjami od pokoleń rodziców i dziadków. Ale fakt, że większość młodszych wyborców głosowała na Trzaskowskiego, oznaczał tak naprawdę kciuk w dół dla Dudy. Podobnie w preferencjach parlamentarnych: odwrócenie się plecami do PiS nie oznacza poparcia dla głównych partii opozycji. Zanim w katalogu dostępnych form antysystemowego protestu pojawił się ruch Hołowni, bardzo wysokie (w stosunku do „dorosłej” średniej) notowania miały wśród części młodzieży partie z prawego skraju, których obecnym wcieleniem jest Konfederacja (w swoim nurcie nacjonalistycznym, jak i libertariańskim).

W zeszłym tygodniu o tym fakcie można sobie było przypomnieć, obserwując obchody Marszu Niepodległości w Warszawie. Wszyscy mają w oczach obraz podpaleń i bitwę z policją. Jednak warto pamiętać, że za tą przemocową szpicą kryje się całkiem istotna socjologicznie formacja – PiS próbuje ją oswajać, wykonując gesty skierowane do liderów w rodzaju Roberta Bąkiewicza. Na tyle jednak nieudolnie, że i tak traci realny wpływ na elektorat, a za to bierze na siebie odpowiedzialność za burdy i mowę nienawiści, nad którymi, gdyby nawet chciał, Bąkiewicz zapanować nie był w stanie. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2020