Politycy płyną z prądem

Kilka lat temu liderzy PO i PiS zgodnie negocjowali postanowienia Pakietu Klimatycznego. Dziś okazuje się, że nie wiedzieli, co robią. Gorący klimatyczny kartofel przechodzi coraz szybciej z rąk do rąk.

08.07.2013

Czyta się kilka minut

Jarosław Kaczyński zarzuca Donaldowi Tuskowi zadanie straszliwego ciosu polskiej gospodarce, a Zbigniew Ziobro mówi o kataklizmie grożącym Śląskowi. Ludwik Dorn zapowiada wzrost cen prądu o 200 proc., czego efektem będzie utrata prawie 500 tys. miejsc pracy. Najdalej posuwa się minister środowiska w rządzie Jarosława Kaczyńskiego prof. Jan Szyszko – sugeruje zdradę stanu.

Pakiet Klimatyczny to umowne określenie dyrektyw i rozporządzeń, których głównym celem jest redukcja emisji dwutlenku węgla o 20 proc., zwiększenie efektywności energetycznej o tyle samo i doprowadzenie do sytuacji, w której jedna piąta energii pozyskiwana będzie z odnawialnych źródeł. W marcu 2007 r. Lech Kaczyński podpisał porozumienie polityczne, tworzące dla niego ramy. Kolejny podpis, na dokumencie finalnym, złożył w grudniu 2008 r. Donald Tusk. Każdy z polityków z radością oznajmiał negocjacyjny sukces. Dlaczego więc w 2013 r. słyszymy premiera mówiącego, że nie jesteśmy z pakietu zadowoleni, bo jest groźny dla każdej węglowej gospodarki?

Odpowiedź jest prosta. Rok 2013 jest pierwszym, w którym za darmowe dotychczas uprawnienia do emisji elektrownie będą musiały zapłacić. Na razie za jedną piątą. Przez kolejne 7 lat limit opłat będzie rósł, by w 2020 r. opłatę za emisję CO2 wnoszono w całości.

GOSPODARKA W OPAŁACH?

Zdaniem Marcina Stoczkiewicza, prawnika z polskiego oddziału Client Earth, dyskusja o Pakiecie Klimatycznym ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. – Pakiet klimatyczno-energetyczny w Polsce praktycznie nie wszedł w życie – mówi. Dyrektywy w sprawie handlu uprawnieniami do emisji CO2, w sprawie podziemnego składowania dwutlenku węgla i wspierania energii ze źródeł odnawialnych nie zostały przepisane do prawa polskiego. Trudno mówić o obciążeniu dla polskiej gospodarki przez prawo, które nie obowiązuje.

Oczywiście prędzej czy później Pakiet zacznie obowiązywać także u nas, a wówczas pojawią się związane z nim koszty. Raport sporządzony w 2012 r. na zlecenie Krajowej Izby Gospodarczej i koncernów energetycznych podejmuje próbę ich oszacowania. Realizacja planów UE, zmierzających do zmniejszenia o 80 proc. emisji CO2 do 2050 r., w latach 2030–2050 kosztować nas będzie 12-30 mld zł rocznie. Raport prognozuje także prawie trzykrotny wzrost cen energii. Proces ten doprowadzi do wyprowadzenia z Polski przemysłu, co poskutkuje zwolnieniem z pracy 800 tys. ludzi. Krótko mówiąc: raport wróży gospodarczą katastrofę.

Organizacje ekologiczne nie zostawiły jednak na nim suchej nitki, zwłaszcza że podobne szacunki przeprowadzone przez Bank Światowy okazały się czterokrotnie niższe. – Stronniczy i mało wiarygodny ekonomicznie – ocenia raport KIG dr hab. Zbigniew Karaczun, prezes Okręgu Mazowieckiego Polskiego Klubu Ekologicznego. Zwłaszcza że wykonany został na zlecenie nie tylko Izby, ale też spółek Tauron i PGE. – Nieprzypadkowo prezentuje wnioski zgodne z interesami koncernów, którym zależy na utrzymaniu przestarzałego systemu energetycznego – mówi Karaczun.

NASZE KOSZTY

Raport nie uwzględnia także istotnego dla społeczeństwa czynnika, jakim są tzw. koszty zewnętrzne wytwarzania energii. Konieczność uzdatniania wody, straty ponoszone przez gospodarkę leśną czy wynikające z zanieczyszczenia zmniejszenie plonów – tego wszystkiego elektrownia nie uwzględnia w swych szacunkach. Ponoszą je natomiast ludzie zamieszkujący jej okolice. Najważniejsze jednak są wywołane zanieczyszczeniem koszty zdrowotne obciążające społeczeństwo, . Zwiększone wydatki na lekarzy powinny być uwzględniane w szacowaniu opłacalności energetyki opartej na węglu – uważa dr Karaczun.

Według Europejskiej Agencji Środowiska koszty zewnętrzne, przerzucone na społeczeństwo przez elektrownie, wyniosły w 2010 r. co najmniej 45 mld zł. To cena zdrowia i życia obywateli oraz zwiększone koszty funkcjonowania państwa. Według najnowszego opracowania Greenpeace’u energetyka węglowa w Polsce przyczynia się do przedwczesnej śmierci 5,4 tys. osób rocznie. To więcej niż liczba ofiar wypadków samochodowych.

Po uwzględnieniu tego wszystkiego może się okazać, że rezygnacja z energii opartej na węglu nie będzie tragedią gospodarczą – twierdzą zwolennicy zmian.

PUŁAPKA ŚREDNIEGO WZROSTU

Oczywiście energia podrożeje – przyznaje dr Karaczun. Główną przyczyną nie będą jednak opłaty za emisję CO2, ale koszty modernizacji przestarzałych elektrowni i linii przesyłowych. Przez ostatnie 24 lata sektor energetyczny objęty był parawanem polityków i nie udało się dokonać niezbędnych unowocześnień.

Tam, gdzie nie występuje monopol państwa, np. w przemyśle papierniczym czy cementowym, nasze technologie przewyższają średnią europejską. W energetyce i wydobyciu, gdzie państwo miało dominujący wpływ, mamy tak naprawdę XIX wiek. – To innowacyjność, a nie cena energii definiuje nowoczesne, prężne gospodarki – mówi dr Karaczun. Gdyby było inaczej, Wenezuela, Rosja i Arabia Saudyjska należałyby do najbardziej rozwiniętych gospodarek świata.

Poziom życia Polaków powoli zbliża się do poziomu życia obywateli Grecji czy Portugalii. Istnieje jednak możliwość, że wzrost tego poziomu będzie utrudniony. Ekonomiści nazywają to zjawisko „pułapką średniego dochodu”. Początkowy szybki wzrost naszej gospodarki, wywołany cywilizacyjnym zapóźnieniem, zatrzymać się może na skutek braku nowych bodźców w rozwoju.

Przykłady Hiszpanii i Portugalii zdają się potwierdzać tę tezę: po początkowym szybkim wzroście w latach 50. i osiągnięciu PKB sięgającego ok. 50-70 proc. PKB Stanów Zjednoczonych nastąpiło zahamowanie. Niechęć do innowacyjności i nowoczesnych rozwiązań technologicznych sprawiła, że kraje te na długo utkwiły w stagnacji. Finlandia czy Irlandia dowodzą, że możliwe jest uniknięcie tej pułapki poprzez modernizację i inwestowanie w najnowsze technologie.

WĘGLOWY PRZEŻYTEK

Zdaniem autorów raportu 2050.pl, przygotowanego przez Instytut Badań Strukturalnych oraz Instytut na rzecz Ekorozwoju, trzymanie się przez polską gospodarkę utartych ścieżek jest krótkowzroczne. Energetyka bazująca na spalaniu węgla skazana jest na import paliw kopalnych. Wydobycie węgla kamiennego maleje głównie z powodu wyczerpujących się złóż i coraz większych trudności w wydobyciu. W roku 2010 polskie kopalnie dały 76 mln ton węgla, w roku 2050 wydobycie zmaleje prawie trzykrotnie. Już dziś importujemy ok. 15 mln ton węgla. Przy utrzymaniu tego surowca jako głównego paliwa, w 2050 r. będziemy importować 80 proc. paliw kopalnych.

Rozwój energetyki odnawialnej oraz poprawa efektywności energetycznej budynków i samochodów mogą pozwolić na stopniowe uniezależnianie się energetyczne Polski i będą zasadniczym czynnikiem w budowie nowoczesnej i innowacyjnej gospodarki – mówi raport. Dzięki tym działaniom jesteśmy w stanie zmniejszyć zużycie energii i obniżyć koszty ponoszone przez gospodarstwa domowe. Modernizacja gospodarki sprawi, że w 2050 r. zapłaci ono dwukrotnie mniej za energię.

Stajemy się coraz nowocześniejszym społeczeństwem. Biznes internetowy ma obecnie większy udział w tworzeniu PKB niż górnictwo, a według szacunków Boston Consulting Group za dwa lata wyprzedzi polski sektor finansowy i energetyczny. Dlaczego za dobro narodowe uznawane jest górnictwo, a nie gospodarka oparta na technologiach informatycznych? To budzący podziw PR-owy majstersztyk spółek energetycznych i węglowych, wysnuty z naszych lęków przed wyłączeniami prądu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2013