Poeta, Ksiądz i Diabeł

Andrzej Miłosz: "Oto Czesław po otrzymaniu wiadomości o Nagrodzie Nobla. Autentyczne!", 1980 r.

22.08.2004

Czyta się kilka minut

Wlistach i podczas rozmów wyrozumiale nie zauważał przeszło 40-letniej różnicy wieku. Był zawsze wobec mnie więcej niż uprzejmy, z wyraźną sympatią, ukrywaną nieraz pod warstewką ironii, z wyczuwalnym szacunkiem dla katolickiego kapłana. Służył szczodrze wiedzą i udostępniał archiwum, kiedy pisałem rozprawę habilitacyjną pt. “Problem teologicznego wymiaru dzieła literackiego Czesława Miłosza. Teologia literatury" (obronioną w 1996 roku, na KUL-u, którego był doktorem honorowym). Tropiłem ślady Jego biografii, lektur, fascynacji. Czytałem więc Szestowa, Mertona, Oskara Miłosza, Blake’a, Swedenborga, Dostojewskiego, Simone Weil. Psalmy i Księgę Hioba. I wszystko, co sam napisał.

Uczyłem się rozumieć świat pytań i idei, które Jego dzieło literackie reprezentuje i stwarza. I świat ten spotykać ze światem współczesnej teologii. Przyglądał się temu życzliwie. Podsłuchiwałem Jego frazę, tonację, język. Wiele się od Niego nauczyłem - w uważnej lekturze, protestując i chłonąc. Opór i zachwyt - Jego ulubione słowa. Nie podzielałem Jego gnostyckich sympatii, podziwiałem głęboką chrystologię. Uważam, że zdanie dołączone w “Roku myśliwego" do przepisanego z Ewangelii wyznania Piotra - “»Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego« (J 6,69). I na tym bunt się kończy" - jest jedną z najgenialniejszych syntez XX-wiecznej chrystologii.

Żartował, że sięga do mojej o Nim książki, kiedy nie wie, co napisał, i kiedy ma wątpliwości, co myśleć na jakiś teologiczny temat... Opiszę inny żart, przedni zresztą. Jest wrześniowy wieczór 1997 r., rozmawiamy w Jego krakowskim mieszkaniu; żyje jeszcze Carol, Dobry Anioł Jego starości. Popisuję się znajomością Jego twórczości, chwalę świeżutki w tamtych dniach wiersz “Daemones". Na to Miłosz, że Vincenz mu kiedyś opowiadał przypadek pewnego poety, który sobie siedział i pisał. Ktoś nagle puka do drzwi. Poeta otwiera, widzi diabła. “Zabraniam Panu wejść", powiada. Na to diabeł: “Czytałem pańskie teksty, są bardzo dobre. Ogromnie mi się podobały". Poeta: “Niech Pan wejdzie. Miło mi, czego się Pan napije?"... Do tego momentu wytrzymałem, ale teraz pytam: “to niby o mnie?" Nie, nie - zapewnia Miłosz - ostrze ironii jest wyraźnie skierowane w stronę próżnego poety! I dodaje po sekundzie, wybuchając śmiechem: “czego się Ksiądz napije?".

Teraz, kiedy umarł, myślę o Jego słowach wygłoszonych w roku akademickim 1981/82 z wysokości Charles Eliot Norton Chair of Poetry w Harvard University: “Czy możliwa jest poezja nieeschatologiczna? Byłaby to poezja obojętna na oś przeszłość-przyszłość i na »rzeczy ostatnie«, a więc Zbawienie i Potępienie, na Sąd, na Królestwo Boże, na cel Historii, czyli na wszystko, co łączy czas wyznaczony jednemu życiu z czasem ludzkości". Nie, odpowiada, taka poezja nie jest możliwa.

Myślę o Jego najgłębiej eschatologicznych wersetach wywiedzionych z Biblii: “Trudziłem się i wybierałem (...) naturę doskonałą, / wyniesioną ponad chaos i przemijanie, ogród niezmienny po drugiej / stronie czasu"; “Niech triumfuje (...) / z martwych powstawanie / Ku Niemu, który jest i był i będzie"; “I odkryta będzie na nowo każda radość poranka, / Każdy smak jabłka zerwanego w wysokim sadzie./ Więc mogę być spokojny o to co kochałem" (“Powrót"; Do Józefa Sadzika"; “Te korytarze").

Myślę o Nim z miłością.

Kiedy 30 września 1997 roku wychodziłem z mieszkania przy ul. Bogusławskiego w Krakowie, powiedziałem: “Przyszedłem, żeby podziękować. Żeby Pan wiedział, jak wiele od Pana otrzymałem. Takich jak ja jest wielu. To się będzie TAM liczyło. Mówię z pokorą i nieśmiało: ufności życzę. Niech Bóg Pana błogosławi".

Płakał. Był wielki w tym płaczu.

Teraz płaczemy wszyscy. Ufni.

Ks. Jerzy Szymik jest teologiem (członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej przy Kongregacji Nauki Wiary) i poetą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2004

Artykuł pochodzi z dodatku „Czesław Miłosz (1911-2004)