Podróż przez lata

Felicja Lilpop-Krance: POWROTY

13.01.2014

Czyta się kilka minut

Piękna książka: nostalgiczny portret przedwojennej Warszawy i przedwojennego Paryża, a potem historia emigracyjnego życia po katastrofie. Życia przede wszystkim dla innych.

Felicja Lilpop-Krance (1908–1993) była drugą z czterech córek architekta Franciszka Lilpopa, projektanta m.in. domu towarowego Braci Jabłkowskich, i Haliny z Wieniawskich, bratanicy skrzypka i kompozytora Henryka Wieniawskiego. Dom Lilpopów w alei Róż odwiedzali poeci, malarze, muzycy – intelektualna i artystyczna elita Warszawy lat 30., a cztery piękne siostry nie opuszczały żadnego wernisażu, koncertu, premiery, balu... Najstarsza z nich, Halina (1904–1993), wyszła za mąż za sławnego dyrygenta Artura Rodzińskiego, Felicja – za pianistę Kazimierza Kranca, Aniela (1910–1998) – za dyplomatę Witolda Mieczysławskiego, a po wojnie związała się z Edwardem Raczyńskim, późniejszym prezydentem RP na wychodźstwie. Mężem Marii (1912–1972) został świetnie zapowiadający się pisarz Zbigniew Uniłowski, autor „Wspólnego pokoju”, zmarły w wieku 28 lat.

Felicja studiowała malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych, potem wyjechała z przyszłym mężem do Paryża; świadkami na ich ślubie w 1935 r. byli Jan Lechoń i Józef Pankiewicz. „Jak przedtem u stóp Feli leżała tzw. cała Warszawa, tak teraz Krancowie podbijają »cały Paryż« – pisała Anna Micińska. – Wprowadzeni na salony Misi Sert, Lily Pastré i księżny de Polignac poznają i zawiązują przyjaźnie z pisarzami (Gide, Cocteau, Marcel Achard, Maurois, Malraux), muzykami (Strawiński, Bartok, Ravel, Poulenc, nie mówiąc o Nadii Boulanger i zastępach jej wychowanków), międzynarodową paryską malarnią (Olga Boznańska, Derain, Kisling, Marcoussis)...”. Gdy Francja w 1940 r. skapitulowała, Krancowie, podobnie jak Aniela i Maria, wyjechali za ocean, do Haliny, której mąż był dyrektorem muzycznym Cleveland Orchestra, a od 1943 r. Filharmoników Nowojorskich. Po wojnie osiedlili się w niewielkim mieście Oshkosh w stanie Wisconsin, a pianista musiał z konieczności, ale i z sukcesem, zostać biznesmenem. Po jego śmierci w 1972 r. Felicja zamieszkała wraz z owdowiałą wcześniej Haliną w Nowym Jorku. Nadal działała w stworzonym przez siebie jeszcze w latach 40. komitecie, który wspierał Zakład dla Ociemniałych w Laskach, i w Fundacji Jurzykowskiego, szukając kandydatów do tej największej polskiej nagrody dla twórców i naukowców.

Tyle fakty – wystarczająco ciekawe, by do lektury zachęcić. A dodać trzeba, że Felicja Lilpop-Krance opowiada o swoim życiu i niezwykłych ludziach, których dane jej było spotkać, nadzwyczaj barwnie i ciepło, z czułą pamięcią. Wrażliwa jest zarówno na urodę świata, jak i na sztukę, zwłaszcza malarstwo i muzykę. Spisywane po latach wspomnienia przeplata fragmentami dzienników i listów. Portrety Karola Szymanowskiego, Karola Stryjeńskiego, Zygmunta Waliszewskiego, Józefa Czapskiego, Neli i Artura Rubinsteinów, Romana Maciejewskiego – by wymienić tylko niektóre nazwiska – sąsiadują z wrażeniami z wystaw albo notatkami niemal reportażowymi, wśród których wyjątkowe miejsce zajmuje relacja z podróży do Polski w 1979 r.

„Powroty” powstały pod koniec lat 70., za zachętą Michała Sprusińskiego, ówczesnego redaktora wydawnictwa Czytelnik. Sprusiński zmarł przedwcześnie w 1981 r., a gotowy maszynopis czekał na druk dziesięć lat i ukazał się dopiero w 1991 r., w innej oficynie. Obecne wznowienie poszerzono o kilkanaście tekstów, m.in. sylwetki Romana Jasińskiego, Zygmunta Mycielskiego, Hanny Rudzkiej-Cybisowej, Tadeusza Brzozowskiego i Natana Rapoporta (twórcy Pomnika Bohaterów Getta), a także szkic „Poeta w Nowym Jorku”, opowiadający o amerykańskiej podróży Mirona Białoszewskiego i konfrontujący jej zapis w „AAAmeryce” z własną pamięcią („moja dobrodziejka” – pisał o Felicji Krance Białoszewski...). Ozdobą tomu są świetnie zreprodukowane fotografie – szczególnie polubiłem tę, na której autorka i Józef Czapski pozują przed domem w Maisons-Laffitte z jednym z „teatralnych” płócien Czapskiego. (Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2013, ss. 526. Redakcja i nota wydawcy Paweł Kądziela.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2014