Pierwszomajowy początek

Religia ma w Europie szczególne miejsce do zagospodarowania - tymi słowami bp Tadeusz Pieronek otworzył 10 września czwartą konferencję z cyklu: Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej. Po wejściu dziesięciu nowych państw do UE przed uczestnikami krakowskich spotkań zarysowała się nowa perspektywa: co dalej?.

19.09.2004

Czyta się kilka minut

"Co chrześcijanie mają do zrobienia w Europie?". Odpowiedzi starali się udzielić zgromadzeni goście: eksperci, politycy, dziennikarze i duchowni.

Jako pierwszy przemawiał Jacques Santer, prezydent Fundacji Schumana w Luksemburgu: "Po raz pierwszy od XIV wieku Europa może się zjednoczyć. Pierwszy maja jest tylko początkiem".

Kościół nie jest intruzem

Pier Ferdinando Casini, przewodniczący parlamentu Włoch, przedstawił warunki konieczne do uregulowania wzajemnych stosunków Kościoła i państwa: rządzący powinni przyjąć do wiadomości, że religia stanowi ważny element życia obywateli, dlatego nie wolno jej spychać wyłącznie do sfery prywatnej. Kościół musi mieć prawo do wyrażania poglądów na sprawy społeczne, co nie powinno być odbierane jako przejaw klerykalizmu albo integryzmu. Z drugiej strony chrześcijanie nie mogą uważać, że każde odrzucenie ich argumentów stanowi próbę ograniczania wolności wyznania.

Jednym z pierwszych tematów dyskusji był brak invocatio Dei w preambule Traktatu Konstytucyjnego. Wszyscy zgadzali się, że uczyniono wielki błąd, bowiem - jak stwierdził nowy rektor Papieskiej Akademii Teologicznej, ks. Jan Dyduch - “chrześcijaństwo było impulsem, który ukształtował Europę". Różnice pojawiły się, gdy przystąpiono do oceny konstytucyjnego staus quo. Bronisław Geremek, poseł do Parlamentu Europejskiego, wyróżnił dwa poziomy rozumienia invocatio Dei. Pierwszy obejmuje historię, i tu: “Niewpisanie prawdy jej nie zmienia" - mówił Włodzimierz Cimoszewicz. Druga perspektywa obejmuje sferę wartości: szkoda, że w tak ważnym dokumencie nie znalazł się zapis o chrześcijańskich korzeniach kontynentu. Radę na to znalazł jednak kard. Walter Kasper: “Ten brak jest zachętą, by chrześcijanie realizowali Ewangelię w swoim życiu". Uznano, że sukcesem stało się już samo podjęcie debaty o roli religii na forum europejskim, które jeszcze pięć lat temu pozostawała tematem tabu.

Bronisław Geremek zastanawiał się, czy może istnieć demokracja totalitarna. Wszystko zależy od definicji: jeśli demokrację rozumie się jako rządy większości - oczywiście, że tak. Ale jeżeli za demokrację uznaje się ochronę słabych - nie. Należy pamiętać, że i wśród chrześcijan istnieje pokusa totalitaryzmu - ostrzegał ks. prof. Andrzej Szostek. W obliczu Nowej Ewangelizacji Kościół zobowiązany jest wspierać instytucje demokratyczne i pogłębiać więzi wspólnotowe.

Dziecko jednorazowe

Przedmiotem kolejnej sesji był stosunek człowieka do środowiska i siebie samego. Problem manipulacji genetycznych referował dr Peter Liese. Klonowanie człowieka z naukowego punktu widzenia jest możliwe, jednak nie wolno do niego dopuścić, bowiem “rodzi niebezpieczeństwo sortowania ludzi, co może prowadzić do uprzedmiotowienia człowieka". Przepisy dotyczące klonowania należą wprawdzie do kompetencji państw narodowych, ale decyzja o przekazaniu unijnych pieniędzy na badania naukowe - do Brukseli: “Jeżeli chrześcijanie nie będą włączać się w takie dyskusje, decyzje będą zapadały bez ich udziału" - konkludował Liese.

Temat konsumpcjonizmu podjął Carl Anderson, przewodniczący organizacji “Knights of Columbus". Największym złem takiego stylu życia jest to, że “wszystkie dobra traktuje się jako jednorazowe". Jako czynniki sprzyjające wymieraniu cywilizacji Zachodu Anderson wymienił: emancypację zawodową kobiet, późne zawieranie małżeństw, presję posiadania nie więcej niż dwójki dzieci, pomoc społeczną kierowaną głównie do samotnie wychowujących dzieci. Nie wystarczy neutralizować tych czynników, potrzeba jeszcze przewartościować podejście do dzieci: “Każde dziecko staje się dobrem pożądanym ze względu na jego znaczenie demograficzne. Dziecko jest dobrem, w które należy inwestować" - skonkludował Anderson.

Amerykanie są z Marsa

Dla wielu najważniejszym wydarzeniem konferencji był panel “Skuteczne systemy bezpieczeństwa". Jako pierwszy przemawiał biskup Franjo Komarica z Banja Luki, który osobiście doświadczył okrucieństwa czystek etnicznych i konfliktów religijnych. Apelował, aby świat choć na chwilę zajął się problemami nękającymi Bałkany: “Dwieście tysięcy katolików z Banja Luki cierpiało za wyznawanie wartości, o których tu dzisiaj dyskutujemy" - przypomniał.

Gen. Mieczysław Bieniek, b. dowódca Dywizji Sił Stabilizacyjnych w Iraku, oświadczył krótko: “Jeśli bezpieczeństwo - to razem, aby nie spełniła się wizja zderzenia cywilizacji". Narzekał na media, które nie pokazują normalnego życia w Iraku. Wskazywał na potrzebę dialogu, który w jego strefie satbilizacyjnej zapobiegł rozlewowi krwi. Nie inaczej mówił prof. Rocco Buttiglione, komisarz Komisji Europejskiej: “Człowiek jest napiętnowany grzechem, więc łatwiej w świecie o wojnę niż o pokój, który jest czymś sztucznym, wynikiem łaski Bożej i trudu ludzkiego". Cytował amerykańskiego politologa Roberta Kagana: “Amerykanie są z Marsa, a Europejczycy z Wenus" - oba rodzaje postaw politycznych są teraz ważne i nie wolno ograniczać się do jednego z nich.

Adam Michnik zajął się problemem Rosji i polskich z nią stosunków. “Razem czy osobno?" - zapytał go prowadzący panel Henning Tewes. Redaktor naczelny “Gazety Wyborczej" przyznał, że wolałby odpowiadać na inne pytanie. Interes Polski zdefiniował jako brak sąsiadów, którzy dążą do jej ubezwłasnowolnienia. Tymczasem mechanizm złej polityki Władimira Putina doprowadził do tego, że czeczeńscy separatyści stali się terrorystami. Wojna na Kaukazie zatruwa Rosję, wpychając ją w stare buty nacjonalizmu i szowinizmu, jak niegdyś po powstaniu styczniowym. Następuje wymiana kadry politycznej; demokraci przegrywają z grupą nazywaną na ulicach Moskwy “Czekago".

Zdaniem Michnika Rosja powinna - w naszym i jej interesie - zmienić filozofię uprawiania polityki: zamiast zewnętrznej ekspansji przeprowadzić reformy wewnętrzne. Komentując stan stosunków polsko-niemieckich - do uczestników konferencji dotarła informacja o uchwale Sejmu w sprawie reparacji - Michnik zaproponował nowy list biskupów polskich do niemieckich, który stałby się, na wzór listu z 1965 roku, przejawem narodowej dalekowzroczności.

Europejski talk-show

Drugiego dnia sesji abp Paul Gallagher, nuncjusz apostolski w Burundi, zastanawiał się - cytując “Imagine" Johna Lenona - dlaczego właśnie w religii często upatruje się przyczyny zatargów między ludźmi: “Nie wolno nazywać konfliktów religijnymi, jeżeli pobudki je wywołujące nie są stricte religijne" - zaznaczył. Arcybiskup rozróżnił dwa fundamentalizmy: “zdrowy" i “fanatyczny". Pierwszy polega na ścisłym przestrzeganiu zasad religijnych i nie ma w nim nic złego, dopóki nie stoi za nim fanatyzm. I tak sprzeciw wobec aborcji jest wskazany, ale nie wolno podkładać bomb pod kliniki aborcyjne.

Ostatni panel, poświęcony solidarności w Europie, publicysta Jürgen Wahl określił jako talk-show. Rzeczywiście, debata była gorąca. Jan Rokita wymienił dowody na to, że w Europie nie ma solidarności: spory wokół unijnego budżetu czy bariery wzrostu nałożone na nowych członków. To hipokryzja - mówił Rokita. W odpowiedzi Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha zarzucił posłowi Platformy posługiwanie się fałszywą definicją solidarności. Trzeba bowiem pamiętać, że żadne państwo nie potrafi zrezygnować z własnych interesów: “Nasz establishment chciał wejść do Europy, której już nie ma. Dziś nie ma tak wielkiej potrzeby wspierania biednych państw, jak za czasów zimnej wojny". Obecnie trzeba wymuszać korzystne dla siebie rozwiązania i żądać takiego samego traktowania, jak inne kraje UE: “To dobrze, że nowe kraje członkowskie są biedne. To daje im większą motywację do rozwoju".

Henryka Bochniarz, prezes Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, w optymistycznych barwach rysowała sytuację polskich przedsiębiorstw po akcesji. Tuż po 1 maja zaczęła się europejska ekspansja naszych produktów i usług. Trzeba jednak znieść bariery nałożone na polskich przedsiębiorców zarówno przez Brukselę, jak i Warszawę. Danuta Hübner, polska komisarz w Komisji Europejskiej, wyraziła pogląd, że w Europie zawsze dominował rozum, więc tak będzie i tym razem: zwycięży myślenie “25", a nie “15+10".

Na konferencji powracała sprawa francuskiej “ustawy o chustach". Biskup Gallagher nazwał ją “przejawem świeckiego fundamentalizmu", a Pier Casini uznał za “wyraz ekstremalizmu świeckiego". Bronisław Geremek stwierdził, że zostało złamane prawo do publicznego wyrażania swoich poglądów.

Zamykając konferencję, Marek Orzechowski, dziennikarz TVP i współpracownik “Tygodnika" przedstawił najbliższe wyzwania dla chrześcijan w Europie: rozwiązanie problemu akcesji Turcji do Unii i zwiększenie aktywności polityków chrześcijańskich na europejskim forum. Zasugerował, że przyszłoroczna konferencja powinna dotyczyć pogarszających się ostatnio stosunków polsko-niemieckich.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2004