Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Syjonem w Jerozolimie jest dla chrześcijan Wieczernik – miejsce Ostatniej Wieczerzy i miejsce Zesłania Ducha Świętego.
Syjon to miejsce objawienia się Boga – w ogniu i wichrze, jak na Synaju (Pięćdziesiątnica to m.in. wspomnienie podarowania Dekalogu w pięćdziesiąt dni po Wyjściu), ale i w pokorze mandatum (umycia nóg) oraz w łagodności Chleba i Wina. Ogień i wicher mówią więc o ciągłości (Synaj i Syjon nie są sobie przeciwne, nie wykluczają się wzajemnie); Mandatum jest znakiem niewyobrażalnej wręcz nowości (por. Piotrowe: „Nie, nigdy nie będziesz mi nóg umywał!”). Wyraźnie jednak Syjon nie zastępuje Synaju; jest raczej jego wypełnieniem.
Tekst wzięty z Listu do Hebrajczyków (Hbr 12, 18-24) mówi o Kościele wiele wspaniałych rzeczy, ale najwspanialsza ukryta jest chyba w greckim określeniu ekklesia prototokon – „Kościół (czyli zgromadzenie) pierworodnych”.
Oczywiście, kluczem do tego określenia jest obraz Boga – Bóg jest Ojcem – Jego imię objawione nam przez Jezusa brzmi Abba – „Tato”. Nie zachowuje się „jak ojciec” (chroni, karmi, wychowuje itp.), lecz jest Ojcem – a więc przekazuje nam swoje życie. Konsekwentnie, my wszyscy jesteśmy dla Niego dziećmi, a dla siebie wzajemnie – siostrami i braćmi.
Wiedzieć to znaczy dla człowieka już bardzo wiele. Nasz tekst mówi jednak jeszcze coś więcej: każdy z nas jest pierworodnym dzieckiem Boga. Wiemy dobrze, jak wielkim wyróżnieniem dla biblijnego człowieka było pierworództwo – by je osiągnąć, Jakub był gotów na wiele zabiegów i starań (aż po kłamstwo i podstęp). To pierworodny był w najpełniejszym tego słowa znaczeniu dziedzicem (dziedziczył „dwie części”); w szczególny też sposób należał do Boga.
W Kościele każdy z nas jest pierworodny/pierworodną; każdy z nas bierze od Ojca nie dwie części dzielonego majątku, lecz wszystko; każdy z nas jest dla Boga dzieckiem wyjątkowym i jedynym. Nie ma tu miejsca na zazdrość, ściganie się na „zasługi”, rywalizację, by przed innymi zdobyć miłość i życzliwość Ojca. Nie ma „godniejszych” wśród „godnych”; podstawowa godność każdego z nas przed Bogiem jest równa. Wszyscy są pierwsi.
Zapyta ktoś, jak to możliwe?
Trudno jest odpowiadać za Boga. Jedną z możliwych odpowiedzi jest jednak zapewne i ta, że Ojciec w każdym z nas dostrzega swego Pierworodnego – Jezusa, zjednoczonego z nami więzami prawdziwej komunii. Jezus – Pierworodny – nie zna w odniesieniu do siebie logiki przywilejów i pierwszeństwa. Chce być Pierworodnym wśród wielu... Pierworodnych. Ta właśnie – Jego – logika i optyka jest dana i zadana Kościołowi. I oby wszyscy odpowiedzieli: Amen! ©