Piach pychy i skała pokory

Pół wieku po tym, jak Marcin Luter przybił na drzwiach katedry w Wittenberdze swoich 95 tez, Melanchton opowiadał dowcipnie o trudnościach teologów katolickich czytających listy św. Pawła.

27.05.2008

Czyta się kilka minut

W jego anegdocie pewien zmierzający do Rzymu biskup katolicki zatrzymał się zdrożony w gospodzie. W pokoju znalazł Nowy Testament. Chcąc się duchowo pokrzepić, otworzył natchniony tekst i jego wzrok przypadkowo spoczął na wersecie listu św. Pawła do Rzymian: "Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa". Rozgniewany biskup rzucił księgą o podłogę wzdychając: "Nawet ty, Pawle, zostałeś luteraninem!".

Na szczęście teologiczny spór między luteranami a katolikami wokół nauki o usprawiedliwieniu z wiary jest już dziś historią: w 1999 r. Kościół katolicki i bracia odłączeni wspólnie wyznali, że "jesteśmy przyjęci przez Boga za dzieci i obdarowani Duchem Świętym, nie na podstawie naszych zasług, a jedynie dzięki łasce Bożej i wierze w zbawcze działanie Chrystusa". Bo usprawiedliwienie nas z naszych grzechów przychodzi do nas tylko jako łaska. Inaczej mówiąc, jest to dar dany darmo od Boga temu, kto z głębi swojego grzechu zwraca się do Niego z wiarą i nadzieją.

Zanim to zrozumiano, obie tradycje chrześcijańskie, ze szczególnym wskazaniem na katolicką, musiały przejść długą drogę przemyślenia własnego nauczania i interpretacji Pisma Świętego. Była to nie tylko droga przemyślenia, ale także nawrócenia, czyli zmiany myślenia. Dzięki temu udało się coś, co po ludzku wydawałoby się niemożliwe: skłóceni i rozłączeni bracia zaczęli szukać tego, co ich łączy, miast debatować nad tym, co ich dzieli.

Jezus uczy, że "Nie każdy, który mi mówi: »Panie, Panie«, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie". Nie wolno tego zdania odczytywać jako kontrapunktu do teologii usprawiedliwienia, ale trzeba je przyjąć jako zbawczą oś naszego życia. Odczytywanie woli Bożej względem siebie wydaje się prostą czynnością. Wystarczy wejść do izdebki własnego sumienia i w zwierciadle słów Jezusa sprawdzić, czy budujemy nasze życie na trwałych wartościach, czy raczej karmimy się własnymi ambicjami, cudzymi sądami, zachowaniem innych ludzi względem nas.

Doświadczenie jednak uczy, że wprowadzanie słowa Jezusowego w czyn wcale nie jest łatwe. Dar zwany łaską uczynkową czasami funkcjonuje słabiej aniżeli łaska uświęcająca. Częściej upadamy, niż umacniamy siebie i innych. Częściej budujemy na piasku własnych iluzji niż na skale nauki ewangelicznej. Ale nie jesteśmy pozbawieni nadziei. Upadając, uczymy się uznawać, że nie jesteśmy doskonali i ciągle potrzebujemy Bożego przebaczenia i umocnienia. Oczywiście tylko wtedy, kiedy słowa Jezusa nie są martwą pamiątką tradycji, zawieszoną niczym ozdoba domu, ale jesteśmy gotowi je wypełniać ciągle na nowo. Wtedy piach naszej słabości powoli staje się skałą mocy płynącej z pokornego uznania, że błądzę i mogę się mylić. I nie boimy się wtedy otworzyć na chybił trafił Pisma Świętego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2008