Peeping Tom, „Peeping Tom”

Jeżeli czegoś zazdroszczę Amerykanom, to takich artystów jak Frank Zappa, Les Claypool czy Mike Patton. Rockowych intelektualistów, szalonych geniuszy beztrosko rozmieniających swój talent na niezliczoną ilość projektów epokowych, ważnych, nieważnych i całkiem niepotrzebnych. Nagrywających płyty-arcydzieła, a następnie parodiujących samych siebie, byle zrzucić z barków jarzmo sławy.

19.06.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

Mike Patton, zdaniem wielu najwybitniejszy rockowy wokalista ostatnich dwóch dekad, a przy tym kompozytor o niezwykle szerokich horyzontach, to osobowość prawdziwie renesansowa. Pomiędzy poszczególnymi jego projektami - "masowymi", jak Faith No More, i niszowymi, jak nagrania z Masami Akitą czy Johnem Zornem - jedynym łącznikiem pozostaje niezwykły głos. Oraz umiejętność godzenia sprzecznych żywiołów: jazzu, rocka progresywnego, metalu, hardcore'u, rapu, popu...

Zawartość najnowszego albumu Patton określił jako "własną wersję muzyki pop". Zaiste, jest on łatwiejszy w odbiorze niż chociażby nieartykułowane odgłosy a capella składające się na płytę "Adult Themes for Voice". Na albumie nie brakuje ładnych melodii, Patton pozwala w pełni wybrzmieć swojemu głębokiemu tenorowi. Ale próżno szukać tu banalnych kompozycji, prostych rytmów i oszczędnych aranżacji. Jak za czasów Mr Bungle, słuchamy utworów niezwykle gęstych, w których przeplatają się rozmaite tematy muzyczne ("Your Neighbourhood"), pojawiają się osobliwe skale ("Mojo") i zmiany rytmu ("Five Seconds"). Z właściwą sobie rozrzutnością artysta umieszcza w jednej piosence ilość pomysłów, jakich komuś innemu wystarczyłoby na całą płytę.

Patton zaprosił do współpracy tłum znakomitych gości, ale jego osobowość niemal stuprocentowo zdominowała charakter albumu (co bynajmniej nie jest zarzutem!). Indywidualność artystyczną udało się zamanifestować jedynie Norze Jones, zaskakująco drapieżnej w erotyczno-ironicznym duecie "Sucker", oraz Bebel Gilberto w przewrotnej niby-bossa novie "Caipirinha". Podziw budzi twórcze wykorzystanie sampli i beatów; płytę polecić można wszystkim, którzy wciąż uważają samplowanie za technikę niegodną sztuki.

Peeping Tom nazwę zawdzięcza klasycznemu dziś horrorowi z 1960 r. - przenikliwej analizie zachowania psychopaty. Mike Patton, wielbiciel kina grozy, nagrał niegdyś (z Fantômasem) krążek z aranżacjami słynnych standardów filmowych, takich jak tematy z "Dziecka Rosemary", "Przylądku strachu" czy "Twin Peaks". Autorski "Peeping Tom" ma intensywność, dynamikę i karkołomną dramaturgię najlepszych filmów Polańskiego i Lyncha. Oraz ich hipnotyzujące, surrealistyczne piękno.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2006