Paryska „Kultura” trafia do sieci

Wojciech Sikora, szef Stowarzyszenia Instytutu Literackiego Kultura: Liczymy, że dzięki otwartemu właśnie portalowi „Kultury” opowieść o fenomenie tego pisma trafi do znacznie szerszego kręgu.

15.09.2014

Czyta się kilka minut

Jerzy Giedroyc – redaktor „Kultury”, Paryż, 1987 r. / Fot. Bohdan Paczowski / SILK
Jerzy Giedroyc – redaktor „Kultury”, Paryż, 1987 r. / Fot. Bohdan Paczowski / SILK

ANDRZEJ FRANASZEK: Pamiętamy, jaką rolę odegrała „Kultura” w polskiej historii. Czy jednak jej dorobek intelektualny może być nam przydatny obecnie – w zmienionych okolicznościach politycznych i społecznych?
WOJCIECH SIKORA:
Książki wydawane w Maisons-Laffitte weszły do kanonu literatury polskiej, w nim pozostają i na pewno bez względu na okoliczności pozostaną. Podobnie myśl polityczna Jerzego Giedroycia jest aktualna, szczególnie jego koncepcje dotyczące polityki wschodniej. Redaktor Giedroyc uczył ludzi myśleć, udowadniał, że słowo jest silniejsze od nagiej siły, pokazał, że pracą i uporem można osiągnąć bardzo dużo. Giedroyc zwyciężył. I to jest jego najważniejsza lekcja.
Jaka jest, Pana zdaniem, wiedza na temat dorobku „Kultury” (i w ogóle polskiej emigracji) wśród młodych Polaków? Czy staracie się Państwo tę wiedzę jakoś rozszerzać?
Jeśli chodzi o młodych ludzi, to widzę tu poważny problem. Ta wiedza jest znikoma bądź niewystarczająca dla pojęcia historii i zjawisk XX wieku. Staramy się jednak na rozmaite sposoby popularyzować dziedzictwo Redaktora.
Swego czasu Sejm podjął uchwałę, by rok 2006 był Rokiem Jerzego Giedroycia. Można było obejrzeć wtedy dziesiątki wystaw, zorganizowano wiele wydarzeń popularyzatorskich, zresztą nie tylko w Polsce. W ostatnich latach zorganizowaliśmy bądź objęliśmy patronatem kilka poważnych konferencji poświęconych różnym aspektom działalności Redaktora. Pozostały po tym poważne opracowania. Wydawane są książki, dom „Kultury” jest domem otwartym, przyjeżdżają do Maisons-Laffitte nie tylko uczeni, którzy pracują w naszych archiwach, ale i zwyczajnie zainteresowani tym miejscem ludzie, także młodzież ze szkół, by dowiedzieć się, jak wyglądało tutaj życie. To jednak mało.
Liczymy, że sytuację w zasadniczy sposób zmieni portal „Kultury”. Że opowieść o fenomenie tego pisma trafi do znacznie szerszego kręgu odbiorców, przede wszystkim do młodej inteligencji.
W przeciwieństwie do wielu emigracyjnych spuścizn archiwa Instytutu Literackiego nie uległy rozproszeniu – zachowane jest nawet miejsce, w którym przez dziesięciolecia powstawały kolejne numery miesięcznika. Dzięki czemu udało się to osiągnąć? I jak znajdujecie Państwo środki na swoją działalność?
To znów zasługa Jerzego Giedroycia, którego Wojciech Karpiński nazwał kiedyś kustoszem pamięci. Poza posiadaniem różnych talentów Redaktor był również znakomitym archiwistą. Bardzo się troszczył o dokumentowanie swej działalności. Jego olbrzymia korespondencja – ok. 150 tysięcy listów – zachowała się „w obie strony”, co jest ewenementem na skalę światową. Oprócz zbioru dokumentów Redaktor stworzył fantastyczną bibliotekę książek i pism. Cały ten zbiór został wpisany na Listę Pamięci Świata UNESCO ze względu na swój uniwersalny i unikatowy charakter.
Od pięciu lat realizujemy wraz z Biblioteką Narodową i Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych projekt, którego celem jest stworzenie całkowitego inwentarza i bazy danych naszych zasobów. Najpewniej w roku 2015 prace te zostaną ukończone. Finansuje je Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jeśli chodzi o inne projekty, to udaje nam się zdobywać wsparcie od prywatnych mecenasów i rozmaitych fundacji.
Co przyniosły lata, które upłynęły od śmierci Redaktora? Jakie publikacje byłyby tu najważniejsze? Czy w jakiś sposób zmienia się nasz obraz – tak frapującej – konstelacji osób skupionych wokół Jerzego Giedroycia?
Najważniejsza była seria korespondencji Jerzego Giedroycia, ukazująca się w „Czytelniku” (czyli „Archiwum »Kultury«”), zaprojektowana w latach 90. jeszcze przez samego Redaktora. Po jego śmierci ukazały się trzy tomy korespondencji z Czesławem Miłoszem, listy wymieniane z emigracją ukraińską i rozszerzony tom korespondencji z Witoldem Gombrowiczem. Ważne książki to także dokończenie bibliografii „Kultury” i wydawnictw Instytutu Literackiego pióra Anny i Mirosława Supruniuków, wznowienie esejów Juliusza Mieroszewskiego, czy wydanie niezwykłego reportażu „Wracam z Polski” Aleksandra Janty-Połczyńskiego. Publikacji związanych z „Kulturą” jest wiele i trudno byłoby je tutaj wymienić. Bez wątpienia – w ślad za kolejnymi publikacjami, nowymi dokumentami zmienia się obraz tego środowiska, odkrywamy niezwykłość najwybitniejszych twórców polskich XX wieku, ludzi, w których centrum uwagi była zawsze Polska, jej przeszłość, a zwłaszcza jej przyszłość.
Jakie są Państwa plany na przyszłość?
Jeszcze w tym roku ukaże się w „Więzi” korespondencja z Teodorem Parnickim i z Jewhenem Małaniukiem, wybitnym poetą ukraińskim. W innej serii – wydawanej przez nas wraz z Instytutem Książki – ukażą się teksty Zbigniewa Brzezińskiego opublikowane w „Kulturze”, a także opracowanie tematu „»Kultura« wobec Kościoła”. Za dwa miesiące gotowa będzie wystawa pokazująca historię Instytutu Literackiego poprzez wydawane przez niego książki. Wystawa w czterech językach – polskim, angielskim, francuskim i ukraińskim. Ale dziś naszym najważniejszym przedsięwzięciem jest portal paryskiej „Kultury”. Bardzo chcemy, by był pomocny w edukowaniu młodzieży, planujemy umieszczenie w nim czegoś w rodzaju lekcji – programu nauczania o Instytucie Literackim i powojennej emigracji.
Czym dla Pana osobiście było, a także jest teraz, spotkanie z ludźmi i „dziełem” Maisons-Laffitte?
Kiedy w roku 1981 jako młody student z Krakowa pojawiłem się w Maisons-Laffitte, nie przypuszczałem, że mój los zwiąże się na stałe z tym miejscem. Dzisiaj jest to olbrzymia odpowiedzialność i wielkie wyzwanie. Na szczęście nie jestem w tym wszystkim sam.

WOJCIECH SIKORA (ur. 1956) jest publicystą i dziennikarzem, wieloletnim działaczem opozycji demokratycznej w PRL, w tym Studenckiego Komitetu Solidarności oraz Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Od 1981 r. przebywał na Zachodzie, m.in. pracując w emigracyjnym miesięczniku „Kontakt” i wiążąc się – jako autor i pracownik – z paryską „Kulturą”. Od 2010 r. kieruje pracami Stowarzyszenia Instytut Literacki Kultura.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1971 r. Krytyk literacki, pracownik Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, sekretarz Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, wieloletni redaktor „Tygodnika Powszechnego”. Autor książki „Miłosz. Biografia” (Wydawnictwo Znak,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2014