Parawan proboszcza

Kto podejmuje decyzje w warszawskiej parafii, na której terenie księgarnia Antyk rozprowadza antysemickie książki?.

11.07.2004

Czyta się kilka minut

“Tygodnik" opublikował ostatnio (w numerze 26/04) korespondencję pomiędzy ks. infułatem Zdzisławem Królem, proboszczem warszawskiej parafii pw. Wszystkich Świętych i redaktorem naczelnym pisma, ks. Adamem Bonieckim. Dotyczy ona kilku spraw, m. in. prowadzonego przez ks. Króla procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki, ale podstawowym powodem wymiany listów jest sprawa księgarni “Antyk", mimo protestów opinii publicznej rozprowadzającej publikacje antysemickie z lokalu położonego w podziemiach kościoła.

Tak się składa, że dobrze pamiętam wcześniejszą wypowiedź ks. Króla, z której dowiedziałam się, że jako proboszcz nie może wypowiedzieć umowy z “Antykiem", ponieważ prowadząca księgarnię fundacja w ramach umowy pokryła koszty niezbędnego remontu podziemi. Od razu pomyślałam, że należy podjąć społeczny wysiłek i zebrać sumę, która pozwoliłaby spłacić roszczenia “Antyku", a odzyskany lokal przeznaczyć na ogólnie akceptowany cel charytatywny, np. dla Caritas. Dowiedziałam się wtedy, że ks. Boniecki wraz z “Tygodnikiem Powszechnym" dyskretnie zajmuje się tą sprawą. Dyskrecja - sądziłam - zapewne ułatwi Księdzu Infułatowi podjęcie koniecznych kroków.

Teraz, po opublikowaniu korespondencji, wiem już, jaki wynik dała lojalna i wolna od rozgłosu akcja ks. Bonieckiego. Pomoc została odrzucona. Uważna lektura listu ks. Króla oraz fakt, że na inicjatywę “TP" odpowiedziała odmownie “Fundacja Na Rzecz Renowacji Zabytkowego Kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie", a nie sam rządca parafii, wskazują, że istotne decyzje finansowe i duszpasterskie nie leżą tam w rękach samego Proboszcza. Decyzja w sprawie zerwania współpracy z “Antykiem" (lub jej kontynuowania) jest z całą pewnością decyzją zarówno finansową, jak i duszpasterską: to proboszcz odpowiada za duszpasterstwo, a także za zobowiązania finansowe parafii i jej gospodarkę. Nie powinien uzależniać się od osób trzecich, bo ciąży na nim obowiązek zachowania kontroli nad własnością i funkcjonowaniem parafii.

Nie można oczywiście wykluczyć, że ks. Zdzisław Król posługuje się “Fundacją Na Rzecz Renowacji..." jako parawanem dla zamaskowania swoich związków z fundacją “Antyk". Używanie takich parawanów jest dziś częstym zjawiskiem. W tym przypadku budzi to jednak szczególny niepokój, ponieważ dotyka kwestii duszpasterskiej odpowiedzialności za poważne, publiczne zgorszenie. Antysemicki “Antyk" pod jednym dachem z katolicką świątynią potwierdza smutne przekonanie, że Kościół w Polsce jest wciąż zarażony antysemityzmem.

Wierni dotknięci tym zgorszeniem mają obecnie nowy powód, by domagać się, aby władze kościelne archidiecezji warszawskiej zechciały przeanalizować sytuację finansową parafii pw. Wszystkich Świętych, w tym ustalić, kto jest podmiotem umowy z “Antykiem", która pozbawiła parafię kontroli nad użytkowaniem jej kanonicznej własności. Być może umowę tę można zakwestionować z punktu widzenia prawa kościelnego. Na pewno uzasadniona jest jej krytyka z punktu widzenia roztropności w dysponowaniu własnością kościelną, a szczególnie częścią budynku świątyni. Wynikające z tego zgorszenie powinno skłonić do podjęcia środków zaradczych. Jednym z takich środków byłoby spłacenie “Antyku" z funduszy ogólnokościelnych lub przeprowadzenie zbiórki społecznej na ten cel. Jestem gotowa uczestniczyć w jej organizacji w porozumieniu z innymi osobami, które od dawna są zdania, że publikacje antysemickie nie powinny być udostępniane na terenie kościelnym, a ci, którzy je rozprowadzają, powinni być napiętnowani z ambony.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2004