Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeden z ojców powiedział: czasami muszę wymierzyć dzieciom klapsa, ale nigdy nie uderzam po twarzy, aby ich nie poniżyć – jakie to piękne. Ten ojciec ma poczucie godności swoich dzieci – mówił papież 4 lutego.
Trzeba koniecznie dopowiedzieć: ten ojciec ma połowiczne poczucie godności swoich dzieci. Gdyby miał je w pełni wykształcone, wiedziałby, że jakiekolwiek zadawanie bólu fizycznego zawsze godzi w godność dziecka i nie da się go pogodzić z miłością rodzicielską. Czasem zdarza się, że rodzice, doprowadzeni do ostateczności, uderzą. Taki odruch zawsze jest jednak porażką wychowawczą i jedynym sposobem, by to naprawić, jest przeproszenie dziecka. Wówczas istnieje nadzieja, że nie uzna ono bicia za właściwe zachowanie (jak wynika z badań, biją swoje dzieci ci, którzy byli bici w dzieciństwie).
Gorzej, jeśli żyjemy lub wychowaliśmy się w kulturze, która usprawiedliwia bicie dzieci. Wówczas osoby wrażliwsze będą próbowały wprowadzać rozmaite rozróżnienia, np. na bicie złe i bicie „dobre”, bo szanujące godność dziecka. To próby z góry skazane na porażkę i trzeba to głośno powiedzieć. Na szczęście papież nie udaje, że się zna na wychowaniu. ©