Państwo sypie

Upiorna jest regularność, z którą powracają takie kompromitacje, jak wczorajsza – przy publikacji smoleńskich dokumentów.

22.01.2015

Czyta się kilka minut

Prokuratura wojskowa udostępniła w sieci stenogramy nagrań z wieży kontroli lotów w Smoleńsku i z lądującego tam polskiego Jaka-40, oraz protokoły z przesłuchań członków załogi tego samolotu. Jak informowało radio TokFM, w elektronicznych wersjach dokumentów nieudolnie próbowano zabezpieczyć wrażliwe dane świadków i ofiar.

„Zakreślone na czarno wrażliwe dane osobowe, łącznie z numerami dokumentów, adresami czy opisami sytuacji rodzinnej kpt. Arkadiusza Protasiuka można odczytać bez większych trudności – czytamy w portalu TokFM.pl. – Śledczy o tym wiedzieli, dlatego na zeskanowane wersje protokołów nałożono dodatkowo elektroniczne markery. Czyli: to, co miało zostać schowane, najpierw zamazano czarnym mazakiem fizycznie, a później – ponieważ mazak prześwitywał – w komputerowym programie nałożono na to białe pola, które miały uniemożliwić odczytanie treści. Tyle że w tym samym (darmowym) programie, którego użyto do zasłonięcia treści, każdy może cały proces odwrócić”.

Ten rodzaj zaniedbań zna każdy, kto się kiedykolwiek wahał, czy zgłaszać na policję przestępstwo, którego się było świadkiem, czy pisać do prokuratury zawiadomienie o antysemickich kibolskich bazgrołach na murze, czy dzwonić na 112, gdy za ścianą płacze maltretowane dziecko. Wiemy, że wszystkie nasze dane będą w protokołach, że sprawca będzie doskonale wiedział, kim jest i gdzie mieszka zawiadamiający i jego rodzina. Takie sytuacje, jak ta z Warszawy, gdy w 2012 r. podpalaczowi aut sędzia ujawniła nazwisko świadka, przestały dziwić już dawno. Skutkują wzruszeniem ramion i powstrzymaniem się od obywatelskich odruchów przy następnej okazji.

Owszem: sytuacji, w której wrażliwe dane świadków najważniejszego śledztwa w Polsce stałyby się dostępne nie tyle publicznie, co globalnie – chyba jeszcze nasze urzędy publiczne dotąd nie zaliczyły. Na szczęście popołudniu pliki były już zabezpieczone należycie. Ale mleko się rozlało.

Jest jednak szerszy kontekst całej sprawy: funkcjonariusze państwa zdają się nie radzić sobie na podstawowym poziomie z technologiami informatycznymi. Taki paradoks: czy ktoś zliczył, ile unijnych pieniędzy zostało przepuszczonych przez urzędy pracy na rutynowe „kursy obsługi programów biurowych”? Mamy chyba najlepiej na świecie wytrenowanych w obsłudze edytorów tekstu bezrobotnych, tymczasem urzędnika państwowego przerasta zeskanowanie dokumentu tak, żeby jakiegoś fragmentu nie było widać. Dodajmy: to już nawet nie jest kwestia technologii, co wyobraźni.

Czy wobec tego może dziwić ostatnia informatyczna kompromitacja organów odpowiedzialnych za uczciwe przeprowadzenie wyborów? Albo to, jak nieprzyjaźnie skonstruowane są te nieliczne systemy, które pozwalają w urzędach załatwiać coś przez sieć? Strach sobie wyobrazić polskie wybory przez internet.

Prokurator, który rozumie potrzebę utajnienia danych świadka zeznającego przeciwko kibolom z jego osiedla, sympatyczny i pomocny urzędnik w skarbówce, współczujący policjant – słysząc o kolejnej podobnej kompromitacji państwa są pewnie jeszcze bardziej wściekli niż przeciętny obywatel. Bo to oni są na tego państwa pierwszej linii, i to ich wysiłki diabli biorą.

A zwykły obywatel? Jeszcze raz się przekona, że swojemu państwu nie ma co ufać. I nie ma co na nie liczyć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej