Paląca nieodzowność skeczu

Włączywszy telewizor po raz pierwszy od wielu lat specjalnie na okazję naszego narodowego tryumfu nad San Marino, doznałem szoku.

01.04.2013

Czyta się kilka minut

Był to wstrząs pozytywny, skłaniający do pogodnej zadumy nad jedynie właściwym kierunkiem przemian cywilizacyjnych w Kraju Polan. Oglądnąłem (tak, tak, oglądnąłem – inaczej nazwać tego nie można) mianowicie skecz w wykonaniu aktora, który zagrał Papieża oraz Brunnera. Na ekranie przebywał również inny, mniej znany aktor podający się za obywatela San Marino oraz jakaś pani mająca podnieść poziom estetyczny scenki o charakterze satyrycznym. Obecne w studio osoby improwizowały, jak mniemam, co zawsze dobrze wpływa na budżet Telewizji Polskiej, choć nie zawsze dobrze wpływa na widza. Od czasów „Ziemi obiecanej” każdy kapitalista wie, że „śmiech to dobry kawałek zdrowia”, więc uważam, że skecz (ten skecz i każdy skecz – skecz w ogóle) powinien dostawać dofinansowanie z narodowego funduszu zdrowia, czyli enefzet w ramach ewuś, czy jak jej tam, zanim zostanie wcielona do ofe, które się zleją z zus – tak jak każda rzeka wpada do morza czy innego większego zbiornika. No, ale wróćmy do telewizji: śmiechu było co niemiara, pisząc pokrótce – ale to nieistotne. Istotne, że później i wcześniej były reklamy. Następnie ktoś zapowiedział mecz, i znów były reklamy. Później przedstawili się główni sponsorzy naszej repry, i reklamy. Później prośba o płacenie abonamentu na misyjną misję telewizji publicznomisyjnej, i reklamy. I świetnie, i gra gitara, i Lewandowski strzela karne, i system się kręci, i ziemia toczy swój garb uroczy. I reklamy, główni sponsorzy repry, rozmowa z jednym z tryumfatorów, i reklamy, wnikliwa analiza spotkania w 10 sekund, i reklamy, i SKECZ. Tak, tak, znów skecz z Papieżem-Brunnerem, jego niemą żoną i rzekomym Sanmarińczykiem. Później nastąpiły reklamy i dalszy ciąg programu.

I dalszym ciągiem programu byłem rozczarowany, bo co prawda były reklamy, ale już nie było żadnego skeczu, ani przed hollywoodzkim filmidłem, ani po, ani w trakcie. Nie idźmy tą drogą, drogą braku skeczu, idźmy drogą przeciwną! Nie chodzi mi tylko o fakt podreperowania dziurawego misyjnego budżetu Publicznej poprzez ciągłe reklamy przed i po skeczu. Tu o coś ważniejszego toczy się gra, ba!, bitwa o Polskę. Zamknijmy na chwilę oczy i wyobraźmy sobie telewizor, a w nim...

Dobry, mądry, śmieszny skecz. Krzepiący skecz na otarcie łez. Skecz skanalizuje złe emocje, dobry skecz rozproszy społeczne obawy. Zrywający boki skecz wleje otuchę w przywiędłe serca rodaków-telewidzów TVP. Pomoże ogarnąć mentalnie wrogi świat. Widzę to oczyma duszy w cieple polskich domostw. Rodacy łakną skeczu jak kanie dżdżu, jak szorty nadejścia wiosny. I głęboko wierzę, że kierownictwo Publicznej pójdzie za ciosem obiecującego skeczu z Brunnerem-Papieżem, jego kolegą i koleżanką. Bo potrzeba paląca. Dobry, częsty skecz jest jak matka, jak ojciec i matka w jednym. Pocieszy-rozśmieszy.

Skecz będzie w misyjnej Telewizji Polskiej nieodzowny po każdej wiadomości z Cypru (skecz z Cypryjczykiem), Korei Północnej (skecz z Północnokoreańczykiem) oraz po pogodzie (skecz z Cypryjczykiem oraz Północnokoreańczykiem). Skeczy ci u nas dostatek. Niemyte dusze umyte. I reklamy, reklamy, reklamy. A budżet uratowany.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2013