Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trzech krakowskich proboszczów parafii rzymskokatolickich i proboszcz parafii polskokatolickiej zgodziło się przyjąć pieniądze od przebranych za biznesmenów dziennikarzy i wystawić im zaświadczenia o darowiźnie na kwoty dużo wyższe. Tą dziennikarską prowokacją tygodnik „Newsweek” pokazał, że duchowni godzili się na naruszenie przepisów o darowiznach na cele religijne. Można podejrzewać, że podobne zachowanie nie jest rzadkością, a nieuczciwym postawom sprzyjają luki prawne: ustawa o podatku dochodowym nakazuje wprawdzie w ciągu dwóch lat przedstawić sprawozdanie z rozdysponowania darowizny, ale do dziś nie ma do niej aktów wykonawczych - a więc nie wiadomo, jak właściwie sprawozdania mają wyglądać.
Ta historia powinna zabrzmieć jak ostatni dzwonek. „Newsweek” wyciąga z niej wniosek, że należy zlikwidować ulgi przysługujące Kościołom: „to wystarczy, by nie było księżowskich zaświadczeń o fikcyjnych sumach darowanych na Kościół i bezcłowego sprowadzania dóbr rzekomo w celach religijnych, a naprawdę w biznesowych”. Można się spodziewać, że podobnego zdania będą niektórzy politycy. A przecież istnieje rozwiązanie prostsze: wprowadzenie w Kościele przejrzystych procedur postępowania z pieniędzmi. Odciążenie proboszczów przez autentyczne parafialne rady ekonomiczne: w polskich warunkach łatwo znaleźć wśród parafian kompetentnych księgowych. Publikowanie, np. w gazetkach przykościelnych, systematycznych sprawozdań finansowych. Skończenie z wciąż popularną w polskim Kościele metodą rozliczeń „z ręki do ręki”. I wreszcie: jasna ocena nieuczciwych.
Mało jest kwestii, które z równą siłą odbierają Kościołowi wiarygodność niż te dotyczące pieniędzy. Niczego nie zmienia fakt, że „lewa kasa” zwykle bywa przeznaczona na cele dobroczynne lub związane z funkcjonowaniem parafii: w przypadku jednego z opisanych przez „Newsweeka” proboszczów - na odbudowę spalonej świątyni.
Michał Okoński