Ofensywa na Rakkę

Otwiera się nowy front przeciw tzw. Państwu Islamskiemu (IS).

07.11.2016

Czyta się kilka minut

​Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) – zdominowana przez Kurdów koalicja organizacji powstańczych, działająca w północnej części Syrii – ogłosiły w minioną niedzielę, że zaczynają ofensywę, by zdobyć miasto Rakka, nieformalną stolicę dżihadystów. Zaczęła się „wielka bitwa, której celem jest wyzwolenie Rakki” – ogłosiły SDF. Waszyngton, który wspiera SDF w walce z dżihadystami, potwierdził tę informację. Działania mające najpierw odizolować, a potem wyzwolić Rakkę to kolejny krok w planach koalicji walczącej z IS – oświadczył minister obrony USA Ashton Carter. Zaznaczył, że walka nie będzie łatwa, podobnie jak w Mosulu.

Rozpoczęcie operacji „Gniew Eufratu” – jak swoją akcję nazwały siły SDF – następuje niemal dokładnie w trzy tygodnie po tym, jak wojska iracko-kurdyjskie zaczęły wielką ofensywę na Mosul, największe irackie miasto kontrolowane przez IS. Doborowym siłom irackim udało się w ostatnich dniach zająć szereg dzielnic na przedmieściach Mosulu. Jednak wobec gwałtownych kontrataków dżihadystów musieli w miniony weekend wycofać się z niektórych zdobytych kwartałów.

Tymczasem ofensywa na Rakkę otwiera nie tylko nowy front militarny, ale też nowy rozdział w sporze politycznym. Amerykanie naciskali na jak najszybsze jej rozpoczęcie, argumentując, że IS intensywnie planuje zamachy za granicą; źródła w Syryjskich Siłach Demokratycznych twierdzą, że USA wspierają też SDF dostawami broni i żołnierzami swych sił specjalnych (mają koordynować naloty na pozycje IS). Tymczasem Turcja sprzeciwiała się w ogóle takiej ofensywie z udziałem Kurdów. Ankara argumentuje, że SDF są zdominowane przez YPG, tj. siły zbrojne syryjskich Kurdów, które Turcy uważają za organizację terrorystyczną. Prezydent Erdoğan powtarzał, że nie potrzebuje YPG, i że to armia turecka oraz wspierane przez nią oddziały syryjskich powstańców są w stanie wygnać dżihadystów z Rakki. Tureccy politycy przestrzegali Amerykanów przed współpracą z YPG i żądali przesunięcia ofensywy na Rakkę. Do minionej niedzieli, 6 listopada, rząd Turcji nie skomentował faktu, że USA – sojusznik Turcji w NATO – zignorował zastrzeżenia Ankary. Ale wiadomo, że szefowie sztabów armii USA i Turcji spotkali się nagle w Ankarze na rozmowach; szczegółów nie podano.

Sytuację polityczną komplikuje też fakt, że Rakka i jej okolice zamieszkane są przez sunnickich Arabów, którzy – nawet jeśli mogą mieć dość dżihadystów – to jednak głęboko nie ufają Kurdom. Amnesty International zarzucała w przeszłości Kurdom, że ze zdobytych terenów wypędzali ludność arabską. Teraz sytuację wykorzystują dżihadyści, szerząc wśród cywilów strach przed „zbrodniami wojennymi” Kurdów. Dlatego SDF zapewniają teraz, że jedynym celem ich ofensywy jest obalenie „stolicy terroru”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2016