Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Największym zainteresowaniem mediów cieszyła się tym razem osoba ks. Henryka Jankowskiego. Autor wstępu, historyk IPN Jan Żaryn, zasadnie sądzi, iż gdański kapelan Solidarności nie wiedział, że jest zarejestrowanym przez SB źródłem wiadomości. Nie ma wątpliwości, że dość szybko ze źródła informacji stał się dla SB jednym z najniebezpieczniejszych i pilnie inwigilowanych księży. W przypisach pojawiają się też postaci ks. Michała Czajkowskiego, a także innych księży oraz ludzi świeckich z otoczenia ks. Popiełuszki. Nie mamy donosów, mamy sporządzane przez agentów zapiski z rozmów, bardziej lub mniej wiarygodne. Treść tych zapisków wymaga szerszej, rzeczowej analizy. Wszystko nie jest tak oczywiste, jak chcieliby niektórzy komentatorzy.
Zdumiewa konstatacja, że kierowca ks. Jerzego Waldemar Chrostowski jest poza podejrzeniem o współpracę. Zdumiewa, bo skoro taką wiedzę IPN posiada od dwóch lat, czemu milczy, kiedy Chrostowskiemu publicznie i z hałasem przypisuje się rolę zdrajcy.
Zdumiewa koncentracja uwagi na przypisach. Nawet jeśli są one ważne i ciekawe, nie powinny przesłonić tego, co niesie książka. Zebrane dokumenty dają obraz mentalności władców PRL-u. Opisy działalności księdza Popiełuszki, sposób interpretowania jego słów, szukanie sposobu, jak zmusić go do milczenia, język - cały świat bezpieki i mechanizmy jego działania są przerażające. Osobowe źródła informacji, mali, zastraszeni lub podli agenci to tylko odpryski tamtego świata. O tym jest ta książka.